Nie moge w to uwierzyć. Szpital psychiatryczny? No w sumie po tym co sie ostatnio dzieje przydałaby mi się pomoc psychologa ale bez przesady, ludzie.
Patrzyłam się na Zane'a nie zrozumiale i z szkokiem.
- Mówiłaś ciągle, że tata cie nie kocha, a kiedy chciałem do ciebie podejść, zawsze brałaś nóż albo nożyczki - Zane popatrzył na mnie stroskany. - Groziłaś mi, że jeśli sie od ciebie nie oddale to zrobisz mi lub sobie krzywde.
Opuściłam wzrok na swoje nogi przykryte kołderką.
- Kochanie, zostawmy ją samą - powiedziała zimno Aria. Po chwili wyszli z pokoju, a ja zasnęłam. Nie mam na nic sił...
^^^
- Długo śpisz, Samantho - obudził mnie ten sam, męski głos. - Jeszcze mnie nie znasz. Zaraz poznasz... - tajemniczy głos oznajmił z towarzyszącym echem.
Obudziłam się i usiadłam na łóżku. Zane kłucił się o coś z Alvą. Zawsze poznam te głosy. Motylki bijące się z niedźwiedziem, tak właśnie moge opisać ich kłótnie.
Krzyki ustały. Znów się położyłam. Nagle do pokoju wparowała Alva.
- Jak sie czujesz?! - spytała groźnie.
- W porządku - odpowiedziałam.
- Zabrałaś mi ojca... - szepnęła.
- Jak to?
- Teraz za to zapłacisz! - Alva krzyknęła. Dopiero teraz zauważyłam nóż kuchenny w jej ręce. Zrobiła zamach i mocno dźgnęła mnie w brzuch.
- Aaaaa! - pisnęłam. Zaraz potem drugi raz, Alva wyciągnęła nóż z mojego brzucha i sama dźgnęła się w ręke.
Zane i Aria wbiegli do pokoju lecz ja już widziałam tylko czerń...
^^^
- Witaj, Samantho - powiedział męski głos w głowie. - Otwórz oczy... A zobaczysz swoją drogę...
Posłusznie otworzyłam oczy. Co dziwne nie znalazłam się w moim domu ani żadnym innym. Leżałam na ciemnej skale. Szybko się podnisłam do siadu.
Nade mną stała biało włosa, szczupła dziewczyna. Była ubrana na "złą dziewczynkę". W buzi żuła gumę w kolorze czerwonym i co chwile robiła nią balony.
- Samantha, tak? - odezwała się wreszcie dziewczyna. Głos miała delikatny ale i groźny. - Jane. Musze cie zabrać. Chodź.
Zgodnie z proźbą Jane wstałam i ruszyłam za nią. Teraz zauważyłam, że Jane ma na głowie czerwone rogi, a przy pasie ma sznurek, nitke, cokolwiek co kończy się również czerwoną strzałką.
- Czym ty jesteś? - spytałam zdziwiona. Jane sie na mnie spojrzała jakby mnie nie znała (no w sumie tak jest ale olać). Dziewczyna odwróciła wzrok na drogę.
- Jestem... hmm... demonem, diabełkiem - powiedziała twardo. - Każdy z nas tu nim jest.
- Gdzie my jesteśmy? - spytałam po chwili.
- Witaj w Neydarli, królestwie piekieł.
Moim oczom ukazał się wodospad czerwonej wody, a zaraz pod nim domki. Za domkami na horyzoncie było widać czarny zamek.
Jane wskazała zamek palcem.
- Tam idziemy. Ale łatwiej było by tak - powiedziawszy to złapała mnie za rękę i zamknęła oczy. Zaraz potem znalazłyśmy się tuż przed zamkiem.
- Super - krzyknęłam z radości. Jane tylko na mnie spojrzała i ruszyła do zamku.
<><><><>
CZYTASZ
Mój Diabełku▪︎Klaus Mikaelson ✔
FanfictionCóż... Ja nie jestem taka zwykła. Nie jestem wampirem ani wilkołakiem. Nie jestem nawet czarownicą. Więc czym jestem? Hmm... jestem córką Lucyfera. Czyli w skrócie DIABŁEM. UWAGA! LUDZIE KTÓRZY MAJĄ BÓL TYŁKA O BŁĘDY W FABULE, KTÓRE PISAŁA 12-LATKA...