Rozdział 3 🍒My się nie znamy

49 9 5
                                    

Aki patrzył przez dłuższą chwilę w ślad za chłopakiem. Czuł dziwną, trudną do opisania mieszankę smutku, bólu i rozczarowania. Choć to naiwne, naprawdę myślał, że z Shigero będzie inaczej. Po tym ile czasu spędzili na wspólnym czatowaniu, o czym sobie opowiadali, co obiecywali, liczył, że wkrótce być może płeć przestanie mieć w tej relacji znaczenie. Tymczasem wrócił do punktu wyjścia, nadal był sam. Stracił, jak myślał, bliską osobę i nadzieję na lepsze.

Ale hej, nie jest aż tak źle, nie dostałem po pysku – pomyślał z bezsilną rezygnacją. To już coś.

– Nie żeby mnie to obchodziło, ale nadal świecisz cyckami.

Chłopak aż podskoczył. O cholera! Zupełnie zapomniałem, że on tu jest!

Opuścił głowę, z nadzieją, że peruka choć częściowo zasłoni mu twarz i w pośpiechu poprawił rozchełstane odzienie. Nie było to proste, bo pomięta i pozbawiona części guzików koszula nie chciała zakrywać dekoltu i stanika.

– Znam cię skądś?

Aki spuścił głowę jeszcze niżej. Miał ochotę się rozpłakać. Dlaczego to zawsze jemu przytrafiały się same najgorsze rzeczy? Jeśli go rozpozna, to będzie koniec! Co prawda nie miał „szkolnego życia", które mogło by lec w gruzach, ale mógł stracić coś o wiele cenniejszego – spokój. Byłby na ustach wszystkich, ludzie śmialiby się i wytykali go palcami. Przezywali, dokuczali, krótko mówiąc – zamieniliby jego dotychczasową szkolną wegetację w piekło.

– Nie, musiałeś mnie z kimś pomylić – odparł, przytrzymując koszulę dłonią.

– To poważny zarzut, jesteś go pewien?

Aki nie zrozumiał. Nim w ogóle się zastanowił, spojrzał na Daisuke i z miejsca tego pożałował. Przełknął ślinę, czując jak zasycha mu gardle.

On... On się uśmiechał.

– Dzięki za pomoc – powiedział cicho, ignorując słowa tamtego. W pośpiechu poprawił perukę, po czym wstał i wygładził fałdy spódnicy.

– Czy ty przypadkiem...?

– Jeszcze raz dzięki – wszedł mu w słowo, po czym chwycił torebkę i biegiem rzucił się ku głównej alei.

~ * ~

Siedział na dywanie przyglądając się uważnie pomiętej koszuli. Wbrew jego przypuszczeniom, koszula nie porwała się w trakcie szamotaniny, ucierpiało jedynie kilka odprutych guzików. Wystarczyło przyszyć nowe i koszula byłaby jak nowa. No, prawie.

Wziął na kolana pudełko z akcesoriami krawieckimi, po czym wygrzebał z niego igłę, białą nitkę i puszkę z guzikami. Co prawda nie miał identycznych, jednak były na tyle małe i nierzucające się w oczy, by ktokolwiek zwrócił na to uwagę.

Nucąc pod nosem, by przełamać uciążliwą ciszę, zaczął przyszywać guzik po guziku. Nie był jakimś mistrzem krawiectwa, ale podstaw się nauczył. Umiał zaszyć dziurę w skarpecie, skrócić spódnicę czy doszyć falbanki. Na nadmiar pieniędzy nie narzekał, dlatego rzadko kupował ciuchy czy biżuterię w sklepach i galeriach. Miał już upatrzonych kilka miejsc z używaną, ale bardzo zadbaną i stylową odzieżą. Nie miał uprzedzeń do rzeczy z drugiej ręki, uważał wręcz, że robi coś dobrego, dając ubraniom kolejne życie. Poza tym nierzadko trafiał na perełki, jakich w sklepach próżno by szukać. Oprócz niższych cen sklepy te miały jeszcze jedną, niepodważalną zaletę – nie chodził do nich nikt, kogo znał, więc nie bał się, że wpadnie na kogoś ze szkoły, przy wyjściu z przymierzalni z sukienką czy spódnicą pod pachą.

Przyjrzał się koszuli krytycznie i uśmiechnął z zadowoleniem. Wyglądała praktycznie tak, jak prezentowała się, gdy wychodził na spotkanie. Spotkanie...

Uprzątnął przybory i schował pudło do komody. Koszulę wrzucił do pojemnika na pranie, po czym stanął przed dużą, dwudrzwiową szafą i otworzył ją z namaszczeniem. Z pięciu załadowanych ubraniami półek, tylko jedna zawierała męskie ubrania, pozostałe uginały się aż od sukienek, bluzek, sweterków, spódnic i spódniczek.

To? To nie moje, mojej siostry. Ma tu chłopaka i często u mnie nocuje. Ma fioła na punkcie ubrań, jak zresztą widać. Jeśli tylko bym tknął choćby t–shirta, urwałaby mi głowę.

Nie miał znajomych, którzy mogliby odkryć jego sekret, ale wolał chuchać na zimne. Wymówkę miał wyuczoną na pamięć już od dawna.

Z westchnięciem wyjął mundurek – zwyczajną koszulę na krótki rękaw i granatowe spodnie. Wersja dla uczennic była taka śliczna, a on musiał męczyć się w tym. Ani to ładne, ani wygodne.

Ciszę przerwało bzyczenie telefonu. Wyjął go z kieszeni i rzucił okiem na powiadomienie. Przełknął ślinę.

Użytkownik –Shig3r0– zablokował twój profil".

Szantażysta (yaoi)Where stories live. Discover now