Część trzecia - melodia z tej krainy

65 7 14
                                    

I wtem Alicja zboczyła ze ścieżki swej. Piękne dziewcze niczym nie świadome...

- KTO DO CIĘŻKIEJ CHOLERY TAK FAŁSZUJE!!!

Znikło w mroku drzew. Przepełnione niepewnością coraz bardziej znikało.
Trzeba było zostać w domu dziewczynko.

- Baku... e przepraszam, bogu okropnej śmierci, co to za dźwięk.

- Nie wiem, ale obiecuję że go znajdę i go ROZWALĘ.

Czy warto było tak długo trzymać w sobie ten mrok kochana. Czy trzeba było tak żyć. Już nigdy nie dowiesz się...
I biedne dziewcze znikło.
Uciekło.
Nie pozostawiając po sobie nic.
Była piękna, mądra. Lecz zbyt długo nosiła gniew w sercu. I to ją zgubiło.

- To już chyba koniec - powiedział kolorowowłosy chłopak i mocniej chwycił się czerwonych łusek ogromnego zwierzęcia. Siedzący przed nim blondyn tylko prychnął i dając pokaz swojej brawury podniósł się na proste nogi i zaczęł wzrokiem wyszukiwać źródła dźwięku.
Ogromny czerwony smok machnął mocniej grubym ogonem, czym spowodował mocniejszy pęd powietrza i syk blondyna.

Natomiast, niczym niewzruszony Shoto wypatrywał z góry celu ich podróży. Pare godzin wcześniej po zdaniu sobie sprawy że prawdopodobnie oszalał i możliwe że właśnie jest na oddziale intensywnej terapii psychologicznej, a to wszystko to jego chora wyobraźnia, jakoś się z tym pogodził... Jak to mówią wóz albo przewóz. Skoro to mu się wszystko śni, to czemu by nie wyjaśnić swojej sytuacji blondynowi i zmiennokształtnenu, zmieniając trochę swoje pochodzenie i nie poprosić ich o pomoc w znalezieniu zielonowłosego zająca.
Tak, Shoto na poczekaniu zmyślił bajeczkę że się zgubił i szuka swojego kolegi. Po poproszeniu o pomoc czerwonooki i w pierwszej kolejności kazał mu zbierać dupe w troki, jednak pod wpływem błagalnego spojrzenia czerwonowłosego i zapewnieniu Todorokiego że mu zapłaci, pozwolił on skorzystać ze swojego smoka.

Cała trójka obecnie zbierała się do zamku królowej kart. Nie-Bakugou mówił że jeśli się kogoś szuka to najlepiej zapytać tam na dworze, bo podobno królowa wie wszystko o mieszkańcach tej krainy.

- Więc panie piorunów i błyskawic, czy jakoś tak. Ile jeszcze do zamku królowej?

- He, nie pytaj się o to samo ciągle co pół godziny bo mnie wkurzasz cwelu!! - krzyknął nastroszony i zbliżył swoją wykrzywioną grymasem złości jak z jakiegoś anime twarz w kierunku chłopaka , przy okazji grożąc mu mieczem - jak będziemy to ci powiem!!!

Kolorowowłosy tylko westchnął bo dostrzegł podobieństwo do Bakugou w tym świecie i w swoim.
Natomiast Kirishima nagle zaczął zniżać lot, bo chłopak wyczuł nagłą zmianę ciśnienia i mocniej się chwycił ognistych łusek. Blondyn poszedł w jego ślady i przy akompaniamencie wrzasków i  jego gróźb, smok zapikiwał ostro w dół.

Shoto las zamigał przed oczami i dopiero do niego dotarło że jego barwa się zmieniła. Nie był już tylko zielony, a mienił się kolorami. Nawet zrobiło się bardziej parno i duszno.

Todoroki przymknął oczy, a kiedy już je otworzył stali na uklepanej ziemi. Panowała woń bzu. Obok polany widniała całkiem duża rzeczka, okolona niebieskimi cyprysami zwijającymi się w kierunku wody. Sama rzeka miała odcień szafiru, latały nad nią owady, których chłopak w życiu nie widział.

- CO TO DO CHOLERY MIAŁO BYĆ SHITTY HAIR. - wrzasnął król wybuchów. Smok zamiótł swoje wielkie skrzydła i zręcznie zsunął towarzyszy z siebie, a następnie zabłysnęło czerwone światło i po chwili na polanie stał zgarbiony młodzieniec. Uśmiechnął się niemrawo, jakby starają się przeprośić. Shoto był tylko lekko zdziwiony a Nie-Bakugou... powiedzmy że przy nim słowo wkurwienie brzmiało by delikatnie.

Todoroki w Krainie Czarów. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz