Rozdział 2. Goście

7 1 0
                                    

Po kilku miesiącach zauważyłem że ludzie już kompletnie się przyzwyczaili że jakiś dom lata nad ich głowami. Moje życie wtedy polegało na: posiłkach, treningu magii, treningu walki, obserwowaniu ludzi na dole za pomocą "oka cienia" i ewentualnym spaniu. Po kilku latach zauważyłem że się nie starzeje. Trochę znudziło mi się czekanie aż ktoś do mnie przyleci. Wreszcie po 3 latach zauważyłem że coś się zbliża do mojego latającego domu. Niestety nie był to człowiek, a smok. Gdy go zobaczyłem ubrałem swoją zbroje którą sam wykonałem, zabrałem miecz i wyszedłem na podwórko. Gdy smok przyleciał usiadł na mojej latającej wyspie.
- Czego tu?! - krzyknąłem do niego.
- Spokojnie, przyleciałam tu bo usłyszałam plotki o latającej wyspie - odpowiedział mi żeński głos.
- I co z tego? - odpowiedziałem i usiadłem po turecku przed moim domem.
- Byłam tylko ciekawa, nie zaatakuje cię więc się uspokój.-
- Nie możesz zmienić swojego wyglądu?! Bo trudno mi rozmawiać ze smokiem.
- Skąd wiedziałeś? - powiedziała i zmieniła się w człowieka. Jej wygląd uległ dużej zmianie. Z niebieskiego smoka pokrytego łuskami zmieniła się w dziewczynę z długimi fioletowymi włosami, zielonymi oczami i jasnej cerze. Była odrobinę ode mnie niższa.
- No tak może być, a teraz co chcesz wiedzieć? - spytałem.
- Czemu nie zejdziesz tam na dół do ludzi?
- Po co? Tak jest ciekawiej, gdy ktoś z nich zdecyduje się tu wejść zaproszę go do mojego domu, zjemy coś i nauczę go mojej autorskiej magii. -
- Wiesz że jest bardzo mała szansa że teraz ktoś tu wejdzie. -
- Czemu -
- Z powodu wzrostu ilości demonów i magicznych bestii. Chodzą pogłoski że Król Demonów za niedługo się narodzi. -
- ... -
- Zaraz, czemu ty tego nie wiesz? Toć jesteś człowiekiem. -
- Otóż tutaj cię zaskoczę, jestem człowiekiem ale nie z tego świata. W tamtym umarłem, a tutaj się obudziłem. Nie, nie odrodziłem się po prostu się pojawiłem. -
- Może jesteś bohaterem? -
- Nie ma szans - powiedziałem i pokazałem jej mój "status". "Status" to magia zdolna pokazać twój poziom i umiejętności.
- Rzeczywiście, nie masz tytułu "bohater". -
- Zaskoczona? A teraz idź mi stąd. -
- Dobrze, dobrze już lecę. - i tak oto zakończył się mój pierwszy kontakt z inną osobą w tym świecie. Westchnąłem i kontynuowałem mój trening. Wreszcie po miesiącu od pojawienia się smoka i trzech latach od zawieszenia mojego domu nad stolicą ludzie ze stolicy zaczęli się przygotowywać do tego aby wybrać się na moją wyspę. Najpierw spróbowali zbudować wieże dosięgającą mojego domu, gdy się im to nie udało obniżyłem trochę mój dom. Drugą i udaną próbą była próba użycia magii ziemi aby podnieść grupę osób do góry. Gdy już dotarli do mojego domu byli zaskoczeni, że jakieś dziecko w wieku 14 lat stoi na wyspie i czeka na nich.
- Witam gości w moich skromnych progach. - powiedziałem i ucieszyłem się że mnie zrozumieli.
- Ty tutaj mieszkasz? - spytała się jedna osoba wyglądająca na kogoś najważniejszego z całej grupki.
- Tak, a niby kto inny? - odpowiedziałem.
- A mieszka ktoś tu z tobą? - spytał.
- Nie mieszkam tu sam -
- Jesteś Czarodziejem? -
- Prawie trafiłeś, jestem Wielkim Czarodziejem Bojowym. -
- Więc ta wyspa to twoje dzieło? - spytał
- Tak -
- Musisz nam pomóc, ludzkość jest zagrożona, a demony mogą w każdej chwili uderzyć. - powiedział stanowczo.
- W sumie bardzo mi się nudzi. Nic tylko trenuje od trzech lat, mogę wam pomóc. -
- I nie chcesz nic w zamian? -
- Nie, starczy mi możliwość wypróbowania magii. -
- Możesz pomóc nam wrócić na ziemię? -
- Jasne - zakończyłem rozmowę i pstryknąłem palcami, wtedy wszyscy znaleźliśmy się na placu z którego grupa "startowała".
- Powiedz mi jak się nazywasz? - spytałem oszołomioną osobę z którą wcześniej rozmawiałem.
- J-jestem Johnny - odpowiedział Johnny.
- Miło mi, jestem Khan - przedstawiłem się wymyślonym na szybko imieniem. Podczas gdy reszta grupy dochodziła do siebie po wykorzystaniu dużej ilości many, aby dotrzeć do mojego latającego domu. Ja dowiadywałem się o ruchach demonów i ich przewidywanym następnym ataku. Podsumowując w tym świecie jest tylko jeden na razie znany kontynent. Kontynent ten jest podzielony na królestwa ludzi, tereny Demonów, lasy w których żyją magiczne bestię, lasy oraz wioski pół-ludzi. Ludzkich Królestw jest pięć: Wielkie Królestwo (w którym jestem), Święte Królestwo, Północno-wschodnie Królestwo, Południowo-wschodnie Królestwo i Zachodnie Królestwo, które ma największą styczność z terenami Demonów. Kiedy demony zaatakowały, Zachodnie Królestwo poprosiło o pomoc każde Królestwo. Przygotowania na kontratak zaczęły się tydzień temu. Święte Królestwo zakończyło już przygotowania i wysłali swoją armię na pomoc do Zachodniego Królestwa. Wielkie, Południowo-wschodnie i Północno-wschodnie Królestwa nadal przygotowują oddziały. W trakcie okazało się że Johnny jest księciem, a jego Ojciec już uzgodnił z nim militarne wykorzystanie mnie. W końcu przyszedł czas testu moich możliwości. Na początku miałem sparing z Naczelnikiem Straży Królewskiej - Davidem. David miał dopracowany styl walki nie zostawiający prawie żadnej luki w jego obronie. Jego ustawienie wejściowe polegało na lekkim zgięciu kolan, trzymania miecza przy głowie z ostrzem w kierunku do przeciwnika i wysuniętej lewej nodze do przodu. Styl walki polegał na szybkich krótkich seriach punktowych uderzeń w punkty witalne. Pokonałem go korzystając z mojej techniki którą nazwałem "Ostrze cienia". Polega ona na korzystaniu z dwóch ostrzy krótkich w moim przypadku były to dwa sztylety treningowe krótkie. Ten styl walki polega na blokowaniu ataków przeciwnika za pomocą rękojeści i nogi. Gdy miecz natrafia na drewnianą rękojeść wykonuję szybki ruch w dół i próbuje złamać ostrze nogą, gdy ta próba nie poskutkuje używam magii wiatru bądź ognia aby przeciąć lub stopić ostrzę. Moje ataki polegają na szybkości i precyzji. Podczas walki używam magii "wzmocnienia" i "przyśpieszenia" aby dostać się za przeciwnika po tym gdy go rozbroje i zaatakować go w szyję, tylne zgięcia kolan i ewentualnie w ramiona. Tak raniony przeciwnik na problemy z poruszaniem się a cięcia na szyi mogą przeszkadzać w oddychaniu. Z Davidem wygrałem bez dużego wysiłku, wszyscy byli zaskoczeni bo jak się później okazało David był znany jako "niezwyciężony" bo nigdy nie przegrał żadnej walki odkąd dostał się do Straży Królewskiej. Następna była walka z Nadwornym Czarodziejem. W tej walce nie mogłem używać magii która mogłaby zabić bądź mocno ranić przeciwnika, ani używać broni białej. Nadwornym Czarodziejem był Ben. Ben może używać 4 elementów magii są nimi: ogień, woda, ziemia i światło. Z wiatru i ciemności mógł korzystać tylko z podstawowych zaklęć takich jak: "wietrzyk" który wytwarza przyjemną bryzę, a z magii ciemności może korzystać z "ciemności" która wytwarza mały okrąg cienia. W walce nie zdążył nawet rzucić jednego zaklęcia. Ja w czasie gdy on wypowiadał zaklęcie użyłem "Błotnistego podłoża" i zmieniłem ziemię pod nim w błoto, a potem utwardzilem je dzięki "utwardzeniu", wtedy Ben się poddał. Każdy kto oglądał nasz sparing był oszołomiony, bo bezinkantacyjna magia nigdy wcześniej nie została użyta, były tylko legendy o niej. Po sparingu spytałem się Johnnego czy w mieście jest coś takiego jak gildia poszukiwaczy przygód. Jak się okazało była taka Gildia.
- Chyba pójdę wpisać się do Gildii - powiedziałem przy kolacji.
- Czemu? - spytał Johnny
- To proste, jedyna rzecz której mi brakuje to doświadczenie w walce - podsumowałem.
- Mogę cię jutro tam zaprowadzić. Z twoich aktualnych możliwości był byś Poszukiwaczem Przygód rangi S. -
- Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi z rankingiem - spytałem.
- W gildii jest system rankingu umiejętności. Początkujący Poszukiwacz ma range G i F, średnio zaawansowany - E, zaawansowany - D i C, weteran - B. Klasa B to najwyższa jaką może osiągnąć normalny Poszukiwacz. Klasę A zalicza się do bohaterów i każde Królestwo ma około 4-5. Klasa S to bohater weteran który posiada umiejętności aby walczyć z potworem klasy S sam na sam i jest ich chyba 4 na całym świecie. - poklepał mnie po plecach.
- Wiesz, chyba wyjście do Gildii przełożę na kiedy indziej - odpowiedziałem po chwili milczenia. 

Kroniki KhanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz