ROZDZIAŁ 2

113 6 0
                                    


EMMA POV

Właśnie skończyły się lekcje. Poszłam do szafki odłożyć niepotrzebne rzeczy takie jak chemia lub pani od chemii, ale jej dzisiaj nie było w szkole. Poczułam się jak w biedronce, bo znowu nie wzięłam koszyka, bo myślałam, że dam radę z książkami. Gdy byłam przy mojej szafce nie dałam rady i książki rozsypaŁy się jak manna z nieba po podłodze. 

Faking szit! Ukucnęłam i zaczęłam je zbierać. Chciałam podnieść jeden z moich rysunków Harry'ego Styles'a, który wypadł z jednej z książek. Chciałam go podnieść i już położyłam na nim rękę, gdy ktoś mnie wyprzedził. Czyjaś ciepła ręka chwyciła moją, a ja spojrzałam w jego niesamowite oczy. Piwne oczy. Zawsze lubiłam mężczyzn, którzy mają mocną głowe do piwa. Były piękne, ale gdy zobaczyłam do kogo należą przerwałam kontakt wzrokowy i wstałam.

- To twoje? - zapytał ponętnie, a ja zaczerwiniłam się.

- Tak. - szepnęłam i patrzyłam na swoje kroksy z Violettą.

- Pięknie rysujesz skarbie. - szepnął mi do ucha i uśmiechnął się uroczo.

- Dzięki. - odpowiedziałam czerwienieąc się jak niemiecka sfastyka.

- Tomasz Karolak. - powiedział uśmiechając się ponętnie.

- Emma Szalamet, ale mam nadzieję, że w przyszłości Styles. he he. - zaśmiałam się.

- Emma Karolak, brzmiało by lepiej kotku. - powiedział gryząc mnie w ucho.

- Eeeeee. - nie wiedziałam co powiedzieć.

- Do zoba mała. - odpowiedział i odszedł tańcząc moonwalka.

- Mała to jest twoja pała. - burknęłam.

- Niedługo zmienisz zdanie bejb. - puścił mi oczka, a ja zdziwiona opadłam na szafkę. Zaczęłam ciężej oddychać. Co tu się wydarzyło?

Włożyłam książki do szafki i poszłam na stołówkę zjeść obiadzix. Otworzyłam drzwi, a tam zobaczyłam Dżesikę, która z mieczem z sałaty szła do mnie. W drugim ręku miałą truskawkowe smoothi. Mmmm smakowicie.

- Ty szmato! - krzyknęła, a ja sporzałam na nią zdegustowana.

- Co? - odpowiedziałam, a ona ze swoją świtą stała już przed mną.

- Chcesz zabrać mi Tomunia! - powiedziała, a raczej zapiszczała.

- Nie... nie.... To on dzisiaj... - chciałam się bronić, ale nie zdążyłam, bo smoothi walnęło w moją twarz po czym wbiła we mnie miecz. Ja osunęłam się na ziemie. Było mi przykro.

- Gówno prawda. Odezwij się do niego jeszcze raz, a włamię ci się do domu i ukradnę plakat z Harrym. - odpowiedziałą z zaciśniętym zębami. - I ładna bluza suczko.

Powiedziała i odeszła, a ja z dołu widziałąm jej majtki. Fu myszka mini. Chciałam zacząć rzygać i płakać, ale postanowiłam wstać i udowodnić wszystkim, że nie dam się tak traktować.

Wstałam i powiedziałam.

- Ej Dżesika! - krzyknęłam, a ona odwróciła się zdezorientowana.

- Pierdol się! - krzyknęłąm i wyjęłam z siebie swój liściasty miecz. Uśmiechnięta pokazałam jej środkowy palec i wyszłam ze stołówki. 

Od dzisiaj miałam zamiar być inna. Będę bad gurl. Pokarzę wszystkim jaka zajebista jestem. 

Stwierdziłam, że walę szkołę i idę do domu. A co tam. Popykam se w majnkrafta. Otworzyłam drzwi, a tam zobaczyłam moją mame.

- Skarbie co ci!? - zapytała zmartwiona, a ja zdałam sobie sprawe, że szłam przez dzielnie cała umorusana w smoothie.

- Czas na zmiany! - krzyknęłam złowieszczo i chwyciłam moją różdżke i wymazałam mojej mamie pamięć. A nie. Nie mam różdżki to sory. Kaszlnęłam. - Pożyczysz mi swoje drogie ubrania?

- Spoko. Bierta pani. Chill. - powiedziała, a ja poszłam do swojego pokoju. Jutro będzie zajebisty dzień, ale na swojego iPhona XD dostałam nagle powiadomienie.

NIEZNANY: Ale pokazałaś dzisiaj Dżesi, niezła z ciebie dżaga :*

NIEZNANY: PS To ja Tomeczek

Zaczęłam się uśmiechać, ale nie! Muszę udawać niedostępną.

JA: A IDŹ SIĘ PITOLIĆ SZOPEN

NIEZNANY: Jaka nie miła, lubię takie

JA: LUBIĆ TO TY MOŻESZ SCHABOWE, TERAZ TO JA IDĘ ELO SZOPIE

JA: PS TWOJA MAMA DUSI ŁAWKI W PARKU

Stwierdziłam, że pójdę zmyć smoothi i przyszykować hot ubrania na jutro. Nie mogę się doczekać.



Bad boy story | Tomek KarolakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz