Część 2 „W ostatniej chwili!"

188 14 13
                                    

Szłam przez ten gęsty las, coraz bardziej zaczynała mnie boleć głowa, ale nie wiedziałam od czego. Czułam, że zaczynam słabnąć, opadłam z sił. Musiałam odpocząć, niedaleko znajdował dość spory kamień, więc zdecydowałam się na nim usiąść, żeby odpocząć chwilę i odzyskać nadwątlone siły. Nie pomogło, gęsta mgła, która go spowijała, mąciła mi w głowie. Nie miałam siły nawet już wstać, usłyszałam szelest w krzakach. Spojrzałam w ich kierunku zdezorientowana, a zaraz potem wyskoczył z nich biały jeleń. Był piękny i co najdziwniejsze podszedł do mnie nadzwyczaj blisko, nie bał się mnie. Przyglądał mi się, a zaraz potem pochylił głowę.

To wyglądało, jakby mi się pokłonił?! Dlaczego?! - pomyślałam chaotycznie, zadając sobie kolejne pytania, na które nie znałam odpowiedzi. Uklęknął przede mną, jakby chciał, żebym na niego wsiadła. Zrobiłam to bez wahania, bo byłam za słaba, żeby iść dalej, a on był moją ostatnią nadzieją na wydostanie się z tego miejsca. Gdy już na nim się znalazłam, mocno przylgnęłam do jego grzbietu, by nie spaść, trzymałam się z całych sił. Zdaje się, że to wyczuł i szedł wolno, za co byłam mu bardzo wdzięczna. Wędrowaliśmy dosyć długo, a przynajmniej tak mi się wydawało. Straciłam poczucie czasu, to mogła być godzina, jak i również kilka godzin. W końcu dotarliśmy do bardziej rozjaśnionej części lasu, była to niewielka polana przy wodospadzie.

- Ten widok zabiera dech w piersiach. - wyszeptałam.

Biały jeleń od razu podszedł do wodospadu, żeby się z niego napić. Wydawał się trochę zmęczony. Nie mogłam mu się dziwić, w końcu tyle mnie niósł. W podziękowaniu wykonałam przyjacielski gest, głaszcząc go po grzbiecie. Chyba mu się to spodobało. 

- Dziękuję. - dodałam, kontynuując czynność. Oboje usiedliśmy przy wodospadzie, żeby odzyskać siły do dalszej podróży, ale byłam tak zmęczona, że zasnęłam przy moim nowym przyjacielu.

Nastał kolejny dzień, wyglądało na to, że przespaliśmy całą noc. Powoli zaczął mi się przypominać sen, który miałam, bardzo dziwny sen. Był on o białym płomieniu, który przemienił się w piękną istotę i powiedział „Dąż za swoim przeznaczeniem, uwierz w siebie. Ty nie jesteś zwykłą dziewczyną! Masz dar, ten świat cię potrzebuje, gdy nadejdzie czas, zrozumiesz...". Uznałam ten sen za nieistotny, że było od nadmiaru wrażeń, w końcu nie co dzień zdarzają się takie rzeczy, ale byłoby zabawnie, gdyby się okazało, że zasnęłam na strychu z książką w rękach. To by w sumie tłumaczyło to dziwne miejsce...

Mój nowy przyjaciel nie odstępował mnie na krok. Cieszyłam się, że nie jestem już tutaj sama. Zdecydowanym ruchem podniosłam się z ziemi i byłam gotowa do wędrówki, a może raczej byliśmy. Udaliśmy się w dalszą drogę przez zakamarki tego nieznanego miejsca. Nagle mój naszyjnik zaczął świecić, ale dlaczego... Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło. Miałam coraz to większy mętlik w głowie. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia i się przewróciłam. Patrzyłam oszołomiona na naszyjnik. Nie rozumiałam tego, co się działo, właściwie niczego co mi się dzisiaj przydarzyło.

Co się dzieje?! Dlaczego on tak świeci?! - rozmyślałam oszołomiona tym nagłym zjawiskiem, którego byłam świadkiem.

Dlaczego to wszystko zdarzyło się akurat mnie?! - zastanawiałam się nad przyczyną tego wszystkiego, żałowałam, że poszłam na strych, że znalazłam tę głupią książkę i w ogóle, że wpadłam na tak durny pomysł, jak sprawdzenie, co było w niej napisane. Miałam to sobie bardzo za złe, bo może wtedy nie wpakowałabym się w to wszystko. Nagle poczułam dziwny niepokój, a moje ciało oblał zimny pot. Miałam wrażenie, że stanie się coś złego albo niebezpiecznego, ale nie wiem skąd to przeczucie. Szybko się otrzepałam i ukryłam w jakiś krzakach, nakłaniając do tego samego białego jelenia. Po kilku minutach ostrożnie wychyliłam z nich głowę, a to, co zobaczyłam, zrodziło mi krew w żyłach. Przede mną szła grupa istot, które wyglądem przypominały, te z moich książek. Ich rasę nazywano orkami, byłam sparaliżowana, gdyż żadna z opowieści, które czytałam, nie przedstawiała ich jako przyjaznych istot. Byli barbarzyńcami i zabijali dla przyjemności.

Twoja przeszłość i niezwykła przygoda - ThranduilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz