TODOROKI
Unikałem go przez cały czas jak tylko do mnie podchodził. Co go tak nagle wzięło by mnie lepiej poznać to mnie w ogóle sensu. Nie rozumiem jego toku myślenia. Nie umie panować nad swoją mocą a mimo to zawsze chodzi z uśmiechem na twarzy. Nie wiem czy tak zachowują się normalni ludzie ale on samą swoją obecnością roznosi taka aurę pogody ducha i szczęścia której niestety nie umiem zrozumieć bo jest dla mnie to nie zrozumiałe. Wolę by zostało tak jak jest ale też wiem że przy nim nic nie może być spokojne. Przez ten rok co jesteśmy razem w klasie zauważyłem to że jak się czegoś uczepi to nie odpuści.
Siedziałem klasie i patrzyłem się jak rozmawia z osobami z klasy. Ten uśmiech... Czemu? Przecież cały czas chodzi połamany z treningów i misji a mimo to cieszy się. Może to jego sposób na ukrycie że mu też jest ciężko albo jest takim lekko duchem i nie przejmuje się takimi rzeczami. Wszystko jest przy nim możliwe. Uśmiechnąłem się pod nosem i poprawiłem grzywkę. Zobaczyłem że mam nieodebrane połączenie. No tak ma go wyciszone. Zobaczyłem od kogo i już zacząłem żałować że sprawdziłem. Czego on chce ode mnie nawet w szkole nie daje mi spokoju. Dopiero głos który już na tyle znam wyrwał mnie z myśli. Zablokowałem telefon z powrotem i popatrzyłem na niego. Teraz się nie uśmiechał a wyglądał jak by był przejęty moim stanem aż tak to widać po mnie czy on umie to tak dobrze wyczytać.
- Wszystko w porządku Todoroki-kun?
- A tak wszystko gra.
Czemu pytam się czemu akurat on. Przy nim nawet to mi już nie wychodzi a konkretniej kłamanie.
- Wiesz zawsze możemy pogadać jak coś cię gnębi...
- Nie potrzebuje rozmowy tylko spokoju więc zostaw mnie samego.
Tak to było najlepsze co może zrobić dla mnie i to mnie naprawdę ucieszy jeśli się posłucha i pójdzie ale jak na razie nie widzę tego by miał to zrobić.
- Ty mieszańcu! Nie zachowuj się jak byś był tu jakiś wyjątkowy!
I proszę tyle spokoju jak on się odezwie to koniec.
- Wcale się za takiego nie uważam. A ty może przystopuj z energetykami bo za bardzo się rzucasz.
- Coś ty powiedział!
- Kacchan spokojnie nie wywołuj bójki w klasie.
- A ciebie kto pytał o zdanie przegrywie!
- Przestań w końcu robisz aferę z byle powodu naprawdę jesteś nadpobudliwy.
Wtedy zauważyłem że mu żyłka pęka. czyli się zaczyna. Podszedłem do mnie i podniósł z krzesła do góry za koszulę a drugą ręką strzelił w ścianę za mną. Ja nic nie zareagowałem ale reszta klasy od razu zamilkła i popatrzyła na nas. w Bakugo aż się gotowało widać to od razu. Midoriya cały panikował i chciał jakoś opanować sytuację. Westchnąłem z niedowierzania że tacy ludzie jednak są.
- Naprawdę chcesz mieć potem kłopoty? Przecież wiesz że pan Aizawa nie odpuści i nie jest nauczycielem który dalej łagodne kary. Przypomnieć ci tamto sprzątanie?
Wtedy trochę złagodził uścisk a ja dalej miałem kamienną twarz. Kiedy sytuacja tego nie wymaga nie pokazuje emocji w zasadzie w tej klasie jeszcze tego nie zrobiłem.
- Też mi groźby na więcej cię nie stać co?
- Nie po prostu ta bójka jest niepotrzebna i chce ją przerwać.
Czyli jednak idzie w stronę gdzie może znaleźć inne rozwiązanie by mnie załatwić. Jak dziecko z podstawówki.
- Skończcie to. Tak naprawdę Kacchan nie masz powodu by się wściekać nie zrobił nic złego. Po prostu wyraził swoją opinię to jak się zachowujesz.
- Ty też masz co do mnie Deku!?
- Co nie ..jak wcale nie ..tylko...
Bakugo mnie puścił i podszedł do zielonowłosego. Już chciał w niego wymierzyć cios z swojej explozji ale szybko stanąłem przed nim i sprawiłem że moja prawa ręka cała pokryła się lodem i przyjąłem atak na siebie. Wszyscy byli w szoku że ja tu kogoś obroniłem.
- A ty co obrońca mięczaków.
- Nie tylko jeszcze raz powiem nie chce nie potrzebnych kłótni.
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje i postanowił odpuścić. Ja usunąłem lód z ręki i popatrzyłem na Midoryie. Był w szoku jak tu każdy ale też widziałem w jego oczach nutkę radości.Chyba.
- Todoroki-kun... Obroniłeś mnie? Więc jednak nie jesteś osobą co nie wierzy w bohaterów jak mówiłeś wcześniej.
Uśmiechnął się zadowolony a ja stałem w bez ruchu. Nie ja nie mogłem tego zrobić, Co prawda osłoniłem go ale nie zrobiłem tego bo tak powinienem zrobić jako przyszły bohater tylko bo chciałem z własnej woli. Może to nie jest wielka różnica ale dla mnie tak.
- Nie odbieraj czegoś inaczej niż powinieneś. Nie zrobiłem tego jako bohater tylko jako ja. Nie porównuj mnie do tych ludzi.
Powiedziałem oschle i wróciłem na swoje miejsce. Nie długo po tym zaczęły się lekcje a ja postanowiłem o tym co się stało zapomnieć ale wiem że on tak nie zrobi i będzie jeszcze bardziej naciskał co mi się naprawdę nie podoba.
Po lekcjach chciałem już iść to domu ale pan Aizawa nas jeszcze zatrzymał i powiedział coś o dormitoriach. Co takiego? Przecież ojciec się na to nie zgodzi. No dla mnie było by lepiej ale wiem że on tej wiadomości nie przyjmie tak łatwo i spokojnie. Swoją drogą czemu tak nagle chcą by nasza klasa była razem w jednym budynku? Nie myślałem o tym za dużo bo zaraz mogliśmy iść. Każdy był tym podekscytowany zwłaszcza dziewczyny. Nauczyciele mają załatwić to z rodzicami ale jeśli z moim będzie miał rozmawiać ten o którym myślę to nic z tego a przy okazji cały dom zostanie zniszczony.
- Todoroki-kun! I jak cieszysz się z tego że nasza klasa będzie razem mieszkać?
- Nie bardzo. Jestem przyzwyczajony do spokoju a przy was go nie będę miał. Nie mam nic do klasy i że jestem typem samotnika ale po szkole wolę odpocząć a bądźmy szczerzy przy niektórych osobach to nie będzie możliwe.
- W sumie racja... I też urządzanie pokoju jest trudne a każdy na pewno będzie chciał mieć inny.
- Pewnie tak ale ja nie będę robił nic wielkiego. Postawię na normalność i bym się poczuł jak w domu.
- To jest najważniejsze prawda.
Znowu się uśmiechnął a ja teraz zdałem sobie sprawę że rozmawiam z nim właściwie normalnie.
- Dobra to ja lecę do domu. Do zobaczenia jutro Todoroki-kun!
I poszedł... Jakoś nie umiem teraz go tak odrzucić a jeszcze to co zrobiłem na lekcji nie daje mi spokoju. Czy ja zaczynam mięknąć czy po prostu to wszystko to jego upartość i ten uśmiech. Chyba nie zaszkodzi jak raz komuś zaufam i pozwolę chociaż trochę sprawić bym poczuł się normalnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!!
I jest kolejna część. Wiem miała być w weekend ale jakoś mi nie wyszło. Pewnie rozdziały będą pokazywać się tak nie regularnie za co przepraszam ale to też zależy jakie chęci będę miała do pisania. A to że jest te drugi rozdział to wasza zasługa że jednak ktoś ten pierwszy przeczytał i zostawił po sobie ślad co mnie cieszy^^. Bo nie sądziłam że się przyjmie. Więc bardzo dziękuję tym osobą co dali temu szansę i mam nadzieję że będą czytać dalej i to że jeszcze przyjdą inni. Życzę wam udanego dnia i widzimy się na pewno w przyszłym tygodniu Misie!!!
CZYTASZ
Ten jeden raz || TodoDeku {ZAWIESZONE}
Historia CortaTodoroki ma problemy nad kontrolowaniem swoich mocy. A dodatkowo ojciec mu też w tym nie pomaga i jeszcze bardziej na niego naciska. W szkole jest spokojnym i opanowanym nastolatkiem. Zawsze ukrywa przed wszystkim że coś jest nie tak. Przecież każdy...