Spóźnienie i nowy klub

664 50 40
                                    

Poranek. Słońce zaczęło mocno świecić nad Coruscant, gdzie w mieście już był wielki ruch.
Luke Skywalker obudził się i przetarł oczy. Nie wiedział, która jest godzina, ale dziwne było to, że budzik nie obudził go na 8:00. Usiadł na łóżku i spojrzał na zegarek...

- 8:30?! - nastolatek szybko wstał i pobiegł do łazienki. Złożył zwykłe spodnie i koszulkę. Nie poprawił nawet włosów.

Luke pakował książki do plecaka trzymając plan w rękach i zorientował się, że spóźnił się na polski. Był już prawie gotowy, ale zapomniał o swoim kuzynie, Anakinie, który wciąż spał w swoim pokoju. Skywalker wszedł głośno do jego pokoju i lekko uderzył kuzyna w gołe plecy.

- Wstawaj idioto! - otworzył okno w jego pokoju.

- Spadaj...- Anakin mruknął i włożył głowę w poduszkę - Nie spóźnimy się...

- Jest 8:40! - Luke krzyknął głośno, a Anakin to słysząc podniósł się z łóżka.

- Co? Ale...Co z twoim budzikem? Wiesz, że ja nie mam niczego co mogłoby mnie obudzić! Chyba, że ciocia Beru, która czasem krzyczy rano bym wstawał...- westchnął.

- Widocznie budzik mnie nie obudził. Wstawaj! Chyba nie chcesz się spóźnić na drugą godzinę lekcyjną?

Anakin zauważył, że spał z telefonem.

- Dziś chyba nie idę do szkoły...- znowu się położył.

- Czemu? - Skywalker stanął nad jego łóżkiem.

- Jestem zmęczony...Nie spałem całą noc...Pisałem z Qi'rą...-mruknął.

- Z tą dziewczyną z mojej klasy? Wy...? - Skywalker uważa, że nie ma sensu teraz o takich rzeczach rozmawiać - Masz iść do szkoły! Rok szkolny trwa dopiero dwa tygodnie i mój tata cię zabije! WSTAWAJ! - Luke krzyknął i opuścił jego pokój.

Nastolatek gotowy do szkoły czekał przed budynkiem w którym mieszkał na swojego kuzyna. Po 10 minutach Anakin leniwie opuścił wieżowiec i podszedł do Luke'a.

- Co tak wolno? Jest 8:59...Spóźnimy się na drugą godzinę...- Luke był bardzo zły i lekko uderzył kuzyna w ramię.

Skywalkerowie po 10 minutach wsiedli do "autobusu" i lecieli przez całe miasto. Oni mieszkali w centrum Coruscant wówczas, gdy ich liceum znajdowało się na tych mało znanych ulicach.
Anakin i Luke biegli i gdy zauważyli, że nie ma sensu, bo i tak się spóźnili też na drugą godzinę zatrzymali się i stanęli na dziedzińcu przed szkołą.

- No to nieźle...Oberwiemy...- Anakin się śmieje i wyciąga paczkę papierosów - Tylko zapale i wejdę do szkoły. Ty już możesz iść...

- Jasne...Najpierw chciałbym cię o coś spytać. Czy ty i Qi'ra...

- Jeszcze nie, ale ona niedługo będzie moja! - uśmiechnął się lekko.

- Ty wiesz, że Han Solo z 2b też jest nią zainteresowany...- Luke wciąż stał przy kuzynie.

Ich rozmowę słuchała Padme Amidala, która siedziała na ławce i trzymała książkę. Widocznie też wcześniej jej nie było na lekcjach i teraz coś powtarzała przed wejściem do szkoły.

- Nie interesuje mnie to...Han to frajer. Jego brat Ben jest lepszy...Myślę, że coś zaczynam czuć do tej Qi'ry...

Amidala słysząc to specjalnie głośno zamknęła książkę. Wzięła plecak i szybko poszła do szkoły. Skywalkerowie obserwowali ją przez chwilę.

- A jej o co chodzi? - Luke spojrzał na kuzyna.

- Nie mam pojęcia...- Anakin przygasił papierosa i z kuzynem wszedł do budynku szkolnego.

School Wars || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz