Westchnąłem cicho kładąc głowę na ławkę, miałem już wyjebane czy przyjdzie czy nie, ciążył nade mną wzrok każdej dziewczyny z klasy. Spojrzałem przez okno patrząc jak wiatr urywa liście z drzewa, wsłuchałem się w śpiew ptaków przytłumiający hałas w klasie
Czułem jak odlatuje, ciepłe płomienie słońca ogrzewały moją twarz. W końcu zasnąłem.Obudził mnie dzwonek, zerwalem się od razu, przestałem całą lekcje.. Nikt nawet nie zwrócił uwagi że śpię, a dziewczyny pewnie robiły mi zdjęcia.
-hej. - usłyszałem delikatny męski głos, tak przyjemny i znajomy. Spojrzałem w prawo widząc mojego kochanego czranookiego, znaczy... Jeszcze nie był mój. Chłopak patrzył na mnie z uśmiechem.
-cześć... - mruknąłem cicho 2 stronę chłopaka rozciągając się.
-czemu nie zastałem cie na przystanku?-przysnęło mi się, pojechałem następnym, a tak poza tym to ładnie wyglądasz- odetchnął
Kiwnąłem tylko głową rumieniąc się po czym wdalem się w więcej rozmów z Tomem.
--------
Przegadałem z Tomem chyba każdy możliwy temat. Przechodziliśmy przez ulubione miejsca, posiadanie rodzeństwa, sprawy rodzinne, datę urodzin, pupile. Skończyliśmy na pierwszym razie (którego nie miałem), orientacji, a jak się dowidziałem ile centymetrów ma Tom to się przeraziłem.
Tak właśnie minęły nam wszystkie lekcje.Właśnie wychodzimy ze szkoły, nawet nie zadałem sobie pytania "czemu Tom nagle ze mną rozmawia" czerze to wydawało mi się że raczej nie przepada za mną.
Wsiedliśmy do autobusu siadając obok siebie prawie na samym końcu, czekała nas 15 minutowa droga, a chłopak wyglądał na zmęczonego. Nawet nie ruszyliśmy a blondyn zasnął, westchnąłem cicho z uśmiechem i zrobiłem mi szybko zdjęcie.Kiedy autobus ruszył spojrzałem przez okno, było dosyć późno więc słońce powoli zachodziło, jednak wciąż było widno. Patrzyłem na spacerujące pary, biegające za sobą dzieci, kołyszące korony drzew, unoszące się przez wiatr liście, promienie słońca odbijające się od kałuż. Zaczynałem czuć że to wszystko nabiera sensu.
Gdy zobaczyłem zakręt za którym jest nasz przystanek postanowiłem obudzić Toma, poszło mi to dosyć łatwo, od razu otworzył oczy i mruknął coś pod nosem.
Gdy już wysiedliśmy z autobusu, po prostu stanęliśmy na tym przystanku co zawsze i patrzyliśmy na siebie, Tom przyglądał się mojemu ciału, ubiorowi, a moje spojrzneie opierało się na jego oczach, były tak piękne że nie mogłem oderwać od nich wzroku. Czułem jakbym patrzył w nocne niebo pełne gwiazd... Ale bez gwiazd. Mimo że wyglądały na puste, wszystko w nich się dokładnie odbijało, słońce tak idealnie oświetlało jego twarz, delikatny blask odbijający się w jego oku. Gdybym tylko mógł zrobiłbym zdjęcie, to był naprawdę cudowny widok.
-trzymaj się Tord - powiedział nagła chłopak, który pomiział mnie tylko po włosach i udał się do domu. Patrzyłem znów jak odchodzi.
-Do zobaczenia... - powiedziałem idąc w swoją stronę, czułem się o wiele lepiej, jakby cały ciężar ze mnie zszedł, jakby nagle wszystkie problemy zniknęły. Po chwili byłem już w swoim domu, rozebrałem się i ległem na łóżku, nawet się nie zorientowałem kiedy wypadła 22:30.
Robiłem się powoli senny, odtwarzałem w głowie obraz twarzy Toma. Chciałem zobaczyć ją jeszcze raz.
Po chwili zasnąłem.
CZYTASZ
Twoje... Oczy. |TordTom
FanfictionTord- 17 Tom- 16 Pewnego dnia do klasy dołącza nowy uczeń, uwagę Tord'a przykuwają jego oczy, duże i czarne jak noc, jednak pełne uczuć i niewinne. Tord z dnia na dzień coraz bardziej je podziwia, jak i bardziej sie zakochuje.