Rozdział 2

2.9K 281 24
                                    

Nie wiedziała co robić. Straszliwa panika wykrzywiła tą dziwną twarz. Cokolwiek się z nią dzieje, nikt nie może jej zobaczyć. Szybko wybiegła z łazienki. Biegła krętymi korytarzami sierocińca, modląc się, żeby nikt się nie obudził. Nareszcie, po pełnej skupienia chwili, wydostała się na zewnątrz. Chłodny powiew targał jej włosy kiedy biegła przed siebie. Nie zastanawiała się dokąd biegnie, dopóki nie ujrzała przed sobą jeziora. Stanęła zdyszana. Lubiła przychodzić tutaj, odkąd dowiedziała się, że została tu znaleziona. Popatrzyła na spokojną taflę bezrybnego jeziora. Westchnęła i przyjrzała się swojemu odbiciu. Z wody spoglądała na nią twarz. Miała wysokie kości policzkowe, skośne oczy i brwi, szpiczaste uszy, oraz to co wcześniej ją najbardziej przestraszyło: duże, lśniące żywą, ciemną czernią, ciemniejszą od wszystkiego co istnieje na świecie oczy. Owszem, już wcześniej miała czarne oczy, które, na równi z jej zachowaniem odstraszały od niej innych, ale teraz, to już nie była zwykła czerń, tylko paląca pustka, ziejąca z jej oczu.

Przyjrzała się sobie dokładnie, i zauważyła, że chyba urosła i wydłużyły się jej palce. W sumie nie jest tak źle - stwierdziła. Pierwsze wrażenie już minęło. Usiadła i zaczęła się zastanawiać, co się stało i co zrobi, ale im bardziej o tym myślała, tym większy miała mętlik w głowie. W końcu dała sobie spokój i położyła się na trawie wpatrując się w niebo. Księżyc świecił jasno na niebie. Pełnia - powiedziała rozmarzona - zaraz, czy kiedykolwiek wcześniej była pełnia podczas dnia przesilenia letniego?

- Dobre pytanie. - rozległ się cichy głos.

Aurora drgnęła. Wstała i ujrzała mężczyznę. Chyba. Nie była tego pewna. Miał pociągłą twarz, długie, czarne jak smoła włosy zaczesane do tyłu spod których wystawały szpiczaste uszy. Ubrany był w dziwne, czerwono-złote ubranie, ale Aurora nie zwracała na to uwagi, wpatrywała się bowiem w jego oczy, które były złote, z tańczącymi w nich czerwonymi iskierkami, wyglądały jak płynny ogień. Mężczyzna uśmiechnął się lekko i przymknął oczy. Aurora otrząsnęła się ze zdumienia.

- Kim Pan jest? I co Pan tu robi?

- Powinienem raczej Ciebie o to zapytać.

- A niby to czemu? To już ludziom nie wolno spacerować nad jeziorem? - odpowiedziała Aurora coraz bardziej pewna siebie

- Nie, podczas pełni nie.

Aurora oniemiała.

- Co? Jak to nie?

- Podczas pełni żaden człowiek nie ma wstępu nad jezioro.

- To jakim cudem ja tu jestem? I ty tu jesteś?

- To proste. Nie domyślasz się?

Dziewczynie zaczęło świtać w głowie niemiłe przeczucie.

- Nie, i nie chcę wiedzieć! - wykrzyknęła i odwróciła się, chcąc uciec, ale coś ją powstrzymało. Odwróciła się z powrotem do obcego.

- A skąd mam wiedzieć, że nie opowiadasz mi bajek?

- Nie muszę ci tego udowadniać, ty w głębi serca wiesz, że to prawda.

Aurora pokręciła głową.

- Nie, nie chcę. - powiedziała -  Co się ze mną dzieje?!

- To długa historia...

- Ale ja muszę wiedzieć!

- ...To długa historia, dlatego chcę, żebyś poszła ze mną w ustronniejsze miejsce.

Aurora popatrzyła się na niego podejrzliwie, ale zgodziła się.

Zaprowadził ją na skraj jeziora. Wyglądał jakby czegoś szukał.  Aurora przyglądała mu się z zaciekawieniem. Nagle, chyba znalazł to co chciał, bo stanął w miejscu i powiedział coś w dziwnym, trzeszczącym języku. Wtedy powierzchnia jeziora zafalowała i ukazał się tunel. Kiwnął na Aurorę, żeby poszła za nim. Coraz bardziej zdziwiona dziewczyna weszła do tunelu. Szli przez zrobiony z mokrej skały korytarz, gdzie na końcu była kamienna ściana z wyrytymi zawijasami. Mężczyzna znowu wydał z siebie serię trzeszczących dźwięków. Ściana rozsunęła się. Aurora znajdowała się na progu najdziwniejszego miejsca jakie dotąd widziała. Pomieszczenie to, było kiedyś jaskinią, ale teraz już jej nie przypominało. Skalne ściany zdobiły misterne, jakby wypalone wzory. W niektórych miejscach jednak nie było zdobień. Gdy się przyjrzała, zobaczyła że są tam różnej wielkości wnęki. Na środku w powietrzu unosiła się... kula ognia. Inaczej tego nie można określić. Była wielka, delikatnie pulsowała ciepłym światłem, rzucając migotliwe refleksy na ściany jaskini.

Piąty żywiołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz