Koniec śledztwa

1.2K 84 65
                                    


Suichi przeglądał swoje notatki z nadzieją na znalezienie chociażby małego śladu czegokolwiek co by go mogło popchnąć na właściwy tor
Nie udało mu się ostatecznie niczego znaleść więc zrezygnowany walnął się na łóżko
Pogrążył się w niezbyt odprężających  myślach
Próbował sobie przypomnieć co kolwiek jakiś trop poszlakę co kolwiek
To pierwsza sprawa której nie doprowadził do końca
Mocno to godziło w jego detektywistyczną dumę i serce
Z takimi ciężkimi myślami usnął
Pewnie jakby ktoś wszedł do pokoju to by pomyślał że mu się nic nie śni
Spokojne oblicze młodego detektywa nie wykonywało żadnego ruchu jak się położył tak się budził
Sen który śnił zdecydowanie nie należał do spokojnych
Wybudził go odgłos powiadomienia w telefonie
Leniwie podniósł się do siadu wziął telefon do ręki
Powoli ospałym wzrokiem zaczął przeglądać treść wiadomości

______________________________________

Już dziś kup trzy maski w cenie dwóch przyjedź do piedronki na ulicy kwiatowej 63
______________________________________

To nie była jedyna informacja jaka mu przyszła

______________________________________

Heeeeeeeeeej twój czas się skończył
Przyjedź do biblioteki szkolnej tlyko się postaraj by nikt cię nie zobaczył ;P
______________________________________

Jakby nie mógł zachcieć spotkać się w bibliotece internackiej bliżej jest i nie musiał by nigdzie leść
A no chwila przecież w internackiej jest zawsze wiele osób mógłby go nie zauważyć w tym tłumie
Całkiem mądrze trzeba przyznać wie co i jak
Bardzo leniwie podniusł się z łóżka
Powoli włożył buty na nogi zawiązał je równo wręcz perfekcyjnie wziął swoją szkolną torbe wywalił z niej wszystkie książki i wsadził je do szafki
Zostawił tylko podstawowe rzeczy jak chustaczki leki miętówki i inne drobne przedmioty spakował jeszcze telefon
Niezbyt pospiesznie opuścił pomieszczenie które uprzednio zamknął dokładnie na klucz
Ruszył spokojnym krokiem przed siebie trochę jeszcze ciemniało mu w oczach ale jak wyjdzie na świeże już chłodne powietrze z całą pewnością będzie mu lepiej
W połowwie korytarza do wyjścia skręcił
Nie zamierzał wpisywać się w zeszyt przy wyjściu przecież i tak nawet nie znał godziny o której wróci pozatym zawsze opiekunki na nich narzekają żevznowu gdzieś się włuczą
Ostatecznie postanowił wyjść przez okno na balkonik
Zazwyczaj przez to przejście wychodziły osoby które szły tylko na papieroska aż dziw że jeszcze opiekuni tego nie zauważyli
Ale znając życie po prostu im się nie chce
Bezproblemowo wyskoczył przez barierkę jego nogi staneły na nierównej glebie na której spokojnie rosła sobie trawa a wiosną kwitły rumianki stokrotki i mlecze
Miłe wspomnienie niektóre dziewczynki robiły z nich wianki
Prześlizgnął się przez zardzewiałą  bramę i  ruszył do szkoły
Poszedł za budynek i wsiliznął się przez małe okienko w palarni
Drzwi wychodzące na korytarz nie chciały się otworzyć więc naruszył je odpowiednio zgiętym drucikiem który wystawał z ściany
Kaeda go tego nauczyła
Drzwi z skrzypnięciem otworzyły się
Wkroczył niepewnie na jasno szare płytki
Podziękował bogu że nie mają w szkole żadnych kamer bo by pewnie mu się oberwało
Przemierzał puste korytarze po których każdy krok odbijał się przerażająco głośnym echem
Ruszył w górę schodami
Stanął przed wejściem i zastanawiał się czy na pewno dobrze robi ostatecznie po cichu wśliznął się do biblioteki
Zaczął  wadzić wzrokiem po ogromnym pomieszczeniu
Na obręczy od schodów ktoś siedział podszedł bliżej i go zobaczył w ogromnym szoku wydukał jego imie na co on tylko się zaśmiał w dość nietypowy sposób

- Oh nawet dałem ci kilka podpowiedzi ale nie obwiniaj się za to przecież szybko mnie wykreśliłeś tak jak resztę klasy

- Z kąd wiesz ?

- Było tam kilka napisów znasz nasze charaktery pisma oczywistym jest że nas szybko wykluczysz ale naprawdę doszłeś dalej niż się spodziewałem

Po nieśmiałej sylwetce chłopca nie było śladu jakby rozmawiał z zupełnie inną osobą był pewny siebie cwany bardzo inteligenty i w pełni opanowany

- O i nie zapominaj miałeś mi naprawić szafę

Powiedział z dużym uśmiechem i zaczął iść
Suichi podążał za nim milcząc
Ich kroki odbijały się głośnym echem ale to nie miało zbyt wielkiego znaczenia nie przyswajał tego co się w okół niego dzieje nawet nie zauważył kiedy staneli przed drzwiami pokoju niższego
Detektyw zobaczył pomieszczenie w ciemno wioletowych czarnych i szarych barwach
Zasłony szczelnie odpierały dostęp światła do pomieszczenia
Niski chłopiec wskazał mu na szafę

- Górna szafka jest zepsuta

Powiedział z uśmiechem
Suichu zaczął ją naprawiać wystarczyło tylko wkręcić kilka śrub
Detektyw odwrócił się napięcie  przeciwną stronę od szafy
Jego wzrok utkwił w fioletowowłosym który spokojnie siedział na łóżku

- Kokichi czemu dałeś mi prezent ?
I dlaczego tak się zachowujesz przecież jesteś inny

- Suichi znamy się od tak dawna ale ty niczego i tak nie zauważyłeś ostatnio trudno było mi się przy tobie pilnować

Podszedł do Suichiego bliżej i mocno się w niego wtulił

- Gdy pierwszy raz cię ujrzałem moje serce zabiło szybciej chciałem o tym zapomnieć wymazać to z moich wspomnień ale ostatecznie zrozumiałem że cię kocham
Błagam daj mi szansę chcę byś pokochał prawdziwego mnie a upominek to dobry początek nowej znajomości nishihihi
 
Pomimo że po jego policzkach spływały łzy to patrzył na niego z wielkim uśmiechem
Fioletowe oczy lśniły blaskiem tysiąca gwiazd a włosy delikatnie opadały na twarz
Detektyw wiedział że jest piękny ale to za mało by kogoś kochać kochanie kogoś z powodu jego wyglądu jest głupią miłością

- Spróbujmy ale bez żadnych głupich scen i kłamstw jasne

- Ale tobie nigdy nie kłamałem wszystko co ci kiedykolwiek powiedziałem było najszczerszą prawdą

- Rozumiem a i nie musisz przestać przy reszcie klasy udawać kogoś innego mogliby w tedy zacząć ci dokuczać a tego nie chcę

Powoli uniusł ręce i mocniej w siebie wtulił drobne ciało swojego jeszcze do niedawna cichego kolegi

Kokichi x Shuichi  ,,PREZENT"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz