1

17 1 0
                                    

Ciotka zabrała mnie swoim pick-upem do jej domu położonego niedaleko plaży.Mieszka w typowo amerykańskim białym domku który jest nawet duży z ogrodem w którym rosły kwiaty,maliny i inne owoce oraz jakieś drzewa. Zelda zaprowadziła mnie do mojego pokoju który był pomalowany na ciemny,brudny zielony, z kilkoma obrazami zakcentowanymi białą ramą, białe łóżko z pościelą w zielonkawe wzory,białe biurko na którym stoi jakiś kwiatek w białej doniczce z wyrzeźbionymi wzorkami.Ta biel strasznie mnie raziła w oczy,bo jestem przyzwyczajona do ciemnych wnętrz, bo takie mamy w naszym domu w Los Angeles.Była już 20 kiedy dojechałyśmy więc przebrałam się w moją za duża bluzkę do połowy uda i poszłam spać.Rano obudziły mnie promienie słońca wychodzące z pod zielonych zasłon. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic do łazienki urządzonej w odcieniach błękitu,umyłam zęby i poszłam się ubrać w czarne spodenki i czerwony crop top z napisem 'on top' oraz założyłam czarne air maxy a włosy związałam w luźnego koka. Zeszłam na dół skuszona zapachem przygotowanego przez ciotkę śniadania.

-Cześć Ciociu.-przywitałam się z ciotką

-Cześć Melania-odpowiedziała mi Zelda

-Co tam gotujesz?-Chociaż Ciotkę bliżej znam od 2 dni to staram się przyzwyczaić i być chociaż trochę miła.

-Jajecznice,zaraz wychodzę do pracy,od razu pokażę ci trochę okolice.-powiadomiła mnie ciotka

-No okej-odpowiedziałam jej,gdy ona nakładała mi jedzenie na białych talerz i podała mi szklankę z sokiem pomarańczowa.- dziękuje-podziękowałam

-Proszę , zjadaj szybko bo musimy niedługo wyjść.-oznajmiła mi

Zaraz po tym jak zjadłam śniadanie wyszliśmy z domu i ciotka pokazała mi okolice , m.i.n. plaże,jezioro i miasteczko.Ta wyspa jest naprawdę mała a internet jest tylko w centrum,ale jest przynajmniej ładna i można zrobić ładne zdjęcia na instagrama, chymm może zostanę blogerką? Takie otoczenia teraz się sprzedają. Powłóczyłam się trochę po mieście w oczekiwaniu na ciotkę. Jest tu jakiś spożywczak, jedna restauracja i małe kino rodem z netflixowym seriali.

Stwierdziłam ,że jeszcze zostało dużo czasu więc przejdę się po plaży.Wchodząc na nią zdjęłam buty i wzięłam je do ręki i chodziłam przy brzegu morza maczając nogi w chłodnej wodzie oceanu.Gdy tak chodziłam zobaczyłam jakiś czarny przemrók gdzieś pośród traw.Ja wiem ,że to jakieś totalne zadupie odzielone od świata ale no bez przesady,żeby tu jakieś zjawy chodziły albo inne potwory?Okej Melania, udawaj ,że nic nie widziałaś i wcale nie oszalałaś.Czekaj, czemu ja gadam do siebie?!Ja naprawdę tutaj wariuje. Dobra,chyba muszę już wracać do miasta.



sorki za błędy 

xoxo

Wyspa Czarnych KoniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz