4. ,,Rozmowa,,

64 2 2
                                        

(Perspektywa Connora)
Obudziłem się o 11, nic dziwnego jak położyłem się około 5, ustawiłem się w pozycji siedzącej na łóżku, miałem zamiar obudzić Vi, ale jej nie było, za to dało się wyczuć zapach świeżych naleśników. Postanowiłem się ubrać, ubrałem szare jeansy i białą koszule, wychodząc z sypialni zauważyłem dziewczynę, po raz pierwszy widzę ją nie ubrano na czarno. Miała na sobie biały top który był krótki przez co było widać kawałek jej brzucha i tatuaż małej gwiazdki, dopiero teraz go zauważyłem, miała również jasne jeansy, i włosy spięte w kucyk.
-O królewna wstała-powiedziała z szerokim uśmiechem-Zrobiłam ci herbatę, i nie wciskaj mi kitu że nie możesz jej wypić, bo wiem że możesz -Puściła mi oczko.
-Może i racja że trochę za długo się ładowałem, ale straciłem dużo tyrium, chciałem się zregenerować, i dziękuje za herbatę-uniosłem lekko kąciki ust.
Vi usiadła na przeciwko mnie, wraz z herbatą i naleśnikami. Siedzieliśmy tak chwile w ciszy, dziewczyna wyjęła telefon, najwidoczniej dostała jakąś zabawną wiadomość, bo uśmiechnęła się, jej uśmiech jest bardzo uroczy, tak sądzę...
-Masz ładny uśmiech..-musiałem przemyśleć zadanie które przed chwilą powiedziałem, czemu to powiedziałem? Możliwe że dalej się nie zregenerowałem do pełna..
-Heh..dziękuje - Jej policzki trochę się zarumieniły.
(...)
-Gdzie się wybierasz ?-zapytałem kiedy dziewczyna ubierała buty.
-Mój brat przywiózł mi resztę rzeczy z magazynu w którym ,,mieszkałam,,- odpowiedziała.
-Zejść z tobą?
-Nie nie trzeba, dam sobie radę.
(...)
Po około 15 minutach Vi wróciła z dwiema czarnymi torbami.
-Obrabowałaś bank?- zapytałem ironicznie.
-ha ha ha- rzuciła mi ostre spojrzenie- Nie idziesz dzisiaj na komisariat?
-Już masz mnie dość? Nie nie idę, dla twojej wiadomości jest niedziela.
-To co solidarna policja zawsze jest na służbie -Puściła mi oczko.
Jedynie się cicho zaśmiałem. Dziewczyna usiadła obok mnie. Ciekawie jest siedzieć ze zbrodniarzem w jednym pokoju, siedzieliśmy chwile w ciszy, kiedy nagle wstała i wyszła na balkon, ku mojemu zdziwieniu zapaliła papierosa, stwierdziłem iż warto będzie się podroczyć.
-Wiesz że twoje płuca wyglądają teraz jak dwa rodzynki?-oparłem się o barierkę.
-A wiesz że jesteś irytujący?-podniosła jedną brew.
-Oj przesadzasz-Powiedziałem, i wyrzuciłem jej papierosa z ręki, który spadł w dół.
-Myślałam że ty jesteś ten co nie zawraca dupy-Spojrzała na mnie.
Nie odczuwałem jeszcze skutków tego czynu, ale czułem że wywołałem huragan.
-Gdyby nie fakt że jesteś słodki, już byś leżał tam na dole całując trawę.- uśmiechnęła się szyderczo.
-Tak bo już widzę osoba twojego wzrostu wyrzuca mnie przez balkon.
-Nie zadzieraj z krasnalem -zaśmiała się- Jeżeli zrobiłeś to tylko dlatego aby mnie zdenerwować, to udało ci się.
-Chciałem zobaczyć na ile jesteś cierpliwa.
-Jesteś strasznie ciekawski.
-Wiem, ale chce się czegoś o tobie dowiedzieć, narazie wiem że lubisz psy, nie pochodzisz z Detroit i umiesz grać na gitarze.
Dziewczyna popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem.
-Skąd wiesz tyle o mnie?
-Jak już mówiłem chciałem się czegoś o tobie dowiedzieć, twoje social media mówią dużo o tobie.
-Czemu patrzyłeś na moje profile w sieci?
-Wiesz..nie mogę cię zeskanować, a byłem ciekawy- puściłem jej oczko, dość często to robimy musze coś innego znaleść, jako zamiennik.
-heh...Wiesz mogę ci pomóc w tej nie wiedzy- uśmiechnęła się.
Jedynie rzuciłem ciekawskie spojrzenie. Dziewczyna stanęła przede mną złapał mój nadgarstek, ze swojej ,,sztucznej,, ręki usunęła skórę, teraz jej ręka pokazywała w nie wielkich szczelinach jak tyrium w niej przepływa. Kiedy zbliżyła swoją rękę do mojej, moja dłoń też odkryła swoją ,,tożsamość,, rzuciła mi pytające spojrzenie, tylko jej pokiwałem, w momencie złączenia naszych dłoni widziałem jej całą historie.
Miała koleżanki w mieście które teraz nie potrafię określić, jedna z nich zaginęła, Vi szukała jej, jednak okazało się że ktoś ją zabił. Jej rodzice postanowili się przeprowadzić, bardzo to przeżywała. Teraz jest w Detroit i jest na jakiejś imprezie, kim jest ten dziwny człowiek? O nie!? Czy on ją? Zgwałcił...?
Mam już dość tych retrospekcji!

Kiedy nasz dłonie się rozłączyły, poczułem ogromny ból w głowie, Vi upadła na podłogę -Ałć-powiedziała cicho-Wiesz już chyba nigdy nie będę ciekawski-powiedziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy nasz dłonie się rozłączyły, poczułem ogromny ból w głowie, Vi upadła na podłogę
-Ałć-powiedziała cicho
-Wiesz już chyba nigdy nie będę ciekawski-powiedziałem.
Oboje cicho się zaśmialiśmy

•••••
No hejka 😋
Dajcie znać jak wam się podoba kolejny rozdział 💕💁‍♀️
Dzisiaj polecam:

Byo 💕
678 słów.

Podobni |dbh ff |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz