4.Hey Brother

193 15 10
                                    

 Tydzień, oczekiwania na przyjazd Bianki minął Nicowi zdecydowanie szybciej, niż sam się spodziewał. Głównie dlatego, że niemal cały czas spędzał w pokoju oglądając filmy na starym laptopie, który co prawda dawno powinien wymienić na nowy, jednak znajomość z Valdezem robiła swoje, dzięki czemu, mimo upływu lat, komputer działał bez zarzutów.

Leżąc więc w łóżku i po raz trzeci w tym tygodniu oglądając Zimowego żołnierza, czekał na telefon od Bianki, po którą miał pojechać na przystanek.

Gdy zadzwonił telefon, Nico natychmiast odebrał ocierając łzy wywołane przez film.

- Hej Bianka, jesteś już?

- Nie, ale będę za jakieś dwadzieścia minut, więc możesz jechać.

- Jasne- odpowiedział, i odłożył telefon.

Wyłączył komputer, po czym chwycił kluczyki do samochodu i wyszedł z domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Hazel znów była na treningu, przez co nie mogła pojechać razem z nim.

 Po drodze tradycyjnie zajechał do pobliskiego McDonalda po Happy Meala, po namyśle wziął drugi zestaw dla siostry. Dojechał na miejsce i w oczekiwaniuna przyjazd pociągu, zajął się opróżnianiem paczki frytek. Chwilę potem jego telefon zaczął wibrować, z racji, że wciaż nie chciało mu sie zmieniać dzwonka ustawionego przez Leona. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrał.

- Bianca, siedzę przy peronie, gdzie jesteś?

- Miło, że od razu przechodzisz do rzeczy, ale myślę, że Bianca jest jeszcze w drodze- odezwał się głos,  który zdecydowanie nie należał do jego siostry.

- Czego chcesz glonie?

- Stary nie uwierzysz- jęknął Percy- z pracy mnie wylali.

Nico wybuchnął śmiechem dławiąc sie  frytką, zwracając przy okazji na siebie uwagę kilku ludzi dookoła niego.

-Ja pierdolę, Jackson, co ty zrobiłeś, że cię wylał, przecież to antykwariat,  a n t y k w a r i a t  nie ma tam co zepsuć.

- Wyceniłem książkę o Małej Syrence na dwadzieścia dolców.

- Co z tobą do cholery nie tak?- zapytał powstrzymując kolejną salwę śmiechu.

- Ta syrenka z okładki patrzył na mnie tak słodko, że po prostu musiałem. Ale w ramach zemsty, za zwolnienie najlepszego pracownika w historii zakosiłem mu długopis.

- Lecz się.

- Na mnie już za późno, ale mam propozycję, bo skoro nie masz pracy, a u pana D.  jest wolne miejsce, to możesz u niego spróbować, nieźle płaci, mimo, że nie robi się prawie nic.

- Jasne, dzięki. Wyślij mi tylko adres, resztę juz ogarnę.

- Spoko, pozdrów Biankę, jak przyjedzie.- dodał po czym się rozłączył.

Jeszcze przez dobre kilka minut uśmiechał się pod nosem nie rozumiejąc fascynacji przyjaciela wszystkim co wiaze się z wodą. Dosłownie, mając dwadzieścia pięć lat na karku i kończących się studiów z oceanografii Percy wciąż fascynował się Małą Syrenką i czekał, aż któregoś dnia przyjdzie do niego Tryton i ogłosi, że jest jego ojcem. Dlatego też znajomi, na czele z jego dziewczyną, Annabeth , nazywali go Glonomóżdżkiem.

Z jego rozmyśleń wyrwał go dobrze znany mu głos nawołujący jego imię. Zanim zdążył wstać i rozejżeć się za źródłem tego głosu przed nim stanęła średniego wzrostu dziewczyna. Jej czarne długie włosy splecione były w luźny warkocz oadający na ramię, a w oczach wciąż tańczyły wesołe iskierki.

- Cześć Neeks- powiedziała z uśmiechem, po czym przyciagnęła go do uścisku.

Nico uśmiechnął się do siostry szerokim uśmiechem zarezerwowanym tylko dla niej i wziął jej walizkę. Bianca tylko spojżała na brata badawczym wzrokiem.

- Chryste, za każdą moją wizytą stajesz się coraz chudszy, czy cię Jason nie karmi?

- Przestań- burnął tylko- ona ma masy za nas dwoje. Od jego sałatek można oszaleć, dobrze, że widujemy się tylko kilka razy na tydzień, bo któregos dnia bym go po prostu udusił poduszką w nocy.

- A to nie tak, że się do niego wprowadzasz, za dwa miesiące?- zapytała z uśmiechem.

- Nie przypominaj- jęknął- Nie wiem jak ja z nim wytrzymam. 

- Nie narzekaj, przynajmniej jak mnie nie ma, to wiem, że ktoś będzie ci matkować.- stwierdziła Bianca czochrając i tak roztrzepane włosy.

Gdy juz miał odpowiedzieć, poczuł w kieszeni wibracje telefonu. Wyciągnął go i tym razem strawdzając uprzednio kto dzwoni, odebrał.

- Czego?

- Stary, naprawdę, zachowujesz się jak Piper podczas okresu- poskarżył się Jason- Wiesz o której przyjeżdża Bianca, bo miałem w planach z Leo zrobić krwawy odwet za ostetnie święta.

Przed Nikiem stanął przerażający obraz przedstawiający siostrę śmiejącą się z nich do rozpuku po tym jak zamoczyła całą podłogę włączając przy okazji alarm pożarowy, w wyniku czego cała ich grupa wybiegła w panice z pokojów łamiąc sobie niemal karki na śliskiej powierzchni.

- Już jest, wpadniemy za jakieś pół godziny- odpowiedział, po czym rozłączył się.

- Kto dzwonił?- zaciekawiła się Bianca, gdy wisadali do samochodu.

- Jason. Mamy do nich zaproszenie.

***

Playlist:

Hey Brother - Avicii
Don't stop me now- Queen
Kids- Stranger things soundtrack
Come as you are- Nirvana

Hehe, prawie dwa miesiące mnie nie było, przepraszam i teraz postaram się wstawiać częściej, jest szansa, że na majówkę coś wstawię, bo narazie zdalna szkoła jest gorsza niż normalna.
Kocham tych którzy jeszcze jakimś cudem to czytają


27.04.2020

Not today |Solangelo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz