#15

77 4 0
                                    

   Kolejne kilka dni upłynęło w odrętwieniu, spowodowanym próbą samobójczą Sygin.  Cały Asgard się o nią martwił. Loki chodził jak struty, a Narvi ciągle czuwał przy jej łóżku. A ja nie mogłam sobie wybaczyć, że temu nie zapobiegłam. Mogłam przeczytać jej myśli i odwieść od tego.

   Piątego dnia, Narvi przyszedł do mnie ogłosić radosną nowinę

- Moja matka się obudziła. I tata prosił, żebyś przyszła.

   Zerwałam się jak oparzona. Pobiegłam prosto do jej komnaty.

   To co tam zastałam bardzo mnie zdziwiło. Loki usiłował powstrzymać Sigyn przed ściągnięciem opatrunków i ponownym samookaleczeniu.

- Sigyn to dla Twojego dobra

- Puść mnie, Loki. Pozwól mi dołączyć do naszego syna. Nie każ mi dłużej cierpieć.

- Sigyn, proszę. Bo zawołam strażnika i Cię przykujemy do łóżka. Nie każ mi tego robić.

" Mam to przerwać, czy mogę jeszcze po patrzeć jak się siłujecie " zapytałam tatę

" Może byś mi pomogła." - powiedział Loki

" Już się robi "

- Hej ciociu Sigyn, mogę wejść ?

- Moje słoneczko. Usiądź. Zachowywałbyś się, Loki.

   Przewróciłam oczami. Nie wiedziała ile słyszałam i widziałam.

- Dlaczego to zrobiłaś ? - wskazałam na nadgarstki.

- Ale co ? A to - uniosła ręce- nic, po prostu po raz kolejny oglądałam sztylet od Lokiego i się pokaleczyłam.

- Ciociu, dlaczego ukrywasz przede mną prawdę. Dlaczego tak bardzo chcesz się połączyć z Walim ?

- Córciu, po prostu chcę już odpocząć od tego życia. Pozwólcie mi je zakończyć.

   Znów zaczęła się szarpać.

- Ciociu, pomyśl o mnie. Co ja zrobię gdy Ciebie zabraknie. Zostawisz mnie z głuptasem, jakim jest mój tata. Pomysł o Narvim. Siedział przy Tobie niemal cały czas. O też będzie próbował się zabić, gdy Ciebie zabraknie.

   Jej wyraz twarzy zaczął się zmieniać. Przez jej oblicze przemknęła fala bólu i miłości.

- Robiąc to, myślałam tylko o sobie. Ale przecież nie tylko ja cierpię z powodu tego co się stało. Ty ze łzami w oczach skazywałaś Waligo. Widziałam, Tori, jak starasz się nie rozpłakać. Narvi też cierpi. Stracił brata, a ja jeszcze odłożyłam mu cierpień.

" Tatusiu, mogłabyś wyjść. Chcę z nią porozmawiać. Sam na sam."

" Dziękuję , że odwiodłaś Sigyn od samobójstwa. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczny, wilczku "

- Kochanie, muszę iść. Tori z Tobą zostanie.

   Tata ucałował ją w czoło i wyszedł.

Asgardzka księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz