XI

256 10 0
                                    

W nocy budziły mnie cały czas grzmoty burzy. A gdy burza w końcu ustała i zasnęłam, obudził mnie budzik.

Bicza 🤑:

Hej Al! Jest sprawa

Picza 🥵:

Nuu?

Bicza 🤑:

Zaopiekujesz sie Alską po 19? Prosze! Odbiore ją po 24?

Picza 🥵:

Dobra 😌

Uśmiechnęłam sie i odłożyłam telefon. Popatrzyłam się na Alaske która spokojnie spała. Zeszłam delikatnie z łóżka i przygotowywałam się do szkoły. Gdy ubrałam się podeszłam do pokoju Aarona. Zapukałam lekko i tym razem usłyszałam "prosze". Weszłam i zobaczyłam, że czyści gitarę. Gdy byliśmy młodsi tata nam grał na tej gitarze.
-Skąd ją wziąłeś? Myślałam że jest w Anglii. - Tęskniłam za takimi nocami gdzie tata nam grał a my próbowaliśmy śpiewać.
-Bo była, przywieźli rzeczy rodziców z Anglii. Byłem po nie na lotnisku. - Popatrzył się na mnie. Uśmiechnęłam sie i podeszłam do niego. Przejechałam palcem po gitarze.
-Jak to szybko minęło. - Uśmiechnęłam sie pod nosem.
-Takk, ej a kto idzie na ten koncert dziś?
-W szkole mam zamiar zapytać jeszcze, Cas z tego co wiem lubi muzyke electric. A teraz wracam sie ogarnąć. - Skierowałam się w stronę pokoju. Gdy usłyszałam że próbuje grać na gitarze, uśmiechnęłam sie pod nosem. Siadłam przed toaletką i zrobiłam delikatny makijaż. Spsikałam sie perfumami i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że Aaron bawi się z małą kulką. Podeszłam do miski Alaski, dosypałam karme. Wzięłam drugą i skierowałam sie do zlewu, dolałam wody i odłożyłam miske na miejsce.
-Dziś zostanie. Zobaczymy jak będzie sie zachowywać, a na czas naszej nieobceności będzie z Alice. - Powiedziałam i poszłam do przedpokoju ubrać buty i narzucić parke.
-Okej, motocykle? - Zapytał chwytając kaski, gdyż był już gotowy.
-Motocykle. - Uśmiechnęłam się i odebrałam swój kask. Wzięłam kluczyki z półki i wyszłam. Aaron tuż za mną, zamknął drzwi i wsiadł na bestie, co uczyniłam również ja.
Włożyłam kluczyki i jechałam pierwsza. Wjechałam na ulice i dodałam manetki. Po chwili w lusterku widziałam Aarona który wyrównuje odległość. Ścigaliśmy się, bo co do mnie dojeżdżał, ja sie oddalałam. W tym sposobie po 3 minutach byliśmy pod szkołą. Jak zawsze na murku przed wejściem. Widziałam i ekipe ale nie było tam Cassie więc pewnie jest na palarni, jak zawsze. No to potem się jej zapytam. Popatrzyłam w drugą stronę gdzie zobaczyłam Seana, który kierował sie w moją stronę. Nah. Ide stąd. Pokierowałam sie do szafek, wyciągnęłam rzeczy do lekcji i skierowałam sie do biblioteki, gdyż miałam jeszcze 15 minut. Siadłam na ziemi pomiędzy działami w bibliotece i wyciągnęłam telefon. Przeglądałam instagrama gdzie był post blond lali która obściskuje sie z.. Seanem? Wysłałam ten post Aaronowi i napisałam do tego wiadomość "A niby mnie kocha?". Zamknęłam instagrama i stwierdziłam że poprzeglądam pinteresta. 3 minuty przed lekcją wstałam i szybszym krokiem pokierowałam sie do klasy. Po drodze wpadłam na Jamesa.
-Hej kicia. - Przytulił mnie.
-Hej duży. - Wtuliłam sie w niego. Kolejny gigant, który ma dłon jak moje udo.
-Nie przesadzaj, jestem normalnego wzrostu. - Wywróciłam na to oczami i ponownie zaczełam iść w stronę klasy, co również uczynił James.
-Nie no, a ja jestem krasnalem. Obrażam się. - Znowu wywróciłam oczami. Poczułam nagle jak ktoś mnie podnosi ale nadal sie obrażałam więc to zignorowałam. Przerzucił sobie mną jak jakiś worek na ziemniaki, a mi zaczęło się robić nie dobrze, przez co zaczęłam sie szarpać.
-James, proszę, puść mnie. - Powiedziałam błagalnym tonem, gdy w końcu mnie puścił pobiegłam szybko do łazienki. Wbiegłam do kabiny zakluczając sie i zwymiotowałam. Usłyszałam że ktoś wszedł. W tym samym momencie zabrzmiał dzwonek na lekcje.
-Am? Kicia? - Zapytał James. - Wszystko w porządku?

My passion ❤️ [ZAWIESZONE/POPRAWIANE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz