– Kurwa – warczę, kiedy budzi mnie dźwięk budzika.
Wyłączam go i z trudem schodzę z łóżka. Rzadko kiedy wstaję tak wcześnie, zwykle w firmie zjawiam się dopiero w południe. Wyjątkiem są dni, w których mam ważne spotkanie, tak właśnie jest dzisiaj.
Przechodzę do kuchni z telefonem i laptopem w ręku. Odstawiam je na wyspę, po czym nastawiam ekspres, potrzebuję mocnej kawy. Z lodówki wyciągam składniki, potrzebne na przygotowanie omletu i od razu zabieram się za gotowanie. Mam jeszcze trochę czasu do wyjścia, ale lista rzeczy, które muszę przed tym zrobić, zdaje się ciągnąć w nieskończoność.
Jedząc śniadanie, sprawdzam skrzynkę mailową, w której przez kilka godzin nagromadziło się ponad czterdzieści wiadomości. Większość z nich niestety jest ważna. Dostaję także wzór tekstu na jutrzejsze zajęcia. Sprawdzam go od razu, jestem ciekaw, jak Mia sobie z tym poradziła. Dla mnie to bułka z masłem, ale dla tych dzieciaków już niekoniecznie.
Po dwóch godzinach jestem gotowy do wyjścia, w samą porę. Sprawdzam po raz trzeci, czy zabrałem wszystkie dokumenty, po czym wychodzę z domu. Kontrakt z Word Indesit jest dla mojej firny złotym interesem, dlatego zaraz po podpisaniu umowy, zamierzam to uczcić. W windzie wysyłam wiadomość do Victora z potwierdzeniem dzisiejszego spotkania.
*
– Gratuluję panie Evans, jest pan świetnym biznesmenem – Mia flirtuje ze mną, gdy zostajemy sami w sali konferencyjnej.
Siedzę na swoim fotelu, patrząc raz na nią, a raz na ekran laptopa. Jest cholernie seksowna, a jednocześnie czegoś jej brakuje. Dziewczyna jest pieprzonym ideałem, ale mój kutas od jakiegoś czasu zrobił się wybredny.
– Czy możesz coś dla mnie zrobić? – pytam, przyglądając się jej uważnie.
– Co tylko pan zechce.
Niewielki ruch w moich spodniach sprawia, że zaczynam inaczej patrzeć na tą kobietę.
– Przynieś mi kawę do mojego gabinetu – mówię oschle i wstaję z miejsca.
Zatrzymuję się obok długonogiej blondynki i łapię mocno jej brodę. Teraz już wiem, czego mi brakuje, w tej na pozór perfekcyjnej kobiecie. Zielone oczy, mimo że piękne, pozbawione są głębszego wyrazu, bystrości i nieśmiałości, której tak bardzo pożądam. Mia jest zbyt pewna siebie, próżno i zdecydowanie nadaje się na jednorazowe rżnięcie, na które właśnie przestałem mieć ochotę. Puszczam ją i wychodzę z sali. W drodze do mojego gabinetu sprawdzam skrzynkę mailową w telefonie. Przedstawiciel Word Indesit miał wysłać mi ich pomysły na najbliższe trzy lata, żebym mógł na spokojnie je przejrzeć. Gdy upewniam się, że mam wszystko, wyłączam telefon. Do wieczora nie ma mnie dla nikogo, tę informację przekazuję także mojej asystentce, kiedy przynosi mi kawę. Po jej minie wnioskuję, że nie tego się spodziewała.
*
Z firmy wychodzę krótko przed szesnastą, co nie daje mi zbyt wiele czasu. Muszę dotrzeć do domu i przygotować się na wieczór. O tej godzinie korki są nieuniknione, więc zostaje mi tylko przeklinać się w myślach, że nie pomyślałem o metrze. Noe mogę zostawić samochodu, bo będzie mi potrzebny. Sytuacja bez wyjścia. Mam jednak nadzieje, że dopisze mi szczęście i największe korki jakimś cudem mnie ominą.
Stając w pierwszym korku postanawiam zadzwonić do Victora, żeby poinformować go o sytuacji, w jakiej się znalazłem. Odbiera po chwili, a wnioskując po odgłosach, jakie słyszę w tle, właśnie przerwałem mu prysznic.
– Co jest? Nie mów mi tylko, że odwołujesz.
– Nie, ale mogę się spóźnić. Stoję w pierdolonym korku – odpowiadam nerwowo.
– Długo?
– Nie mam pojęcia.
– Dobra. Daj znać jak będziesz w domu. Poczekam na ciebie. Jeśli pójdę tam sam, szybko przepadnę.
Uśmiecham się mimowolnie i przerywam połączenie. Mój przyjaciel na pozór wydaje się być rozsądniejszy ode mnie, jednak gdy w grę wchodzą uległe kobiety, Victor traci głowę.
Naprawdę mam dziś szczęście. Korek szybko znikną, a w kolejnym stałem nie więcej niż pół minuty. Wygląda na to, że się nie spóźnię. Parkuję auto i szybkim krokiem zmierzam do windy. Naciskam ostatni guzik, a gdy drzwi się zamykają, wysyłam wiadomość do Victora. Mieszkanie na ostatnim piętrze ma wiele plusów, ale wkurwiający jest czas, w którym docieram do swojego apartamentu.
Wchodzę do środka i zaczynam od razu się rozbierać. Muszę jedynie wziąć prysznic i zmienić ubrania, jeśli zrobię to szybko, nie spóźnię się ani o minutę.
