9. Matteo Deletrear

23 2 0
                                    

5 IV 2020, wczesna noc


W jego twarz uderzały podmuchy silnego wiatru, a w nozdrza wbijała się woń morskiego powietrza. Chłopak przymknął oczy, by głębiej słyszeć syreni śpiew. Otoczenie rozmazało się w tej całej polifonii czasu. Teraz X widział dookoła masę nieokreślonych kolorów, a aktualne wydarzenia - sprawa z Zgodą Światów, jak i porwanie przez piratów - stanowiło jedynie czarną plamę wśród milionów jasnych, przyjemnych barw.

- Nie pajacuj, dzieciaku. - Nagle ktoś go szturchnął. Rzeczywistość wróciła. I nie było to wcale przyjemne uczucie. Chłopak poczuł nienawistne spojrzenie kilku załogantów, więc pospiesznie odszedł. Zdjął zawieszone między drzewcem masztu a jakimś kołkiem czyste ubrania. Spokojnie zszedł po drewnianych schodkach pod pokład i wślizgnął się do kajuty. Klapnął na niewielkie łóżko i rzucił okiem na wysuszone ubrania. Załoga dała mu kilka staroświeckich ciuchów, które przyjął ze względu na brak jakichkolwiek własnych. Inaczej sprawa się miała z Carmelitą. Mężczyźni raczej nie posiadali kobiecych ubrań, lecz kapitan znalazł w jednej ze skrzyń dwie sukienki.   Ximen wybrał ciemnozielone, luźne spodnie oraz jasną koszulę. Na nogi założył skórzane buty do kolan, a głowę zakrył czerwoną chustką.  Skonsternowany, wyjrzał przez otwór na morze.

- Coś się wydarzy - mruknął. - Niedługo. Oby zmieniło naszą sytuację na dobre - dodał, po czym sprawnie wyszedł i zamknął drzwi. Nieśpiesznie wspiął się na górę, by ponownie przechadzać  się bez celu od rufy do dziobu Syreniej Łajby. No cóż, statek prezentował się naprawdę pięknie. Krwawousty bardzo o to dbał. Deski wyglądały na świeżo pomalowane, żagle nie miały dziur, a ich kolor nie wyblakł w ani jednym miejscu. Na dziobie statku tkwiła dumna syrena, wyryta w drewnie precyzyjnie co do milimetra. Pomalowane żółtą farbą włosy, udawały rozwichrzone przez wiatr, a pierś celowała w jakiś punkt przed siebie. Ogon pokrywały wyszlifowane łuski w czerwonym kolorze, wręcz przypominający krew. Słowem, statek był doskonały. W przeciwieństwie do ludzi.

W tym czasie, Carmelita pomagała kucharzowi przygotować obiad. Był to wysoki, wychudzony mężczyzna. Nie wyglądał na starszego niż dwadzieścia kilka lat, miał przerzedzone, miedziane włosy i wygasłe, zielone oczy.  Zapewne taką funkcję na statku przyjął, gdy został pozbawiony lewej nogi od kolana w dół. Kończynę zastępował wykonany z drewna kijek, który nie dawał jednak kalece dawnej sprawności. Felipe, jak go nazywano, wyglądał na smutnego, przybitego człowieka. Podczas posiłków nie jadł, dopiero po nich częstował się resztkami. Kapitan za każdym razem próbował namówić go, by usiadł i pożywił się z nimi, lecz ten zawsze posępnie odmawiał.  

- Co się stało? - Spytała raz kapitana.

- Ach, pytasz o Felipa. Podczas abordażu na pewien statek kupiecki komuś przez przypadek wypadł sztylet. Nieszczęśliwie ostrze zraniło go w łydkę. Przynajmniej zdobyliśmy mnóstwo złota i drogich towarów...

- Kto go zranił? - Przerwała Krwawoustemu.

- Kapitan. Ja. Wyglądało na to, że będzie dobrze, ale okazało się, że pojawiła się gangrena. Powoli zabijała komórki coraz dalej od rany. Obrzydliwy widok... Koniecznie trzeba było pozbawić go nogi. - Zakończył krótko i złapał za stery.

Rozmowa i jednonogi kucharz zaprzątały głowę dziewczyny podczas krótkiej przerwy, na którą pozwolił jej Felipe. Czasem zachowywał się w stosunku do niej oschle i odpowiadał półgębkiem, ale brunetka współczuła mu.

Nagle jakaś postać złapała ją gwałtownie za ramiona. Na krzyk nie pozwoliła jej dłoń, przyciskająca się do jej ust.

- Chodź - ktoś cicho szepnął nad jej uchem. Carmelita skamieniała. Gdy przywiązano ją do masztu, ten pirat znęcał się nad nią ogniem! Jej ciało zaczęło drżeć, lecz poszła za ciemnowłosym. Ten zaprowadził ją pod pokład, za stertę beczek z winem.  Przystanął, i spojrzał, czy nikogo nie ma. Dopiero wtedy rozsiadł się wygodnie na zwojach nowych lin. 

- To wszystko było ukartowane - wyznał, a dziewczyna wytrzeszczyła oczy. - To całe gnębienie cię, benzyna, ogień. Chcieliśmy sprawdzić wasze umiejętności. Pomysłowość. Odwagę. Zwinność - dodał, gdy przypomniał sobie, z jaką sprawnością dziewczyna chwyciła nóż i wyswobodziła Ximena z więzów. - Zaliczyliście pierwszą próbę. Kapitan uznał, że potraficie jednak dużo, dużo więcej. - Powiedział, po czym zmarszczył ciemne brwi i obrzucił jej sylwetkę wzrokiem.

Carmelita spojrzała na swoją sukienkę i skórzane kozaki nad kolana. Preferowała zwykle wygodne spodnie, więc źle czuła się w wykonanej z ciężkiego, czarnego materiału kreacji, na dodatek wysadzanej sporymi klejnotami. Sięgała niemal do samej ziemi, przez co ciemnowłosa nieustannie się potykała, co powiększało jej wściekłość. Miała bufiaste rękawy średniej długości oraz dekolt w kształcie prostokąta, eksponujący biust. Strasznie czuła się w takim ubraniu, krępowało jej ruchy, było zbyt wyzywające i totalnie nie w jej stylu. Ale przecież ta suknia miała jakieś dwieście lat!

Carmi upięła dziś włosy w dwie małe kitki, tylko na taką fryzurę pozwalały jej włosy do ramion.   Dopiero teraz podniosła wzrok na pirata przed sobą. Falowane włosy za ucho i duże oczy przypominały barwą węgiel. Miał jasną, wręcz trupio bladą cerę, a nos i policzki zdobiło kilka rudych piegów.

- Carmelito, nazywam się Matteo Deletrear. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i odszedł już bez słowa.

Zostawił ją samą. Ale nie na długo.

- Carmi. Jesteś - Znikąd pojawił się szarowłosy. - Musimy pogadać. Czuję, że coś się wydarzy. Niedługo. Coś, co rozjaśni nam trochę to wszystko.

- To już się stało - niespodziewanie przerwała słowotok przyjaciela i opowiedziała mu o wyznaniu Mattea.

- To tak teraz gramy, hmm - głos X wyrwał Carmi z wspomnień. - Chcą poznać nasze umiejętności. To poznają. - Dodał.

Przerwał im donośny krzyk z bocianiego gniazda:

- Płynie łódka!

Szybko pobiegli w stronę burty. Po chwili wyraźnie dało się zobaczyć blond włosy i nieprzytomne ciało wysokiego chłopaka.

Pascual leżał na dnie łódki. Nieprzytomny.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeznaczono Nam ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz