Rozdział 4

79 9 0
                                    

-Nagle zobaczyłem jak Cheryl rzuca szybkim przepraszam i stara sie odbiec od... przyjaciółki?, lecz blondynka pośpiesznie złapała ją za ręke i przytuliła z tego co było widać najmocniej jak mogla. Po tym jak oderwały się od siebie zamieniły ze sobą kilka słów i odeszły w jedną strone. To co widziałem przed chwilą wstrząsnęło mną dosyć mocno, kto by się spodziewał, że dwie najlepsze przyjaciółki, a szczególnie idealna Betty Cooper i Cheryl Blossom mogły by coś do siebie czuć.
Wstrząśnięci tą całą sytuacją razem z Archie'm i Veronicą szliśmy zpowrotem w kierunku baru, nie odezwaliśmy się słowem, pewnie dlatego, że nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Weszliśmy do baru i odrazu przywitał nas miły jak zawsze uśmiech Pop'a, Archie i Veronica zamówili shake'i a ja jak zawsze burgera.
Usiedliśmy i zaczeliśmy rozmawiać lecz rozmowe przerwała Veronica.
-Przepraszam, ale dłużej nie wytrzymam, myślicie, że coś między nimi będzie lub już jest?-spytała na jednym wydechu patrząc raz na mnie, a raz na swojego chłopaka.
-Szczerze to sam nie wiem, ale jak bedą ze sobą szczęśliwe to dobrze-odpowiedział mój przyjaciel z uśmiechem na twarzy.
Ja tylko wzruszyłem ramionami i wgryzłem się w burgera, nie mogłem znieść tego, że Betty może mieć dziewczyne, ale nie mogłem tego pokazać, w końcu nikt nie wiedział, że darze tą blondynke wyjątkowym uczuciem. Veronica spojrzała tylko na mnie z lekkim uśmiechem i rzuciła szybko
-Jak się z tym czujesz?-ewidentnie spojrzała na mnie zadając pytanie
-A jak mam sie niby czuć?-odpowiedziałem dziewczynie unikając kontaktu wzrokowego z nią i z moim przyjacielem siedzącym na przeciwko, Veronica znowu się uśmiechmęła i zaczęła mówić
-Przecież widać gołym okiem, że Betty ci się podoba-powiedziała Veronica
-Serio podoba ci się Betty?-rzucił tylko rudowłosy
-Nie, oczywiście, że nie-zaprzeczyłem odrazu, ale chciałem sie zapaść pod ziemie
-Dobra, dobra i tak już wiemy, lepiej nam powiedz od kiedy
-Mógłbym nie odpowiadać na to pytanie?-powiedziałem w pośpiechu, ale pożałowałem
-HA! wiedziałam-cicho krzyknęła Veronica
-Możesz ciszej?-zapytałem odrazu dziewczyny.
Rozmowa na temat Betty i poniekąd Cheryl się zakończyła, a my siedzieliśmy w barze jeszcze z dwie godziny rozmawiając i śmiejąc się, Veronica kilka razy proponowała abym porozmawiał z Betty, ale ja za każdym razem stanowczo odmawiałem.
Perspektywa Betty
Nie spodziewałam się wogóle tego co zrobiła Cheryl, chociaż odwzajemniłam pocałunek...
Gdy się od siebie oderwałyśmy poczułam coś dziwnego, Cheryl rzuciła tylko szybkim "przepraszam" i próbowała uciec, ale złapałam ją za ręke i mocno przytuliłam, nie wiedziałam jak czy co terez może czuć, ale wiedziałam jedno, jestem jej przyjaciółką i musze jej pomagać w każdej sytuacji.
Perspektywa Cheryl
Pocałowałam ją, nie wiem dlaczego ale czułam, że teraz albo nigdy i poprostu to zrobiłam, po pocałunku totalnie spanikowałam i wiedziałam jak bardzo mogłam zniszczyć tym naszą przyjaźń, chciałam uciec, ale Betty mnie przytuliła, nie spodziewałam się tego, ale odwzajemniłam uścisk. Chociaż Betty mnie przytulała to wiedziałam, że pewnie chce jak najszybciej uciec, poczułam się jak w jakimś koszmarze, koszmarze, z którego się nigdy nie obudze, najpierw moi rodzice, a teraz to cholerne uczucie do Betty...
Gdy się od siebie oderwałyśmy nastała bardzo niezręczna cisza, chyba nigdy nie czułam się gorzej, nagle cisze przerwała Betty
-Cheryl, wszystko jest w porządku-powiedziała z łagodnym uśmiechem na twarzy i położyła mi dłoń na ramieniu. Ja się tylko do niej uśmiechnełam
-Chodź odprowadze Cię do domu, a jutro w Pop's o tym pogadamy, co ty na to?
-Oczywiście-uśmiechnełam się jeszcze bardziej, jestem strasznie wdzięczna, że to mi trafiła się taka wspaniała przyjaciółka
W drodze do domu całkowicie zapomniałyśmy o tym co się stało i rozmawiałyśmy o jakiś luźnych tematach, pod moim domem, gdy żegnałam się już z przyjaciółką powiedziała, że jutro ma okuliste, bo ma na jakieś badanie kontrolne i że jutro nie bedzie jej w szkole, ale spotkamy się w Pop's.
Gdy weszłam do domu wogóle nie przejmowałam się rodzicami, od śmierci Jasona zawsze mają coś do powiedzenia na mój temat, już nie pamietam kiedy ostatnio powiedzieli coś miłego czy dobrego w moją strone, ale dzisiaj się totalnie wyłączyłam, byłam szczęśliwa, że mam Betty i tym, że chce o wszystkim pogadać jutro. W pokoju odrobiłam lekcje, wykonałam wieczorną rutyne i położyłam się do łóżka, zasypiając miałam w głowie tylko Betty...

THOUSAND TEARS || chetty storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz