ROZDZIAŁ 5

49 5 0
                                    

EMMA POV

Po tym jak prawie pocałowałam się z Tomaszkiem nie mogłam się opanować. Wróciłam do domu roztrzęsiona. Tak bardzo żałowałam. Pocałunek od takiej hotuwy. Marzenie. Rzuciłam się na łóżko jak kamień w wodę i patrzyłam w sufit. Nagle przyszło powiadomienie.

TOMI: Dzisiaj Brajan robi imprezę, jesteś zaproszona jako gość honorowy :*

Chciałam pójść na tą dziką imprezę, ale nie byłam pewna. Bałam się odrzucenia przez Tomasza, byłam dla niego wredna bo nie chce by mnie zranił. Jebac. Zobaczy jaka ja ponętna.

Nie odpisałam już mu, ale stwierdziłam ze muszę się przygotować. Kurwa ale co ubrać. Stwierdziłam, że ubiorę to:

No kurwa, ale to to jest dopiero ciuch

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No kurwa, ale to to jest dopiero ciuch. Zadowolona ze swojego wyglądu wyszłam i wsiadłam na rower. A co mi tam. Trzeba się odchudzać. Wsiadłam i pojechałam, do domu Brajana miałam godzinę drogi. I dobrze, TOMI lubi fit dziewczyny.

Gdy dojechałam na miejsce słyszałam muzykę. Cypis nakurwial aż mrówki się machały. Weszłam a wszystkich oczy były skierowane na mnie. Nie dziwie się w takim ałtficie. Postanowiłam skoczyć po drineczka. Seks on the bicz. Najlepszy. Gdy nalewalam składniki to podszedł do mnje bóg nad bogami. Jego szparka w zębach nigdy nie była bardziej hot.

- Hejka naklejka. - powiedział i pocałował mnie w policzek a ja zaczerwieniła się. - Ale hot wyglądasz.

- Pfff, nie starałam się wiesz o tym. - odpowiedziałam i chwyciłam za słomkę i napiłam się. Alkohol był już w moich żyłach. To jest życie.

- Chodź zatańczyć, może potem... - chciał powiedzieć Tomek, ale jakaś hotówa do mnie podeszła.

- Cześć jestem Justin, Justin Bieber. Oh bejbe ooo bejbe bejbe bejbe oooo du ju łona dens? - powiedział, a ja się zaczerwieniłam. Cóż za romantyk.

- Ty nie widzisz ze ja z nią gadam głąbie kapuściany? - powiedział agresywnie TOMI, a ja przewróciłam oczami.

- Nie jestem twoja zabawka. Będę robić co chce. Elo lamusie. - powiedziałam i poszłam z Justinem na parkiet. Ale tak pięknie tańczył. Aż mi wstyd było z moimi tandetnymi dabami. Czułam na sobie przeszywający wzrok Karolaka, ale mnie to nie obchodziło. Niedługo później Justin szepnął mi do uszka.

- Chcesz pójść na górę? Będziemy sami bejbe...

- Lol nje. Nagle stałeś się brzydki, elo . - ciałami już odejść, ale nagle on złapał mnie za ramie i zaczął ciągnąć na górę.

- Ah ci stritłerowcy - szepnęłam, po czym krzyknęłam. - Ty ale, aj lov dżizus! Czekam do ślubu!

- Serio? A to gituwka! - powiedział i mnie puścił, ale zobaczyłam jak Tomasz biegnie zdenerwowany.

- Justin! Biegnij! - krzyknęłam, a ten jak pofrunął. Głowa mała. Teraz został tylko Thomas.

- Nic ci nie zrobił? - zapytał zestresowany i dotknął mojego policzka, a ja zawstydziłam się.

- Ni... nie... - odpowiedziałam, a ten patrzył ma mnie z troską w oczach, ale nie ja nie mogłam. On jest zbyt zły. - Żegnaj...

Powiedziałam i wybiegłam na dwór. Wsiadłam ma mój rower i jak najszybciej użyłam go aby trafić do domu. Tam pobiegłam do łóżka i rzuciłam się na nie.

- Czemu musiałam zakochać się w takim chłopaku!!!! On mnie nie kocha, tylko chce wykorzystać, ale jest taki przystojnyyyyyy!!!!! Aaaaaa chce umrzeć! - z ta myślą chywycilam nóż i wyszłam z domu...

Bad boy story | Tomek KarolakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz