Historia inna niż wszystkie. Kacper i Julia❤❤

Rozdział VI

*Pov Julia*
Gdy podjechaliśmy pod dom Szymona to nie chciałam tam wchodzić, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Jak weszliśmy zobaczyliśmy bardzo niemiły widok, bo po całym domu się walały butelki po piwie, a na stole leżała resztka marihuany. Marcin z Lexy poszli się pakować, a my mieliśmy dopilnować, żeby ten idiota co śpi na kanapie w salonie im nie przeszkodził w tym i modliliśmy się o to, żeby on się nie obudził, ale na nasze nieszczęście się obudził. Zaczął robić nam awanturę, że Marcin i Lexy nie mogą się wyprowadzić itp. ale na szczęście był pijany i wystarczyło, żeby Kacper lekko go uderzył, a ten już leżał na ziemi i błagał, żeby go zostawić i mówił, że nie będzie nam sprawiał problemów, więc spokojnie zaczęliśmy wynosić walizki do auta Kacpra, a na koniec jak już wychodziliśmy ten debil mnie pocałował i nie chciał puścić, ale na szczęście Kacper mnie uratował przed nim już drugi raz. Później pojechaliśmy po łóżko dla Marcina i Lexy oczywiście tymczasowe bo jutro kupimy inne.
M: Lexy bierzemy te i koniec
L: No ale Marcin- i zrobiła te swoje kocie oczka ale na Marcina już nic nie działało, bo nie lubił chodzić po sklepach
M: Nie Lexy bierzemy te
L: No dobra
K: To ja idę zapłacić
M: Tobie się coś pomieszało? Ja płacę, bo to nasze łóżko
K: No okej ale jutro i tak jutro ja płacę za wszystko
J: NO WŁAŚNIE

*Skip time*
(Next day)

J: Misiek wstawaj musimy jechać do sklepu pamiętasz?
K: Tak już wstaje, a zrobiłaś mi śniadanie
J: No oczywiście, że tak

~W sklepie~
J: Kacper popatrz to łóżko się nadaje idealnie
K: Dobra to bierzemy te
J: Ale do tego jeszcze ta pościel
K: Niech Ci będzie
J: A i jeszcze te ledy
K: Nie za dużo sobie księżniczka życzy?
J: No Kapi proszę🥺🥺
K: No dobra
J: Jej!

~W domu~
Tak wyglądał nasz dom od środka:

Pokój mój i Kacpra:

Lexy i Marcina:

(Aut. mieli poprostu inne łóżka)

Agaty: