Prolog

23 1 0
                                    

-Spakowałaś się już?-Zawołała mama stojąc przy schodach prowadzących na góre

-Jeszcze chwila!-Odpowiedziała jej Melania dopinając walizkę pełną ubrań

Spakowała kilka ksiązek to plecaka, wzieła walizkę i zeszła na dół.Jej mama czekała już w krwisto czerwonym aucie. Melania otworzyła bagarznik i włożyła tam swój bagaż , a potem wsiadła na miejsce pasażera .

-Czemu muszę jechać do cioci ? - zapytała dziewczyna

-Już ci mówiłam, jadę w delegacje a dziadkowe nie mogli cię wziąć- odpowiedziała jej matka

-Dlaczego nie mogli?-

-Bo pojechali do senatorium,ile mam ci jeszce tłumaczyć?!-

MELANIA POV

Oparłam smętnie głowę o szybę i oglądałam mijane po drodzę budynki. Na codzień mieszkam w dużym mieście w California'i a przez pracę jej matki muszę wyjechać na wyspę do ciotki Zeldy. Widziałam ją chyba raz w życiu na pogrzebie mojego ojca 7 lat temu. Z tego co wiem,mieszka na jakiejś małej wysepce na której nie ma internetu .

O 17 bylismy już na lotnisku gdzie matka zostawiła mnie już samą.Poleciałam z lotniska z San Diego do lotnika w Honolulu a z tam tąd popłynełam promem na tą wysepkę gdzie czekała na mnie już ciotka Zelda.

-I jak mineła ci podróż kochanie?- Zapytała mnie ciotka

Ciotka Zelda ma ciemno brązowe włosy,ciemne oczy i opaloną skóre. Ma założoną Granatową koszule w kratę z podwiniętym rękawem do 3/4 i białymi spodenkami jeansowymi z przetarciami oraz czarne Air Maxy, gdzie ja miałam jeansową spódniczkę do połowy uda z przetarciami i za dużą białą bluzkę z napisem ' C R E A T E ' lekko włożoną w spódniczkę .

Wyspa Czarnych KoniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz