Rozdział 5. Wydarzenie

2 1 0
                                    


Kontynuując moje życie Poszukiwacza Przygód udało mi się wspiąć na range C po roku od przybycia do Krasku. W tym czasie dostałem przydomek "Biała Śmierć", bo nigdy nie poddałem żadnego zlecenia jakiego się podjąłem, a mój styl walki kosą przynosi na myśl postać "Śmierci". Zaś moje białe włosy spowodowały że jestem "Białą Śmiercią". Po pewnym czasie nawet udało mi się spotkać z głową Gildii w Krasku. Nazywa się Sam. Jego usposobienie jest idealne dla głowy Gildii. Jest spokojny i do tego potrafi wysłuchać innego człowieka. Pewnego dnia dostałem wezwanie od niego, jednak żadnych szczegółów mi nie podał. Zmartwiony z myślą, że coś źle zrobiłem przyszedłem do Sama.
- Nie martw się, nie zrobiłeś niczego złego i nie wzywam cię tu aby cię ukarać - uspokoił mnie Sam.
- Ok, więc czemu mnie tu wezwałeś? Wątpię aby po to aby urządzić sobie przyjacielską pogawędkę. Myślę raczej że jakieś trudne zadanie, które tylko ja mogę być w stanie się podjąć. - odpowiedziałem.
- Zgadłeś -
- Więc, jakie to zadanie? Kogo lub co mam zabić lub eskortować? -
- Musisz eskortować VIPa, a dokładnie Księżniczkę Królestwa Północno-zachodniego. Księżniczka nazywa sie Summer Nortast. Mimo, że jest Księżniczką jest bardzo biegła w walce bronią białą i w strategii. Gdyby miała zapisać się w Gildii jej rangą byłaby ranga A albo nawet i S. -
- Oo, ktoś z siłą podobną do mojej, tylko mam jedno pytanie. Po co mam być jej eskortą skoro jest taka silna? -
- Otóż siła nie znaczy nic w porównaniu do liczebności, nawet ty bez korzystania z magii miałbyś problem z walką z tysiącem goblinów. -
- Sztyletami tak, ale kosą raczej nie - zaśmiałem się.
- Widzę humor ci dopisuje to pewnie zaakceptujesz zlecenie? -
- Jasne, że tak, już mi się nudzą zlecenia polegające na eksterminacji jakiś magicznych bestii. -
- Dobrze, nagrodą jest platynowa moneta i 500 złotych monet. -
- CO?!?!?? -
- Dobrze usłyszałeś, ale nie zapominaj to Księżniczka -
- Ok ok, kiedy zaczynam? -
- Księżniczka przyjeżdża za trzy dni, więc za trzy dni o 14 przed bramą miasta. Dobrze się przygotuj -
- Okej - powiedziałem i wyszedłem zadowolony z nowego ciekawego zlecenia. "Fu fu walcząca Księżniczka, ale będzie ciekawie" pomyślałem i pośpieszyłem do domu, aby przygotować mikstury lecznicze i bandaże. Specjalnie, aby do mojej postaci dodać tajemniczości przygotowałem magię iluzji o jakże wymownej nazwie "iluzja". Polega to na prostej iluzji na przykład mogę sprawić, że zamiast ludzkiej ręki będzie widać kości albo tylko nerwy. Spróbowałem użyć tej magii na sobie i zadziałała, mogłem zmienić moją twarz w czaszkę. Więc miałem plan zapasowy, gdyby coś z życiem Poszukiwacza Przygód się wysypało. Plan ten polegał na tym aby przeczekać jakieś 20 lat i włóczyć się po świecie w postaci żniwiarza. W ten sposób mogę robić coś ciekawego, a ludzie będą próbować mnie spotkać i coś pewnie wyniknie. Nie mogąc się doczekać mojego zlecenia zacząłem trenować trzy razy ciężej i od długiego czasu czułem się trochę zmęczony. Zauważyłem też wtedy, że gdy się ekscytuje dziwne czerwone światło przypominające płomień pojawia się w moim prawym oku i ciągnie się do czoła co jest bardzo widowiskowe. Ja sam go nie widzę ale czuję małe ciepło w prawym oku. Dzieję się to też gdy wykorzystuje magię niedostępną dla normalnych ludzi. Po tych głębokich przemyśleniach wyszedłem z domu, aby nie spóźnić się na przyjazd Księżniczki.

Kroniki KhanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz