8

507 53 9
                                    

- Więc masz dwóch młodszych braci i starszą siostrę? - zapytał, idąc z nią przez pustą uliczkę. Mógł z nią rozmawiać  o wszystkim byle tylko słyszeć jej głos. Uważał to za jeden z najpiękniejszych dźwięków jakich miał szansę doświadczyć. 

- Tak, siostra nadal mieszka w Londynie, więc mam pretekst, aby odwiedzać to brudne miasto. - posłała mu łagodny uśmiech, który był dla niego jak lekarstwo. Ale lekarstwo czasem potrafiło uzależnić i czuł jak ponownie upada dla tego. 

Pięć lat temu był w podobnej sytuacji. Pięć lat temu Lauren była jego lekarstwem, które nie dość, że przedawkował to miało jeszcze odwrotny skutek. I tak bardzo jak nie chciał, aby to się powtórzyło, to wręcz krzyczał o to, aby Susie okazała się lepszą wersją czarnowłosej. 

Tak wielkiego pragnienia miłości ciężko było zauważyć u kogokolwiek. On tego potrzebował i był gotów o to błagać. Nie zwracał uwagi na to czy był żałosny. Nie obchodziło go to, ponieważ los sponiewierał go już wystarczająco, aby był obojętny na swoje krzywdy.

- Ile masz lat, Harry? 

- Dwadzieścia cztery. - jego głos był niepewny przez co lekko zachrypnięty. Miał dłonie schowane w kieszeniach, lecz oczy ani razu nie oderwały się od brunetki. 

- O, to jesteś starszy, a powiem ci, że wcale nie wyglądasz. - zachichotała. To była prawda. Wyglądał na bardzo młodego. - Mam dwadzieścia jeden. - ubiegła go w jego pytaniu i sama poinformowała go o swoim wieku. Lauren była starsza od niego o dwa lata. 

Nie chciał ich porównywać, lecz nie potrafił inaczej. To samo mu przychodziło do głowy.

- Może zechciałabyś do mnie wpaść? - nie rozmyślał nad swoimi myślami zbyt długo. Zwyczajnie je rzucił, bo stwierdził, że skoro wszystko szło w dobrą stronę, to czemu nie? Nie pomyślał, że za szybko ze wszystkim pędzi. 

- Nie, dziękuję. Może następnym razem...

- Ale proszę, nie...

- Harry, nie jestem tego typu dziewczyną...

- Co? Nie, nie, nie. - zaczął się jąkać i nerwowo telepać. - Źle mnie zrozumiałaś. Zamierzałem zaproponować ci herbatę. - podrapał się po karku i wydał z siebie sztuczny śmiech. Brązowooka zamrugała kilkakrotnie, jednakże z jej twarzy nie znikał grymas. To powodowało u niego panikę. 

- Będę się już zbierać, naprawdę.

- Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. - złapał ją za nadgarstek. - Może cię odprowadzę?

- Nie, poradzę sobie. Do zobaczenia, Harry...

- Proszę, Susie. Nie odchodź. To tylko herbata, a mieszkam tuż za rogiem. - jego oczy wydobywały z siebie taki ból i błaganie, że zgodziła się. Mimo, że rozsądek mówił jej co innego. 

Jednak czasem było dobrze postawić się rozsądkowi i działać pod wpływem chwili. Mogło się wydawać to nierozważne i głupie. Tak faktycznie było, lecz kto powiedział, że wszystko musi być rozważne i mądre?

Ucieszył się jak dzieciak, gdy po raz pierwszy odkąd tutaj mieszkał, wpuścił kogoś do mieszkania. Zapomniał jedynie o tym jakie miał życie i jak wyglądała jego kawalerka. 

- No chyba rzadko ktoś cię odwiedza. - zaśmiała się na widok wielu pudełek po zamówionym jedzeniu, ale skrzywiła się, gdy ujrzała mnóstwo butelek po winie. - Często pijesz?

- Um, zdarza mi się. Zaraz to wszystko posprzątam. - denerwował się, gdyż czuł, że sytuacja wymyka mu się spod kontroli. To nie był pozytywny znak. - Usiądź, proszę. - usiadła, choć niepewnie i z dystansem. Zmarszczyła czoło, gdy zauważyła ciemnoniebieski notes leżący na stoliku od kawy. Z natury była ciekawska, ale miała świadomość, że nie powinna naruszać przestrzeni osobistej obcych ludzi. Na meblu leżały jeszcze trzy paczki papierosów i dwie z nich były puste. A na samym końcu dostrzegła coś co ją zaniepokoiło. Jedna, samotna żyletka.

- Harry, czy wszystko z tobą w porządku? - zdziwiony, odwrócił się do niej. Zobaczył to co ona i natychmiast się na to rzucił. Nikt się nim nie zajmował, a więc dlaczego nieznajoma chciała to robić? Bał się, że go skreśliła. Bał się, co mogła mieć w głowie. 

- Proszę tylko nie uciekaj. 

Witam ♥

ff zakończy się na 15 rozdziale i wszystkie są już napisane!

Mam nadzieję, że zostawicie coś po sobie tutaj! Co sądzicie o ich relacji?

Kocham xx

love me, please || h.sWhere stories live. Discover now