*
Pod willą ukrytą w głębi lasu, stoi już kilka samochodów. Spotkanie dopiero się zaczyna, ale mało kto czeka, aż wszystko się rozkręci. Budynek otacza wysoki mur i masywna brama, przy której stoją ochroniarze. Pokazuję swoją kartę jednemu z nich, a już po chwili brama się rozsuwa. Zajmuję miejsce na parkingu obok BMW Victora, który najwidoczniej na mnie czekał. Wychodzę z auta, mój przyjaciel robi to samo. W tym samym momencie odwracamy się w stronę willi. Wszystkie okna zasłonięte są czerwonymi zasłonami, co daje poczucie intymności wszystkim uczestnikom.
Wchodzimy do środka, bez słowa mijamy kobietę, która znajduje się w pierwszym pomieszczeniu. Jest kimś w rodzaju recepcjonistki, tłumaczy zasady nowym członkom i w razie konieczności, pokazuje im szatnie. O ile mężczyzn to nie dotyczy, o tyle u kobiet wymagany jest konkretny strój. Niektóre z nich przebierają się dopiero na miejscu. Odsuwamy masywną czerwoną kotarę i znajdujemy się w sercu tego miejsca. Wszystko podzielone jest na pół, po lewej jest wszystko, czego może zapragnąć każdy fascynant klimatu BDSM. Na krótszej ścianie umieszczone są trzy krzyże św. Andrzeja. Choć teraz są jeszcze wolne, nie potrwa to zbyt długo. Dalej, w bezpiecznej odległości, stoi łóżko tantryczne z dybami. W kolejnej części ogromnego pomieszczenia, z sufitu zwisa huśtawka erotyczna. W kącie znajduje się wysoka klatka, a obok niej pręgierz. Wszystkie te przedmioty zajmują połowę tego miejsca. Po prawej stronie, każdy uczestnik dzisiejszego spotkania może usiąść i patrzeć na wszystko, siedząc na jednej z kanap, lub zajmując miejsce przy barze.
Siadamy z Victorem na przeciwległych do siebie fotelach, w rogu pomieszczenia. Barmanka zauważyła nas, gdy tylko weszliśmy, więc po kilku sekundach, na okrągłym stoliku, stoją dwie szklanki wypełnione whisky. Dziewczyna odchodzi, gdy żaden z nas jej nie zatrzymuje. Ona także jest uczestniczką dzisiejszej nocy, choć na innych zasadach od reszty gości.
– Zamierzasz brać dzisiaj udział, czy przyszedłeś popatrzeć? – Victor nawet nie kryje swojego zainteresowania moją osobą.
– Zobaczę. Nie mam pojęcia, kto dziś się zjawi. Wiesz, że ciężko mnie zadowolić – odpowiadam oschle.
– Myślę, że zamiast rozglądać się za swoją uległą, powinieneś korzystać z okazji, takich jak ta. Pamiętasz Larę?
Jakbym mógł zapomnieć. Śliczna, drobna blondynka, która przez niemal dwa lata była na usługi mojego przyjaciela. Mieszkała z nim, zajmowała miejsce u jego boku na wszystkich spotkaniach. Dla ludzi byli zwykłą parą, ale to, co działo się, gdy byli sami, wiedzieli tylko nieliczni. Aż w końcu Lara zapragnęła głębszego związku. Relacji, jakiej Victor nie mógł jej dać. Zależało mu na niej, dbał o nią i o jej potrzeby, rozumiał ją. Ale jedno jest pewne – nie był w stanie pokochać tej dziewczyny.
– Zakładasz, że u mnie będzie tak samo? – Unoszę szklankę na znak toastu. – Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło.
– Bo zbyt szybko się nudzisz. Szukasz swojego ideału, choć sam nie potrafisz go określić.
– Nie potrafię? – Unoszę brew, po czym przechylam szklankę do ust, biorę duży łyk i odstawiam ją na stolik. – Nie potrafię jedynie jej znaleźć. Jeszcze nigdy nie poznałem kobiety, która byłaby pewna siebie i skromna jednocześnie. Na najpiękniejsze z zewnątrz zazwyczaj są wybrakowane w środku. Zbyt próżne, dumne, a czasem głupie, żebym mógł choć pomyśleć mad czymś więcej, niż jednorazowe rżnięcie.
– A więc powodzenia bracie. Przyda ci się. – Wznosi toast, a gdy obaj ponownie odstawiamy szklanki, do środka wchodzą trzy dziewczyny, ubrane w skąpą bieliznę. – Wiesz, czasami trzeba zadowolić się tym, co daje nam los i czekać, aż postanowi dać nam więcej.
Zgadzam się z nim gestem głowy, po czym skupiam się na brunetce, która siada przy barze. Podoba mi się niepewność i ciekawość w jej oczach. Choć to nie to, czego szukam, na dziś powinna mi wystarczyć.
– I tu się z tobą zgodzę przyjacielu. – Opróżniam szklankę i wstaję z miejsca. – Czas zacząć.
CZYTASZ
Bad Teacher - Premiera Listopad 2020
RomancePowieść BDSM +18 Veronica : @dangerous_love98 Chris : @Kinga_Litkowiec ON POKAZAŁ MI, CZEGO POTRZEBUJĘ W dniu, w którym po raz pierwszy zobaczyłam mojego nauczyciela - Chrisa Evansa, zapragnęłam poznać go lepiej. Gdy mi na to pozwolił, chciałam więc...