Aaron zabrał mnie do domu, gdy dojechaliśmy przed domem stał samochód Dereka i motocykl Seana. Światło się świeciło więc pewnie są w środku. Oczy miałam szkliste a łzy dalej mi ciekły. Gdy przekroczyłam próg domu zaczełam być duszona przez Alice, za nią stał Sean i Ben? Ben to starszy o 4 lata brat Alice.. Po długiej chwili duszenia Alice podszedł Sean i przytulił mnie mocno a Ben podszedł do Aarona i otulił go jednym ramieniem. Uspokoiłam oddech i powoli przestałam płakać. Kątem oka widziałam że Aaronowi leciały pojedyncze łzy.
-Przepraszam. - Odsunełam sie od Seana.
-Za co? - Wskazałam na jego koszulke. - Zdarza sie. A teraz idziemy usiąść.Chwycił moją dłoń i zaprowadził do salonu usiadł na kanapie. Chciałam siąść obok ale wciągnął mnie na jego kolana.
-Nie płacz. Oni zawsze będą w twoim sercu. - Otarł moje łzy. Poczułam że ktoś siada obok nas, przekręciłam lekko głowę by zobaczyć. Aaron. Zabrałam ręcę Seana i położyłam sie w kulke na ich nogach a oni oparli swoje ręcę na mnie.
-Aaron? - Zapytałam.
-Hm?
-Myślisz że byli z nas dumni? - jedna samotna łza spadła na kolano Aarona.
Czułam jak Sean głaszcze uspokojająco moje udo. Po chwili zleciała sie nowa ekipa, Cassie i Ben cały czas łapali kontakt wzrokowy. Po kilku minutach wyszłam z salonu i poszłam na góre na balkon. Oparłam sie w barierke i wpatrywałam sie w nocny krajobraz Nowego Jorku.
-Ładnie, prawda? - Wzdrygłam sie na te słowa, był tak blisko. Położył dłonie koło moich. Oparł brodę na moim ramieniu.
-Prawda. - Uśmiechnełam sie. Obróciłam się do jego twarzy zmuszając go do podniesienia brody.
-Masz ładne oczy. - Zarumieniłam się.
-Dziękuje. - Zbliżył sie do mojej twarzy chcąc mnie pocałować, odwróciłam sie w drugą stronę. Popatrzył się na mnie pytając. - Nie teraz.Wyszłam spod jego ramion i siadłam na barierce że nogi mi zwisają na podjazd.
Usłyszałam że ktoś wchodzi na balkon.
-Wszystko dobrze? - Aaron.
-Tak. - Odwróciłam sie w jego strone, byłam cała spuchnięta do płaczu. Podszedł do mnie i ściągnął mnie z barierki. Popatrzył sie na Seana jakby chciał go zabić. Chwycił mnie za dłoń i poszedł znowu do salonu. Siadł na kanapie ciągnąc mnie na jego kolana. A ja ułożyłam sie w kulke wsadzając głowe w zagłebienie jego szyji. Prowadzili aktywnie jakieś rozmowy, Aaron czasami sie odzywał. Natomiast ja siedziałam cicho, czasami cicho popłakując. W głowe leciały mi wszystkie wspomnienia z rodzicami.
-Tęsknie za nimi. - Szepnełam.
-Też.. Ale wiem że są z nami w naszych sercach. - Odpowiedział. Zaczął uspokająco głaskać moje plecy, a ja usypiałam. Obudziłam sie w pokoju więc domyślam sie że przeniósł mnie gdy zasnęłam. Sprawdziłam telefon jest godzina.. 12. Dziś na szczęście jest niedziela więc mogłam odespać. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, popatrzyłam się w lustro. Wyglądam strasznie, czerwone oczy, maskara która jest wszędzie. Ogarnęłam twarz, umyłam zęby i wróciłam do pokoju po ubrania. Gdy wybrałam jakiś podkoszulek oversize, jakieś krótkie spodenki i bielizne wyszłam do łazienki przebrać się. Jak sie zakluczyłam, myślałam że zejde na zawał za mną stał Sean, bez koszulki..
-O matko, nie strasz. - Ciężko oddychałam, tego naprawde sie nie spodziewałam. - Dobra, ja ide a ty rób co ty chcesz tu robić.Zaśmiał sie, fakt gadałam bez sensu no ale nie rozpraszało by was gdyby jakiś chłopak stał przed wami bez koszulki?! Odkluczyłam drzwi i szybko wyszłam, jaki wstyd, jezu. Wróciłam do pokoju i tam sie przebrałam. Położyłam się z powrotem na łóżku, puściłam sobie piosenke "Everybody dies in their nightmare - XXXTentacion". [Autorka: [*]]. A ja zaczełam nucić. Stwierdziłam że nie moge tak leżeć więc ruszyłam się i zaczełam sprzątać pokój. Poszłam po środki do mycia, gdy wróciłam na łóżku siedział Sean.
-Widze że lubisz X. - Bardziej stwierdził niż zapytał.
-Tak, lubie go. Jego piosenki pomogły mi a ja nie miałam jak pomóc mu, a teraz wyjdź bo chce sprzątać. - Wskazałam ręką na drzwi. Popatrzyłam sie na niego a on pokazałam palcem na usta. Jak z dzieckiem.. Nawet nie jesteśmy razem, chociaż.. Może bym chciała? Podeszłam do niego i nachyliłam sie. Musknełam jego usta, a ten przedłużyć ten pocałunek wstając i przejmując kontorole. Gdy wstał wiedział że niedaleko jest ściana i pchał mnie na nią, a że nie mam tyle siły co on to musiałam być uległą. Moje plecy się zetkneły ze ścianą a on uśmiechnął sie podczas pocałunku. Zjechał rękami na moje biodra a ja wplotłam palce jednej dłoni w jego włosy. Natomiast palcami drugiej dłoni drapałam jego kark. Zamruczał jak kociak. W pewnym momencie odkleiłam sie od niego i popatrzyłam mu w oczy.
-To było.. - Nie dokończył bo mu przerwałam.
-Świetne.. - Oparł jego czoło o moje i staliśmy tak łapiąc oddech. Cmoknełam go w kącik ust na co zareagował uśmiechem.
-A teraz pan wybaczy, ale trzeba tu posprzątać. - Schyliłam sie na czworaka i przeszłam pomiędzy jego nogami.
-Pomoge Ci. - Wstając zakręciło mi sie w głowie, a Sean mnie złapał. - Wszystko dobrze?
Postawił mnie do pionu a ja złapałam równowage.
-Tak, pójde zjeść coś i możemy zacząć. - Wyszłam z pokoju kierując sie do kuchni.
Przechodząc koło salonu zauważyłam, że wszyscy zostali na noc więc albo coś pili albo do późna siedzieli. Gdy dotarłam do kuchni wyciągnęłam chleb na kanapke i nutelle. Niebo w gębie. Po zjedzeniu schowałam składni, a talerz włożyłam do zlewu. Weszłam do pokoju ale Sean mnie nie zauważył bo robił coś na telefonie. Odkrząknełam. Wzdrygnął się.
-Wiesz że termin zakładu mija jutro? - Myślałam że zapomniał.
-Zapomniałam. - A tak naprawde boje sie tego co sie jutro wydarzy więc nie chciałam mu przypominać.
-To co, bierzemy sie do roboty? - Podgłośniliśmy troche muzykę i zaczeliśmy sprzątać. Po kilku godzinach opadliśmy na łóżko, ale przynajmniej mam posprzątany pokój. Leżeliśmy tak i odpoczywaliśmy patrząc się w sufit. Kątem oka widziałam że Sean czasami na mnie spogląda. Obróciłam głowę w jego stronę i pozwoliłam sobie przejżeć mu się. W pewnym momencie on też odwrócił głowe i patrzyliśmy sie na siebie. Skanowaliśmy własne twarze tak jakbyśmy mieli siebie zapomnieć i nigdy więcej nie widzeć. A ja widziałam jak spoglądał co jakiś czas na moje usta więc podniosłam się i siadłam mu na brzuchu. Schyliłam się i musknełam jego usta a on po chwili oddał pocałunek. Boże jak on bosko całuje. Jego ręcę zjechały mi na tyłek. A ja je lekko strzepnełam, na co on się uśmiechnął.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakie będą odpowiedzi na zakład? Będą musieli zapomnieć czy będą razem? ✨😱
CZYTASZ
My passion ❤️ [ZAWIESZONE/POPRAWIANE]
Teen FictionA to wszystko zaczeło sie przez głupi zakład. Siemka pierwszy raz pisze książkę i mam nadzieje że się spodoba ♥ Książka poprawiana przez @Frymusx Każde zastrzeżenie chętnie wysłucham i postaram się naprawić. Życzę miłego czytania. ♥ Zapraszam ♥