// Słowa mają znaczenie, niedopowiedzenia jedynie tworzą kolejne problemy //

12 3 0
                                    

#fuckinhollywooddream

Naszykowanie się na wyjście do klubu nie zajmuje mi wcale wiele czasu, czym zdecydowanie szokuję Dominica. Po kilku minutach spędzonych w łazience mam już na sobie chyba zbyt krótką, czerwoną, obcisłą, sukienkę i trochę mocniejszy makijaż niż normalnie.

Uwielbiam mieć pomalowane usta na czerwono, ale nie robię tego na co dzień, dlatego wyjście do klubu jest idealną okazją. Poza tym mam zrobione czarne kreski z dodatkiem złotego brokatu. Nie wyglądam najgorzej, ale też nie staram się przesadnie, bo to przecież tylko wyjście do klubu.

W normalnych realiach nikt by się pewnie nawet nie przejął, że zamiast w domu, noc spędzę gdzieś na mieście. Nie zamierzam popadać w paranoje związane ze sławą, dlatego podchodzę do tego tak, jakbym była kolejna osobą chcącą wyrwać się od żmudnej rutyny.

Moje dosyć szybkie i niezbyt dokładne starania związane z moim dzisiejszym wyglądem zdecydowanie robią dobre wrażeniu na Dominicu, który wygodnie siedzi w fotelu i pali kolejnego papierosa. Chyba nadrabia swoje zaległości względem tej używki...

— Wyglądasz cudownie, a zajęło ci to raptem dziesięć minut.

W odpowiedzi jedynie się uśmiecham i zabieram już odpalonego papierosa Dominicowi, żeby się nim zaciągnąć i oddaję mu go z powrotem.

— Proponuję już wychodzić, bo przecież musimy jeszcze pojechać do ciebie. — Chłopak patrzy na mnie lekko zdezorientowany. — Nie wejdziesz do jednego z lepszych klubów w LA w zwykłej przepoconej koszulce. Nie ma szans, że ktokolwiek cię tam wpuści, jak będziesz tak wyglądał. — Dominic kiwa w zrozumieniu głową, po czym dopala papierosa i razem wychodzimy na zewnątrz.

Po chwili zamieniamy się rolami i to ja czekam na chłopaka w fotelu w salonie jego willi. Jemu również naszykowanie się nie zajmuje wiele czasu. Jednak jak wychodzi to jego wygląd zapiera mi dech w piersi. Dostrzegam to, jak nieziemsko przystojnie się prezentuje. Ma na sobie zwykłe czarne materiałowe spodnie, które idealnie opinają jego tyłek i do tego założył czerwoną, atłasową koszulę z długim rękawem, z rozpiętymi trzema górnymi guzikami. Ponadto musiał nałożyć jakąś odżywkę na swoje włosy, bo jego loki pokręciły się jeszcze bardziej. Wygląda zdecydowanie bardziej niż seksownie.

Cholera, o czym ja myślę, przecież jesteśmy tylko znajomymi i to jeszcze od niedawna. Muszę chyba się trochę ogarnąć, bo odpłynęłam za daleko z moimi myślami.

— Patrzysz się, kochanie.

Zdecydowanie ten człowiek jest cudowny. I jeszcze do tego ten jego lekko zachrypnięty głos. On chyba naprawdę jest jedyną zaletą tego całego filmu...

— Dalej się patrzysz.

— Widzę, że ci to schlebia. Poza tym, skoro jesteś całkiem przystojny, to normalne, że ludzie będą się na ciebie patrzeć.

— Uważasz, że jestem przystojny?

— Zdecydowanie.

I wtedy właśnie Dominic znajduję się przy mnie. Lekko popycha mnie w stronę ściany, tak że plecami opieram się o nią, a on staje przede mną. Jest ode mnie znacznie wyższy, dlatego patrzy na mnie z góry tymi swoimi pięknymi oceaniczno błękitnymi oczami. Smith jest naprawdę blisko mnie, tak że nasze klatki piersiowe się stykają. Jego dłoń dotyka mojej twarzy i delikatnie unosi ją za mój podbródek. Teraz już nasze oczy są na jednej linii. Powoli zbliża swoją twarz do mojej, delikatnie muskając mój policzek swoimi lekko spierzchniętymi wargami. Już chce przesunąć swoje usta po mojej twarzy, gdy rozbrzmiewa mój telefon.

Jak poparzona odskakuję od chłopaka i biegnę w kierunku torebki. Bycie sławną wiąże się z naprawdę długą listą osób, które będą do ciebie wydzwaniały nawet bez powodu. Poza tym na tej liście znajdują się również osoby chcące zawiązać na przykład jakąś współpracę, więc już dawno nauczyłam się, że lepiej jest ten telefon odbierać. No chyba, że dzwoni James, wtedy najlepiej go ignorować i cieszyć się ostatnimi chwilami spokoju.

fuckin' hollywood dreamWhere stories live. Discover now