𝒐𝒏𝒆. 𝐈𝐂𝐄 𝐓𝐈𝐆𝐄𝐑 𝐎𝐅 𝐑𝐔𝐒𝐒𝐈𝐀

1.2K 73 42
                                    

2 miesiące do Skate Canada

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2 miesiące do Skate Canada


OBUDZIŁAM SIĘ pięć minut przed budzikiem. Zimne światło słońca skrytego za chmurami wpadało do mojego pokoju.

– Zaraz pewnie przyjdzie Lilia. – pomyślałam i potarłam twarz dłońmi. To było jedynym co Lilia dla mnie robiła. Budziła mnie każdego dnia. Zawsze punktualnie. Nie wiedziałam czy mam być jej za to wdzięczna czy raczej zacząć podejrzewać, że czerpie z tego satysfakcję.

Rozejrzałam się po meblach i zlustrowałam jak bardzo są zasyfione. Lilia nie tolerowała bałaganiarstwa ale nie miałam siły żeby posprzątać zanim przyjdzie mnie obudzić. Poziom zapaskudzenia oceniłam na średni więc pewnie skończy się na pogadance na temat „zachowania młodych dam" i „zasad obowiązujących w tym domu". Usłyszałam kroki pod drzwiami. Zanurkowałam pod kołdrę.

– Dzień dobry, Nika. – Lilia Baranovskaya wparowała do pomieszczenia, wpuszczając, ciągnącą się za nią, chmurę jaśminowych perfum. – Nie udawaj że mnie nie słyszysz! – domyślałam się, że stanęła nade mną. Gwałtownym ruchem zdarła pierzynę z mojej głowy.

– Zimno! – syknęłam.

– Jak ty się zachowujesz? – kobieta jeszcze bardziej zwężyła blade usta. Zmierzyła mnie zimnym spojrzeniem. – Obiecałam, że cię wychowam! Wstawaj! Moja bratanica nie będzie leniwa!

– Dobrze, ciociu Lilio. – westchnęłam. Wcale nie pisałam się na wychowanie z jej strony. Wstałam sztywno i ukłoniłam się przed nią w głębokim, baletowym reweransie żeby ją zdenerwować.

– Tak lepiej. – wysyczała, dając mi do zrozumienia, że nie wytrącę jej z równowagi czymś tak trywialnym. Poprawiła idealnie ułożone, a raczej przylizane, włosy. Czasami wydawało mi się, że spinając je w tego jej słynnego koka, próbuje sobie naciągnąć skórę na twarzy.

Wzrok byłej baletnicy spoczął na baletkach z białego jedwabiu, porzuconych w kącie, zaraz obok stosu książek, podręczników i pustych opakowań po żarciu na wynos. Obuwie leżało pośród ciuchów, wylewających się z szafy. Widać było, że wcale ich nie używałam. Bo niby po co? Miałam nadwyrężać moją kontuzjowaną nogę? Mogłam, ale w imię czego? Ambicji ciotki? Bo moje ambicje nie były tak wielkie żeby kontynuować sport ponad moje siły. Kolejna wpadka kosztowałaby mnie dużo drożej. Po dziś dzień musiałam rozmasowywać palce u stóp, w które przez te kilka lat zdążyły wrosnąć paznokcie, a kości zaczęły zmieniać położenie.

Policzki mojej ciotki, przykryte pudrem w kolorze brudnego różu, przybrały barwę ciemnej purpury. Przygryzłam wargę. Cisza między nami jak zwykle pozostawała nieznośna, ciężka od niewypowiedzianych, drobnych złośliwości. Przez sekundę widziałam w jej jasnozielonych oczach smutek. Pełnym pogardy spojrzeniem obrzuciła sterty podręczników i zeszytów. Wyszła bez słowa.

Przez balet straciłam dużo z mojego normalnego, licealnego życia. To byłoby w porządku gdyby czekała mnie jakaś przyszłość z nim związana. Ale moja rezygnacja podcięła wszystkie sznureczki, nie miałam czego się złapać i podciągnąć do góry. Straciłam dużo czasu nad czymś w czym nigdy nie miałam już zabłysnąć jako czempion.

𝐑𝐔𝐒𝐊𝐈𝐄 𝐃𝐙𝐈𝐄𝐂𝐈 → yuri plisetsky x oc ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz