Rozdział 6

464 14 2
                                    

[T/I] - twoje imie
* * - myśli bohaterów

W dialogach:
Pochylone - po polsku
Pochylone i pogrubione - w innych językach

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień wyjazdu

Od dnia koncertu i od momentu, w którym Hyunjin mnie pocałował jestem trochę przybita. Do tej pory nie powiedziałam dziewczynom co wtedy się stało, że uciekłam. Dziś jak zwykle słuchałam muzyki, a w między czasie pakowałam się do wyjazdu. W pewnym momencie dostałam powiadomienie, które świadczyło o tym że dostałam wiadomość. Od razu sięgnęłam po telefon i ją odczytałam.

Wiadomości
Od: Numer nieznany
Cześć [T/I] możemy się dzisiaj spotkać? Najlepiej teraz w parku.
To ja Felix.

Do: Numer nieznany
No okej za 15 min będę.

- Która, dała mu mój numer telefonu? - wydarłam się, po odpisaniu na wiadomość.

- Ja - powiedziała Martyna. - Tylko nie zabijaj. - położyła ręce na głowie by mniej bolało.

-  Teraz cię nie zabije, ale kiedyś tak. - spojrzałam na nią morderczym wzrokiem i poszłam założyć buty, po czym wyszłam.

Po dojściu do parku zaczęłam szukać znanej twarzy Felixa, ale za miast niego rzucił mi się w oczy Bang Chana, który stał z czarno ubranym chłopakiem. Obstawaiłam, że to Lix.

- Cześć. - podeszłam do Chan i przytuliłam go na powitanie i z mich oczu zaczęły lecieć łzy.

- Ej [T/I] nie płacz. On nie chciał ci zrobić krzywdy. - powiedział Chan.

- Ale jednak mnie pocałował. - pociągnęłam nosem i przytuliłam go jeszcze mocniej.

- Ale nie zrobił nic więcej, więc nie dramatyzuj. - wtrącił Felix i westchną.

- Nie dramatyzuję. Po prostu gdy ktoś robi coś w brew mojej woli to przypominają mi się czasy gdy byłam ze swoim byłym. - zanim zaczęłam to mówić odsunęłam się od Chrisa i spojrzałam na Felixa.

- Rozumiem, ale on na prawdę nie chciał ci zrobić krzywdy. - powiedział Chan, po czym się uśmiechną.

- Po za tym Hyung dostał kazanie od Chana, więc już więcej tak nie zrobi. - powiedział Felix

- No ta... - przewróciłam oczami.

- W razie co to pisz, albo dzwoń jak będziesz chciała pogadać. My musimy już iść. - po tych słowach mnie przytulił.

Pożegnałam się z mini i wróciłam do hotelu z o wiele lepszym nastrojem. - A ty co taka wesoła? - zapytała Martyna.

- Bo mam dobry humor. -zaśmiałam się.

- To co idziemy na miasto. - powiedziała Paula.

-Najpierw spacer i sklep z pamiątkami, a potem pizza? - zaproponowała Martyna.

- No spoko mi pasuje. - powiedziała Paula.

Imagine Lee FelixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz