Rozdział 7

18 3 2
                                    

Następnego dnia ubudził mnie dźwięk budzika. Walnełam w niego nogą (nie pytajcie jak) a ten spadł na podłogę. Podniosłam go nie wstając z łóżka i zobaczyłam że szybka mu się zbiła. Fuck to już czwarty w tym miesiącu budzik. No ale cóż. Mógł nie dzwonić i nic by się nie stało. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety zrobić kobiece sprawy.

Wyszłam z niej po około 10 minutach. Skierowałam się do szafy i wyjęłam z niej to

Ubrałam się, spakowałam książki do torby i zaszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrałam się, spakowałam książki do torby i zaszłam na dół. Śniadania sobie nie robiłam bo nie miałam ochoty. Wzięłam tylko jeszcze butelkę wody do picia i wyszłam z domu zabierając z wieszaka na klucze, klucze od mojego samochodu i domu. Zamknęłam drzwi na dwa spusty, wsiadłam do auta i ruszyłam w drogę.

Na miejscu byłam po 10 minutach. Pod szkołą czekała już na mnie Marta.

-Hejka- powiedziała do mnie i przytuliła się

-Siemka- powiedziałam kiedy odsunełyśmy się od siebie- Co tam?

-A dobrze- powiedziała- A u ciebie?

-Podobnie- odpwiedziałam i zaśmiałam się- Idziemy do szkoły?

-Chodźmy- odpowiedziała mi i uśmiechnęła się. Ja również.

Poszłyśmy do środka i skierowałyśmy się do szafek. Pierw poszłyśmy do szafki mojej a później do Marty.

Marta właśnie zamykała dźwiczki od szafki a nie daleko za nią był Nick z chłopakami z szkolnej "elity" z jakąś lafiryndą która kleiła się do niego jak mucha do smoły. Nie zawracając sobie tym głowy spojrzałam na Marte.

-Idziemy?- zapytałam.

-Tak- odpowiedziała

Poszłyśmy do sali biologicznej i usiadłyśmy przy ostatniej ławce koło okna. Matra usiadła ze strony zewnętrznej a ja wewnętrznej. Gadałyśmy jeszcze chwile aż nie przyszedł nauczyciel. Lekcja mijała mi strasznie powoli. W ogóle nie mogłam sie skupić na lekcji ponieważ cały czas myślałam o jednej sprawie. A mianowicie o tym czy powiedzieć prawde mojemu bratu czy skłamać o Nick'u. Mimo wszystko za wszelką cenę próbowałam zająć się lekcją ale i tak mi to nie wychodziło. 

W końcu zadzwonił dzwonek. Spakowałam wszystkie książki z biologi i wyszłam z klasy razem z Martą. Poszłyśmy do toalety i gadałyśmy tam na lekkie tematy gdy nie zadzwonił dzwonek. Szybko zerwałyśmy się z podłogi w łazience i szybkim krokiem ruszyłyśmy pod sale historyczną. Lepiej żebyśmy się nie spóźniły bo jak tak to pani nas będzie pytała z tych tematów ktorych jeszcze nie mieliśmy. Tak wiem. Głupia jest.

Na nasze szczęście byłyśmy pod klasą szybciej niż nauczycielka. Weszłyśmy do sali i zajełyśmy miejsca na końcu środkowego rzędu.

Pani weszła do klasy z głośnym chukiem drzwi. Była to starsza kobieta.  Na oko miała 60-65 lat.

To tylko przyjaźń Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz