6. Znalezisko

14 1 0
                                    

Plaża nad Oceanem Atlantyckim, 3 IV 2020, południe

Złoty, gorący piasek parzył bose stopy Carmeli. Brunetka przyspieszyła, chcąc jak najszybciej zanurzyć nogi w chłodnej wodzie. Zbliżało się południe, kiedy upał dawał się ostro we znaki. Dziewczyna miała już czerwoną, piekącą opaleniznę na skórze pleców, a zapowiadało się, że kolejny dzień razem z X i Pascualem spędzą na plaży. Poszukiwali jakiejkolwiek wskazówki od Przedwiecznych Żeglarzy. Jak na razie, wędrowali wzdłuż morza coraz to dalej, nie znajdując niczego. Dziewczyna wątpiła w powodzenie wyprawy, lecz Ximen upierał się, nie przerywając skanowania wzrokiem ton piasku, kolorowych turystów czy skrzeczących mew. Jego druga, kocia postać, na nic nie przydawała się w okolicy wody. Wilk Carmelity tym bardziej - przerażałby niewinnych niczemu ludzi. Za to Pascual, przemieniony w gołębia, obserwował wszystko z powietrza.

Teraz przyszła kolej na jeden z ich nielicznych przystanków. Carmi zdjęła białe, płaskie sandałki i zrzuciła z siebie zieloną bluzkę na ramiączkach. Powoli wchodziła głębiej do wody, by nie zaznać szoku termicznego. Jej rozgrzane ciało odprężało się w chłodnej wodzie, a zaczerwienione miejsca na udach i plecach piekły coraz mniej. Gdy jej bose stopy przestały dotykać dna, złączyła nadgarstki w celu popłynięcia stylem syrenki. Nagle coś silnie chwyciło jej kostki i pociągnęło w dół. Dziewczyna nie zdążyła krzyknąć, a już znalazła się głęboko pod powierzchnią tafli wody. Gdy poczuła, że brakuje jej powietrza, rozchyliła powieki. Sól morska zaatakowała jej oczy, lecz zdążyła ujrzeć uciekające, ciemne cienie. Nagle zauważyła wystający z mułu kawałek różowej muszli. Pomimo niemal całkowitego braku powietrza w płucach, zaczęła odgarniać piasek zakrywający znalezisko.
Muszla była naprawdę ogromna i ciężka, lecz Carmelicie udało się podpłynąć z nią nad taflę wody. Kurczowo trzymając w palcach niezwykły przedmiot, płynęła w kierunku plaży, odpychając się samymi nogami. Ciężar podtapiał ją co chwilę, lecz dziewczynie po jakimś czasie udało się wyczołgać na brzeg. Jej krótkie dżinsy ociekały wodą, a w materiał zasłaniający górną część ciała wplątał się jakiś pomarańczowy wodorost. Długie włosy oklapły na ramiona i plecy, a wśród kołtunów dało się znaleźć kolejną morską roślinę.
Pascual podleciał obok niej, i jeśli można powiedzieć, że gołąb się śmiał, to ten biały ptak właśnie to robił. X oderwał się od kopania w piasku i spojrzał na dziewczynę z wesołymi iskierkami w oczach. Gdy jednak wreszcie zobaczył różowawą muszlę w jej rękach, spoważniał.

- To właśnie to, czego szukaliśmy.

Przeznaczono Nam ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz