ROZDZIAŁ 3

74 5 4
                                    

EMMA POV

Nowy cudny dzień. Wstałam z łóżka i spojrzałam na telefon i zorientowałam się, że mam nieodczytane wiadomości.

TOMECZEK: Jak chcesz możemy pójść do parku na lody :*

TOMECZEK: Kochanie, czemu nie odpisujesz?

TOMECZEK: Ach tak już 23:69 pewnie śpisz <3 Dobranocki piękna :^

Na samą myśl o gorącym Tomaszu zarumieniłam się. Nie mogłam się jednak w nim zakochać, przecież był zły! Pewnie chce mnie wykorzystać łajdak. Kurde ale hotuwa to z niego jest.

Rozmyślając tak postanowiłam się ubrać. Wczoraj miałam plan żeby stać się Bad, ale stwierdziłam ze jebac. Jakby nie chce mi się wstawać wcześniej żeby się zesrac od nadmiaru czerni i zrobić makijaż. Może kiedyś. Ale z charakteru będę inna. Jebac cichą myszkę usta mi już zaschły. Matka wreszcie sweterek uparła wiec jest gituwa pora do szkoły. Założyłam tylko spódniczkę w kratę dla pikanterii. Chłopcy będą się oglądać.

Zeszłam po schodach, a tam mama robi śniadanie. Super wreszcie coś zjem. Usiadłam na krześle i czekałam na jedzenie.

- Proszę córciu, twój schabowy ulubiony! - uśmiechnęła się swoim firmowym uśmiechem ma co ja zrobiłam to samo, tylko ze mija firma to sinsay, a jej lv.

- Dziena, znaczy dzięki. Mamo dzisiaj wezmę do szkoły to Ferrari taty. SF90, bo 1000 to jakaś chujowa, znaczy hukowa. - powiedziałam a mama uśmiechnęła się znowu, aż mi źrenice wypaliła swoim blaskiem.

- Spoczko oczko, moja mała foczko! - powiedziała i odeszła nawalać w CSka.

Ja szybko zjadłam śniadanie i chwyciłam plecak. Wsiadłam w samochód i jak z buta jeblam to aż wiewiórki z drzew spadły. Sekundy później byłam pod szkoła, a tam wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Ja uśmiechałam się zwycięsko i segzownie wyszłam z auta. Dżesika była wściekła, bo Tomus patrzył na mnie jak zaczarowany. Puścił mi oczko i całuska, a ja się znowu zarumieniłam i pobiegłam do szkoły na lekcję. Ależ on mrasny!

TOMASZ POV

Wstałem rano i pierwsze co to przejrzałem się w lustrze. Mięśnie jak skaly aż fale się odbijały. Ale zajebiscie tak ma być. Chwyciłem za sześciopak i spakowałem do plecaka. Na chemii mamy robić eksperymenty. Ale alko będę nakurwial w kociołku i elo. Zeszłam po schodach i poszłam do mojego lambo, starych nie było i dobrze, więcej aut dla mnie. Wsiadłem pokechalem pod szkole a tam już lasko ma mnie czekały. Dżesi jak dupa, tez. Czekała tam na mnie a ja idę do niej w moich okularach przeciw słonecznych. Obok niej stoi Brajan zbijam z nim pione i całuje Dżesike. Nagle pod szkole podjeżdża niezła fura. I wysiada z niej Emma! Niezła dupa z niej nawet, swetry jej pasują i ta spódniczka wow. Aż schrupać bym mógł. Dżesika była wściekła ale ja patrzyłem tylko na nią. Puściłem jej oczko i caluska ta się zarumieniła i pobiegła do szkoły. Ale z niej anioł...

- Ty Tomus, tu jestem chodź pocałuje cię! - krzyczał Dżesi aby zwrócić moja uwagę, ale ja postanowiłem zagadać do mojego aniołka.

Weszłam do szkoły, a tam rozmawiał z nią mój największy wróg! Cristopher Barefoot. Oj drań pożałuje. Nagle widzę ze ona chce odejść, ale on uderzył ja w dupe. No co za dupek! Klapsa na moich oczach, na moich oczach co za brak kultury. Emmusia się zaczerwieniła i wyglądała jakby miala się rozpłakać. Wkurwilem się podeszłam do typa, wyjaśnić go.

- E Bosak! Jebnąl się kiedyś w mordę tasakiem? - krzyknąłem i wyjąłem z plecaka tasak i zaczęliśmy się bić. Emma coś tam mordę darła, ale wolałem się bić. Nagle przyszedł dyrektor....

Bad boy story | Tomek KarolakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz