V: Nowa współlokatorka

51 6 11
                                    

Gdy wysłałam mamie list powrotny z zapytaniem, dlaczego mamy nie wracać na święta, napisała tylko "Później się dowiesz" i życzyła powodzenia w nauce. 

Przez pierwszy tydzień roku szkolnego widziałam goniącą po zamku Larę, która przez ten czas nie zdążyła zapamiętać rozkładu pomieszczeń i pewnego razu podczas historii magii wbiegła zaspana do sali, rzuciła krótkie "Przepraszam za spóźnienie" (czego profesor Binns wcale nie zauważył i dalej czytał o goblinach w XIII wieku) i dopiero pod koniec lekcji zorientowała się, że nie jest w klasie transmutacji i z przerażoną miną wybiegła z klasy. Później, idąc z Shelly korytarzem na lekcje zaklęć, przez zamknięte drzwi sali do transmutacji, było drzwi słychać reprymendę profesor McGonagall.

Nico odwiedzał mnie w dormitorium a czasem siedzieliśmy razem nad zadaniami w bibliotece, za to z Max trzymał się swojej nowej bandy ślizgonów i jedyne interakcje, jakie nawiązywaliśmy, to powitania na korytarzu czy przepisywanie ode mnie notatek z historii magii.

Już na pierwszej lekcji eliksirów wiedziedziam, że jestem w tym dobra. Prześcigiwałam się nawet w odpowiedziach z niejaką Hermioną Granger. 

Po skończeniu piątkowych lekcji, które zakończyły się moim dosyć bolesnym upadkiem z miotły na lekcji latania, szłyśmy z Shelly schodami w stronę pokoju wspólnego. Na szczycie schodów zobaczyłyśmy malinowowowłosą dziewczynę, która stała przodem do drzwi i usiłowała rozwiązać zagadkę, aby wejścia do pokoju wspólnego.

- Cześć, pomóc ci? - Zagadnęła ją moja przyjaciółka, ale dziewczyna nawet się nie odwróciła. Stałyśmy pod drzwiami do pokoju, oglądając marne próby zgadnięcia przez nią odpowiedzi, gdy w końcu nie wytrzymam i na pytanie "Krowa stała na granicy czesko-francuskiej. Do jakiego państwa należy? " Odpowiedziałam "Nie ma takiej granicy" i drzwi w końcu się otworzyły. Weszłyśmy do pokoju wspólnego, a dziewczyna z malinoworóżowymi włosami stała jeszcze przez chwilę pod drzwiami, po czym ruszyła do regału z książkami, znajdującymi się w głębi owego pokoju.

- Dziwna babka- Powiedziała Michelle, wchodząc po schodach do naszego dormitorium. Jednak przy drzwiach gwałtownie się zatrzymała, przez co prawie na nią wpadłam. Łóżko Ashley, zwykle mrocznej dziewczyny, było posłane różową, grubą kołdrą, na szafce nocnej stała para różowych okularów, opaska ze sztucznych stokrotek i terrarium na jakieś małe stworzonko, którego w środku nie było.

- Duchowa przemiana czy co?- Spytałam jednej z bliźniaczek, która siedziała na swoim łóżku, a ta odpowiedziała:

- Ashley przeprowadziła się do pokoju wyżej, bo uznała, że my z siostrą bardzo ją wkurzamy. Na jej miejsce wprowadziła się tutaj taka śmieszna dziewczyna, Evie, umówiłyśmy się na wspólne zaplatanie sobie warkoczyków! Będziecie chciały dołączyć?

- Nie, dzięki, mamy inne plany- Odpowiedziałam, kładąc torbę z książkami w nogach mojego łóżka. Już miałam wyrazić opinię co do tej bardzo kolorowej pościeli, gdy akurat do pomieszczenia weszła wcześniej wspomniana dziewczyna, żując równie wściekle różową gumę co jej włosy. 

- Ooo, hej dziewczyny!- Niemal krzyknęła.- Jestem Evie i będę waszą nową współlokatorką, więc szykujcie się na szalone żarty! Heheheheheheh- Zaśmiała się dziwnie ropuszym śmiechem.

Shelly odwróciła się w moją stronę z miną znaczącą "Proszę, weź mnie stąd". Ja tylko kiwnęłam głową i otworzyłam szufladę szafki nocnej, by wyjąć swoje notatki z transmutacji, i mało co nie krzyknęłam ze zdziwienia. Wszystkie były pokryte zielonym, kleistym śluzem. Nade mną pochyliła się Evie, zaśmiała się tym swoim dziwnym śmiechem, założyła jednorazowe rękawiczki, które nie wiem, skąd wzięła,  jednym rucham zabrała wszystkie notatki pokryte śluzem i szybko wybiegła z dormitorium do łazienki. Pobiegłam za nią, nadal zszokowana widokiem obrzydliwego szlamu na moich starannych notatkach. 

- Widzisz to zielone na swoich zapiskach?- Spytała mnie Evie, nadal trzymając je pewnie w rękach.

- Trudno go nie zauważyć... co to jest i jak się go pozbyć... czekaj, nie! Co t robisz?!- Krzyknęłam widząc, jak dziewczyna wyrzuca wszystkie cenne papierki do kosza.

- Wolisz mieć notatki w żabich wymiocinach?- Powiedziała, po czym wyszła, wyrzucając jeszcze rękawiczki.

Zapowiada się ciekawy rok.

Kruczy Dziennik | HP FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz