Gdy przyszedłem przed główną bramę zebrał się tam już mały tłum straży miasta i kilku Poszukiwaczy. Z tych których znałem z widzenia byli to mniej więcej klasy C i D. Gdy wypatrzyłem Sama podszedłem do niego i zacząłem rozmowę:
- Więc ty też musisz tu być? -
- A jakby inaczej przecie to Księżniczka przyjeżdża do miasta. Bardziej myślałem, że sam tutaj nie przyjdziesz, bo nikt nie widział cię w mieście od czasu gdy wezwałem cię do mnie. - powiedział Sam.
- Przygotowywałem się w swoim domu, a poza tym za kogo mnie uważasz abym odpuścił zlecenie które da mi tyle frajdy? - powiedziałem po czym Sam się zaśmiał.
- Rzeczywiście zapomniałem, że to ty - odrzekł, po czym czekaliśmy już w milczeniu.
Jako iż jestem dosyć popularny w Krasku zarówno straże jak i Poszukiwacze przyglądali mi się i szeptali. Gdy po chwili Księżniczka przyjechała, taki tłum zebrał się wokół jej powozu, że nie mogłem nic zobaczyć, a tym bardziej samej Księżniczki. W tym popłochu Sam też podszedł do powozu zapewne aby ją przywitać. Zmieszany, stałem oparty o moją kosę i przyglądałem się tłumie.
- ŚMIERĆ!!! CHODŹ TUTAJ BO ZARAZ SIĘ PO CIEBIE PRZEJDĘ!!!! - krzyknął, zapewne Sam. Wtedy wszystko ucichło a tłum ustąpił mi miejsca i wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.
- Dobrze już dobrze, idę. Nie denerwuj się bo posiwiejesz. - Zażartowałem i podszedłem do powozu. Księżniczką okazała się nieco niższa ode mnie dziewczyna z czarnymi włosami i zielonymi oczami. Była ubrana w zbroję, która wyglądała jak sukienka. Z księżniczką było jej trzech ochroniarzy - jedna kobieta i dwóch mężczyzn.
- To Poszukiwacz Przygód rangi C "Białą Śmierć" - przedstawił mnie Sam.
- Witam i nie mogę doczekać się naszej współpracy - przywitałem się.
- Dzień Dobry - odpowiedziała Księżniczka - a więc plotki o tym, że wybitny młody Poszukiwacz Przygód zaledwie w nastoletnim wieki stał się rangą C okazały się prawdziwe.
- Jak możesz się przekonać na własne oczy - tak - odpowiedziałem najgrzeczniej jak umiałem.
- Zapraszam teraz do mojego biura w Gildii - zaprosił Sam: mnie, Księżniczkę i jej ochroniarzy. Po chwili wszyscy znajdowaliśmy się już w biurze Sama.
- Dobrze więc teraz Śmierć porządnie się przedstaw - powiedział Sam.
- Jestem Khan, Poszukiwacz Przygód rangi C o pseudonimie "Biała Śmierć" -
- Mogę ręczyć za jego skuteczność zarówno w walce jak i leczeniu - Sam.
- Potrafię korzystać z 5 elementów magii - skłamałem.
- Dobrze Khan, co powiesz na sparing? - spytała Księżniczka.
- Księżniczko! Nie wyskakuj z takimi pomysłami, nawet nie jesteśmy pewni jego siły - krzyknęli jej ochroniarze.
- Nie przeszkadza to mi. Dzięki temu będziecie pewni co do mojej siły. Sam, możemy skorzystać z sali do sparingów. - spytałem Sama.
- Oczywiście - powiedział Sam. Sala do sparingów mierzyła 4 metry wysokości, a jej ściany miały 40 i 20 metrów długości. Gdy już przeszliśmy do sali ja wyciągnąłem kosę z "Schowka przestrzennego" i ustawiłem się na pozycji w sali. Księżniczka wyciągnęła swój miecz i też ustawiła się na pozycji w sali. Jej pozycja wyjściowa była podobna do Davida. Prawdopodobnie korzystała też z tej samej techniki co on, więc była łatwym przeciwnikiem, mimo to nie planowałem się powstrzymywać.
- Nie powstrzymuj się! - krzyknąłem do niej. Gdy dostaliśmy sygnał do startu ja zostałem w obronie, zaś Księżniczka przeszła do ofensywy. Tak jak myślałem korzystała z identycznej techniki co David. Gdy poczułem ciepło w prawym oku wiedziałem już, że moja ekscytacja wzrasta. Kiedy Księżniczka zobaczyła płomień w moim prawym oku szybko cofnęła się. Ja wtedy niewiele myśląc skorzystałem z "Tańca Kosy" na szczęście bez magii. Jak Księżniczka spostrzegła moje przejście w ofensywę szybko przeszła w defensywę. Chociaż było to daremne. Obrona z dwóch stron jednocześnie jest prawie niemożliwa. "Taniec Kosy" polega na tej słabości. Mój pierwszy atak wyprowadzam w miejsce, które najłatwiej obronić - głowę. Gdy przeciwnik próbuje znaleźć mnie wzrokiem przebiegam za przeciwnika, a moim celem jest szyja. W porę wróciłem do zmysłów i powstrzymałem samego siebie przed ścięciem Księżniczki zatrzymując ostrze przy jej szyi. "Taniec Kosy" jest moją najsłabszą techniką zaraz po "Ostrzu Cienia". Moją najlepszą techniką porównywalną do uderzenia tego meteorytu który wybił dinozaury w jeden maleńki punkt przeciwnika nazwałem "Śmiercią Absolutną" jedyny który może to przeżyć jestem ja. Jest to broń ostateczna, gdyż źle wycelowana wywoła efekt uderzenia meteorytu w ziemię, zaś jeśli ostrze idealnie uderzy w przeciwnika ten od razu zmienia się w proch, a ziemia pod nim zmienia się w magmę. Oczywiście jedynym, który byłby w stanie wywołać u mnie posunięcie się do tego ruchu byłby ktoś z siłą przybliżoną do mojej, chociaż wątpię, aby istniał ktoś silniejszy ode mnie. Wracając do walki. Gdy Księżniczka poddała się Sam i jej ochroniarze stali jak wryci przez przynajmniej 10 minut.
- C...c...c...co!?!!?! - krzyknął Sam gdy się obudził.
- Pokonał mnie, nie miałam nawet cienia szansy - odpowiedziała Księżniczka.
- Jak to możliwe, że ty o jedynie randze C pokonałeś Księżniczkę, którą można kwalifikować do klasy A lub S!!? - Sam.
- Ranga to nie wszystko - Ja.
- T...t...tak, ale... - zamilkł (Sam).
- Powiem tak: czy kiedykolwiek pokazałem ci mój status?, Czy kiedykolwiek widziałeś mnie zmęczonego mimo, że brałem po 8-10 zleceń dziennie? - Ja.
- ... Jak się tak zastanowię to nigdy nie pokazałeś nikomu swojego statusu - Sam.
- I nigdy go nie zobaczysz - Ja.
- Co ty właśnie zrobiłeś!?! - krzyknęli ochroniarze Księżniczki.
- Nie właśnie, tylko 10 minut temu. Sami widzieliście. - Ja.
- T...tak - ochroniarze.
- W takim razie kwestia mojej siły jest rozwiązana - powiedziałem po czym zacząłem kierować się do biura Sama.
- Czekaj, powstrzymywałeś się! Czemu? - Księżniczka.
- ... Bo byś tego nie przeżyła, Księżniczko - powiedziałem z ostrym głosem. Księżniczka stanęła jak wryta, a ja kontynuowałem kierowanie się do biura Sama. Wtedy wszyscy poszli za mną do biura.
- Dobrze Khan, Księżniczka wyjeżdża jutro o 7 rano. Bądź w moim biurze jutro o 6:20. - powiedział Sam po chwili milczenia.
- Dobrze - powiedziałem po czym wyszedłem.
- Ten... Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać - powiedział Sam po moim wyjściu - Zjawia się tu znikąd, staję się legendą wśród Poszukiwaczy, a do tego wygrywa z tobą. Czy może powstrzymywałaś się w walce z nim?
- Nie, jego siła jest przytłaczająca, a do tego jego styl walki nie daje przeciwnikowi żadnego pola do ataku. Jego pseudonim pasuje idealnie. W walce z nim wszystkie moje zmysły wariowały i mówiły mi bym uciekała póki mogę. - podsumowała Księżniczka.
- Muszę wziąć pod uwagę zaproponowanie mu testu na rangę B, a potem jak najszybciej do rangi A albo nawet S. - powiedział Sam po czym Księżniczka wraz z jej ochroniarzami wyszła.
- Księżniczko, czy nie mówiłaś "Poślubię tego, kto pokona mnie w walce" - powiedział jeden z ochroniarzy.
- Może - powiedziała Księżniczka po czym się zarumieniła.

CZYTASZ
Kroniki Khana
FantasyHistoria opowiada o chłopaku, który wracając ze szkoły ?umiera? pod kołami TIR'a. Budząc się w białej przestrzeni widzi przed sobą monitor. Co zrobi? Przeczytaj historie o młodym uczniu, który zdobywa moc zdolną wywrócić świat... w innym świecie!