W naszej branży nie ma reformowalnego czasu pracy. Nie pracujemy po osiem godzin i do domu. W naszej branży doba nigdy się nie kończy. Bo jeśli my odpoczywamy, nasi wrogowie w tym czasie coś knują. Kiedy my spoczywamy na laurach, oni w tym czasie zbijają kokosy. Zawsze mam to z tyłu głowy, kiedy kładę się spać.
Nawet teraz, kiedy siedzę w magazynie na naradzie z chłopakami. Omawiając kwestię przewozu bardzo cennego towaru. Każdy jest w to zaangażowany, każdy oprócz Łukasza, którego komórka ani na chwilę nie przestaje dzwonić. Jestem opanowanym człowiekiem, ale wszystko ma swoje granice. A moja cierpliwość właśnie się kończy. Ponowny dzwonek jego komórki przelewa czarę.
- DAJ MI TELEFON! - krzyczę do niego. Nawet się nie sprzeciwia, bez słowa podaje mi swoją komórkę. Zabieram ją od niego i rzucam w ścianę. Telefon rozwala się na części.
- Na czym skończyliśmy?- Patrzę po zebranych, zatrzymując się na Łysym. - Tomek jesteś jak zawsze odpowiedzialny za granice. Od ciebie zależy czy towar w piątek dotrze do nas czy też nie.
- Szefie celnicy sprawdzeni i opłaceni. Dokładnie wiem, kto będzie miał zmianę w piątek. Nie przewiduję żadnych niespodzianek. A nawet jeśli zmieni się załoga, mam ich wszystkich akta i w razie czego będą musieli iść na współpracę, inaczej zabiję ich rodziny.
- Trzymaj rękę na pulsie Tomek.
- Ma się rozumieć Szefie.
- Artion co z przeładunkiem po stronie ukraińskiej ?
- Szefie...- kiedy tak zaczyna wiem, że coś idzie nie tak.
- Łukasz zabieraj Artiona i jeszcze dziś macie pojechać na Ukrainę i tym się zająć.
- Sergiej dzisiaj nie mogę, Anka ma urodziny.
Zachowuje się jak zakochany szczeniak. Patrzę mu w oczy, w których widzę złość. Nawet się nie kryje, żeby ją ukryć.
- Łukasz gdzieś mam urodziny jakiejś dupy. Od kiedy to kobieta jest ważniejsza od interesu? Masz jechać i koniec, zdania nie zmienię.
Widzę po jego minie, że jest nie zadowolony. Dodałbym ,że nawet wściekły. Mój przyjaciel, niby tyle lat robi w tym interesie, a nie nauczył się jeszcze, że jeśli masz słabość to tę słabość twoi wrogowie od razu wykorzystają przeciwko tobie. Ja się wyzbyłem wszelkich słabości. Rodziny, kobiet, chociaż nie mam kobiety na jedną noc, ale nie mam żadnej stałej. One ogłupiają i osłabiają. Jak teraz Łukasza, zamiast myśleć o celu on myśli jak zaliczyć dupę. A to błąd. Przez takie głupoty nasz interes, może się nie powieść, a tego bym nie chciał.
- Marcin po przekroczeniu granicy, eskortujesz razem z Krzyśkiem towar do magazynu. Masz zabrać ze sobą faktury w razie problemów dzwoń do Sebastiana.
Interesy to przyjemna część naszego zebrania, czas przejść do mniej przyjemnych. Tak to jest w naszej branży, gdzie chodzi o grube zyski tam też są i trupy.
- Ponoć bomba, która wybuchła wczoraj była produkcji rosyjskiej.
Patrzę na człowieka Sztychy, który od wielu lat pracuje dla mnie.
- Nie mamy nic z tym wspólnego i nie znamy sprawcy.
- Musimy im odpowiedzieć.- Krzysiek jak zawsze pierwszy rwie się do walki. Przyjdzie na to czas, ale do tego czasu, muszę ostudzić jego zamiary, zanim wyleci stąd i zacznie zabijać.
- Musicie zrozumieć, że lojalność wobec właściwej osoby to szlachetna sprawa, ale kiedy ta osoba idzie na dno , może pociągnąć za sobą inne.- Patrzę na kreta, który tylko głupio się uśmiecha.
YOU ARE READING
O N A
Любовные романы... zrozumiałam, że nie warto uganiać się za czymś co jak dym ulotne jest. On- po ośmiu latach wychodzi z więzienia. Szuka tej, u której pragnie dostać rozgrzeszenie. Ona- z pozoru cicha a pod skórą tli się ogień, który przez lata podsycała chęć po...