// Errare humanum est //

11 4 0
                                    

#fuckinhollywooddream

Kobiety są niezależne, są silne. Zgadzam się z tym zdecydowanie, ale czasami też mogą mieć chwilę słabości, podczas której potrzebują jakiejś podpory, na przykład w postaci mężczyzny albo innej kobiety. I to jest całkowicie normalne, przynajmniej w mojej opinii. W końcu łatwiej poradzić sobie ze swoimi problemami, kiedy się o nich mówi głośno, prawda?

Inną sprawą jest to, że o uczuciach i wszelkich trudnościach mówi się niezwykle trudno. I jeżeli już się komuś zaczynamy zwierzać i wyżalać to znaczy, że ufamy tej osobie bezgranicznie albo zwyczajnie jesteśmy zdesperowani i potrzebujemy powiedzieć o tym, co nas trapi.

Czy ja ufam Dominicowi? Nie mam pojęcia. Poznałam go kilkanaście dni temu, ale będąc przy nim, czuję się wyjątkowo dobrze i spokojnie. Może dlatego właśnie uznałam, że czas komuś powiedzieć o wszystkim, co mnie gryzie od środka i zatruwa nawet bardziej niż papierosy. Poza tym, on jest idealną osobą jeżeli chodzi o zrozumienie sytuacji, w której się znajduję.

Po raz kolejny po ciężkim dniu pracy zamiast każdy z nas rozjechać się do swoich domów, my znowu jedziemy do mnie, co w ogóle mi nie przeszkadza, zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, bo praktycznie codziennie po kolejnym męczącym dniu pozowania do zdjęć jechaliśmy do mnie. Później ewentualnie Dominic wracał do siebie, ale to też nie zawsze. Szczerze mówiąc nawet się z tego cieszę, bo w końcu przestałam być osobą do bólu samotną.

W taki oto sposób po czternastym dniu zdjęć do promocji filmu znowu jesteśmy u mnie.

— Co dzisiaj pijemy? — Zadaję to pytanie od razu po przekroczeniu progu.

— Zdecydowanie białe, półsłodkie wino i dużo papierosów do tego.

I to właśnie podoba mi się w Dominicu — jego autentyczność, a nie wykreowana od początku do końca osobowość. Oczywiście, że są momenty, w których Dominic tak się zachowuje (zresztą ja też), ale ograniczają się one tylko do spotkań służbowych z producentami. A nasze zachowanie jedynie wynika z tego, że tak musimy postępować...

W końcu w życiu prywatnym Dominic jest realny i potrafi totalnie zapomnieć kim tak naprawdę jest. Poza tym, idealnie sobie radzi z oddzielaniem swojego „ ja dla ludzi " od „ ja dla rodziny i znajomych". To chyba najbardziej w nim cenię, bo ja niestety bardzo często będąc samą na balkonie z papierosem, nie potrafię myśleć już o sobie jako po prostu Lilly Adams, która ma marzenia i ambicje by je spełniać.

Jedyne światło, w którym siebie widzę, to Lilly Adams — popularna aktorka, nowa gwiazda Hollywood. I to boli mnie najbardziej, bo wtedy czuję się jakbym straciła jakąś cząstkę mnie — swoją tożsamość, ale nie powiedziałam o tym nikomu. Rodziców nie chcę martwić, a tutaj poza Vivian nie mam za bardzo nikogo bliskiego, komu mogłabym się po prostu wyżalić. Nie chcę przelewać smutków na nią, bo mogłaby je potraktować zbyt służbowo i powiedzieć o tym na przykład Jamesowi, a jego w życiu prywatnym nie chcę w ogóle, chociaż na to to i tak już za późno.

I chyba właśnie to skłania mnie do podjęcia decyzji o zwyczajnym wygadaniu się Dominicowi. Decyduję się na to nawet jeśli jeszcze do końca nie wiem, czy już mu ufam, czy jeszcze nie.

Totalnie zatraciłam się w swoich rozmyślaniach, bo chłopak już od dłuższej chwili stoi nade mną i coś mówi wyraźnie przy tym gestykulując. Na początku kompletnie go nie rozumiem, dopiero po chwili powracam myślami do tego, co się właśnie dzieje.

— Za dużo myślisz, chodź zapalimy.

Nieważne, że robimy to znowu, mogłabym to z nim robić non stop, bo to jest zdecydowanie cudowne przeżycie, nawet jeśli może być to odbierane jako zwykłe palenie papierosów. Poza tym domyślam się, że Dominic chce wykorzystać czas, kiedy może bezkarnie zaciągać się tą używką i nikt przy tym tego nie skomentuje.

fuckin' hollywood dreamWhere stories live. Discover now