Różdżka

61 5 5
                                    

GODZINĘ PÓŹNIEJ

Przebrałam się w szmaragdową sukienkę wyszłam z kabiny i wyrzuciłam stare ubrania do kosza.

Gdy opuściłam toaletę zobaczyłam Harrego przebranego w niebieską kratkowaną koszulę oraz czarne spodnie.

Hagrid, zaprowadził nas do  baru "Dziurawy kocioł" dziwna nazwa - pomyślałam i spojrzałam na ludzi w środku wyglądali podejrzanie.

-Ho lipka Harry pewnie jesteście głodni, zaraz wam coś przyniosę

Hagrida podszedł złożyć zamówienie a my z Harrym zajęliśmy miejsce przy jednym ze stolików.

Po kilku minutach włochaty człowiek wrócił do nas z dwoma talerzami zupy z soczewicy. Więc zabraliśmy się za jedzenie.

Gdy skończyliśmy spojrzałam na Hagrida z ciekawością.

-Kim byli moi rodzice? - Spytał smutny chłopak, Hagrid spojrzał na mnie a potem na niebieskookiego

-Twoi rodzice byli cholernie dobrymi czarodziejami tak jak ty

-To dlaczego zginęli w wypadku samochodowym - Dopytał smutny

-Kto ci takich bzdur nagadał? Pewnie Dursleyowie - Harry przytaknął  - Nie zginęli w wypadku, zostali zamordowani przez złego czarodzieja poświęcili dla ciebie życie Harry-Powiedział Hagrid smutno się uśmiechając

-A co się stało z tym czarodziejem? - Spytałam ciekawa brodacz  szybko, mi odpowiedział

-Podobno zginął , ty Harry go zabiłeś nikt nie wie jak ale zostawił po sobie ślad - Wskazał na czoło chłopaka-Czuję, że gdzieś się czai ale jest za słaby by zaatakować

-Jak się nazywał-Spytał lekko zdenerwowany Harry.

-Nie wolno wymawiać jego imienia-Niebieskooki posmutniał - Nazywał się Voldemort

-Voldemort - Powtórzył zaciekawiony chłopak

-Ciszej - Upomniał go Hagrid - Tego imienia nie wolno wymawiać

-Nie boję się go - Powiedział pewny siebie Harry

-No dobrze zbieramy się

-A gdzie idziemy? - Zapytałam ciekawa

-Na zakupy, tu macie listę - Wyciągnął kartkę którą nam wręczył zaczęłam czytać

-Różdżka, mosiężny kociołek, książka do eliksirów... Znajdziemy to w Londynie?

-Jak wiecie gdzie szukać to tak-Byłam zdziwiona odpowiedzią naszego przewodnika, wyszliśmy na zaplecze gdzie zaczął pukać parasolem w niektóre punkty na murze po chwili cegły zaczęły się roztampiać tworząc przejście - Witajcie na ulicy pokątnej tu znajdziecie wszystko z listy ale najpierw zajdziemy do banku po wasze pieniądze

Weszliśmy do "Banku Gringota" trzymając się blisko wielkoluda

-Hagrid kim oni są - Spytałam patrząc na niskie stworki ubrane w eleganckie garnitury, przeliczające pieniądze.

-To gobliny, spokojnie nic wam nie zrobią

Byliśmy już przed najstarszym goblinem.

-Pan Harry Potter i Panna Lily Collins chcą wypłacić swoje pieniądze

-Pan Potter i Pani Collins mają kluczę - Wyciągnęłam klucz i podałam stworkowi, Hagrid chwilę grzebał po kieszeniach z jednej z nich wyjął klucz i wręczył goblinowi razem z listem. - Dambledore  chce opróżnić sam wiesz którą kryptę

Moja Przygoda w HogwarcjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz