15.Niespodziewany kłopot

372 11 0
                                    

Wchodzę do pomieszczenia prowadzona przez dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich siada mnie na krześle i wychodzi z pokoju  razem z drugim ,po czym zamykają drzwi.

Zapewne na klucz

Naprzeciwko mnie znajduję się stół z dwoma krzesłami ,a na przeciwko mojego wzroku jest szyba.

Hmm Czyżby szyba wenecka?

Na moje szczęście pewnie tak ,bo z tęgo co widzę przebywam w pomieszczeniu do przesłuchań i jeszcze te przeklęte kajdanki z przodu .

Usłyszałam dźwięk otwierania się drzwi ,więc automatycznie spoglądam w tą stronę i zauważam mężczyznę z ciemnymi włosami ,ale przez słabe światło nie mogę się mu za bardzo przyjrzeć.

Nagle postać się odwraca do mnie przodem i szybki krokiem rusza w moją stronę, po czym siada na przeciwko mnie ,intensywne wlepiając we mnie swój wzrok. Nie jestem mu dłużne ,ponieważ  robie to samo .

Chłopak około dwudziestu paru lat ,lekki zarost ,gęste brwi ,oczy koloru piwnego   z gęstymi i długimi rzęsami .

Och ,zdecydowanie oczy ma piękne...

Wracając spoglądam na wąskie, malinowe usta ,które teraz formują się w pewny siebie uśmiech. I jeszcze ten nos ,który jest niczego sobie .Ale koniec końców postanawiam zakończyć tą szopkę z przyglądaniem się ,wiec postanawiam się odezwać.

-Jak długo zamierzacie mnie tu przetrzymywać -pytam i patrze na niego oczekująco.

Chłopak spogląda na mnie i otwiera usta ,aby się odezwać

-Imię i nazwisko panienko -zapytał, tym samym ignorując moje pytanie .

Świetnie

Tak będziemy się bawić, dobrze...

-Myślę ,że do przesłuchania potrzebyny jest psycholog lub prawny opiekun -mówię i patrze na mężczyznę z satysfakcją.

-Zgadza się -mówi po chwili -Ale myślę, że nie chciałabyś powiadamiać swoich rodziców o całym zdarzeniu .Mam rację -
Opiera się wygodnie o krzesło

Mimowolnie zaciskam dłonie ,dobrze wiedząc, że ma Cholerną racje .

-Zapytam jeszcze raz imię i nazwisko -powiedział spokojnie ,jak by pytał  o pogodę.

-Rose -z mniejszyłam uścisk dłoni i na swojej twarzy uformowałam sztuczny uśmiech -Gardenstone miło mi -dodałam ,a dla efektu wystawiłam w jego stronę dłoń.

Mężczyzna patrzył na mnie zaskoczony , ale już po chwili przyjął ,maskę pewnego siebie policjanta, który dużo wie , a mało robi .-prychnełam w myślach

-Młodszy sierżant policji Adam West -powiedział i również wystawił w moją stronę prawą dłoń.

Zmrugałam kilka krotnie ,nie mogąc uwierzyć, że podjął się ze mną grać.
Byłam pewna ,że się podda po moim ruchu ,najwyraźniej trafiłam na twardego zawodnika .

Dobrze .... ,tak chcesz się bawić.

To tak ,będziemy się bawić... .

Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczyma ,by móc cokolwiek z jego twarzy wyczytać, patrzyłam chwilę ,może parę minut na jego twarz , aż w końcu powróciłam wzrokiem na wystawioną dłonie i lekko ucisnełam jego .

Miał zdecydowanie mocny uścisk jak na takiego faceta ,byłam lekko zaskoczona ,ale nie dałam tego po sobie poznać .Dłoń miał dużą ,myślę nawet ,że ciężką.

Główna Trójka MafijnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz