- Tutaj wysiądę. - odzywa się Frida. Spoglądam na nią w lusterku nie poruszając głową. - farma mojej matki jest kilka kilometrów stąd w bok. Za chwilę dojedziecie do Oslo. - potem zawahała się na dłuższą chwilę. - Red Leaderze, chcę ci coś powiedzieć. Na osobności.
Jedyne o co cię podejrzewam to splunięcie w twarz, myślę, ale gdy tylko Thomas się zatrzymuje, bez słowa sięgam do klamki, otwieram solidne drzwi i wysiadam lekkim ruchem. Wciągam powietrze wręcz się nim zachłystując, rozciągam nogi i obchodzę samochód do miejsca gdzie Frida otworzyła drzwi. Zaczynam się w nią wpatrywać. Jak staje na asfalcie, strzyka stawami w szyi i palcach, zarzuca na ramię plecak. I zatrzaskuje za sobą drzwi. Kątem oka widzę jak Thomas obserwuje nas, choć nie może niczego usłyszeć.
Patrzę na jej chudą twarz i zapadnięte oczy. Ona odwzajemnia spojrzenie.
- Nie rób tego tej dziewczynie. - mówi nagle, ledwo panując nad wściekłym grymasem który chce jej wygiąć twarz. Unoszę brwi w wyrazie zaskoczenia, choć w środku czuję tylko ponurą satysfakcję i chęć mordu.
- Zrobię to, co będę uważał za stosowne. - odpowiadam lodowato. Nie umyka mi, że zaczyna zaciskać i rozluźniać pięści.
- To dziecko. Ile ona ma lat? Powiedziała prawdę? Piętnaście? Wiesz, tak właściwie? - pyta z coraz większą agresywnością, aż mam ochotę złapać ją za ramiona. - Nie możesz tego zrobić.
- To dziecko, jak ją nazwałaś, przeżyło więcej niż może ci się wydawać. - mówię cicho, bo tylko tak jestem w stanie powstrzymać złość. - W tych czasach każde dziecko widziało zbyt dużo.
- Dziecko, i to jest kluczowe słowo. - protestuje gwałtownie. - Dziecko.
- Nie będę z tobą na ten temat dyskutował. - mówię, dopiero po chwili orientuję się, że przerzuciłem się automatycznie na norweski. - Idź w swoją stronę i nie przeszkadzaj mi w wykonywaniu pracy.
Cofnęła się o krok jakbym uderzył ją w twarz. Powstrzymuję grymas rozbawienia.
- Chcę tylko bronić młodego życia. - mówi poważnie, choć głos jej trochę drży.
- Obronisz swoje, jeżeli teraz stąd odejdziesz. - rzucam chłodno. Patrzy na mnie.
- Tord.
Patrzę na nią.
- Co, Frida?
- Nie rób tego.
- Powodzenia. - macham obojętnie ręką i odwracam się na pięcie. Wiem, że za mną patrzy. Wiem, i ona również to wie, że to jest jej ostatnia szansa.
Ale nic nie robi.
Podchodzę do samochodu. Otwieram drzwi. Wsiadam do środka. Siadam na siedzeniu. Odwracam głowę i patrzę w jej stronę nad ramieniem Thomasa.
Patrzy na mnie błagalnie.
Thomas rusza.
Uśmiecham się ciepło.
Odjeżdżamy.
Oddycham ciężko i odchylam głowę do tyłu. Zamykam oczy i wsłuchuję się w pięć oddechów. W koła pędzące po autostradzie.
- Tord... - zaczyna Marie.
- Mmh? - burczę, doskonale wiedząc co się szykuje.
- Pozwolisz mi, prawda?
Wzruszam ramionami w milczeniu i otwieram oczy. Patrzę na zewnątrz. Na przemykającą trawę, barierki i zepchnięte na bok samochody.
- Tord, powiedz, pozwolisz?
CZYTASZ
Nie Pozwolę Wam Umrzeć | Eddsworld AU
FanfictionDruga część książki "Nie przeżyjemy | Eddsworld AU"! Przeczytaj, proszę, pierwszą część, przyda ci się! Grupa została podzielona. Matt i Tom, oraz Edd i Tord muszą sobie radzić w całkowicie oddzielnych światach - jedni w małej grupie z wewnętrznymi...