↳❝i guess nothing will be the same anymore❞↲
▪gdzie hyungwon, który od małego
jeździ na wózku przestał wierzyć
w to, że uda mu się zacząć chodzić.
jednak wszystko zmienia się, gdy
poznaje wonho
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
Przyjaciele Wonho okazali się być kompletnymi przeciwnościami jego wyobraźni.
Wyobrażał ich sobie jako zapatrzonych we własne odbicie nudziarzy, którzy lubili towarzystwo pięknych dziewczyn o rozmiarze trzydzieści sześć z blond włosami.
Junhoe mimo nieprzyjemnej miny i wysokiej sylwetki nie był jak typowy łobuz, jakiego widział w dramach oglądanych przy boku Eunwoo na starej kanapie, jedzących pizze.
Dużo przeklinał i używał niecenzuralnych wyrażeń, ale tylko do Wonho, który na to nie reagował i dalej szedł przed siebie, nucąc pod nosem.
W stosunku do Hyungwona był cierpliwy i zdawał się go słuchać, zadając pytania i pomagając mu przy wejściu na schody, czy też oferując zimne picie, które nosił w plecaku.
Różowowłosy za to idealnie oddawał kolor włosów swoim charakterem.
Nieco chaotyczny, mówił za głośno, śmiesznie akcentując niektóre słowa i nie odstępując go od wózka, który upierał się, że będzie prowadził.
Chae zauważył jak często się uśmiechał, pokazując na mijane rzeczy palcem, by za chwilę wspomnieć z czym mu się to kojarzy.
Nigdy nie widział drugiej tak barwnej osoby jak Moonbin, który miał w sobie coś takiego, co przyciągało do niego ludzi.
Może to dlatego zdążył go polubić, pomimo tego, że znali się parę godzin i teoretycznie byli sobie obcy.
Spacerowali po parku, podziwiając mijane po drodze fontanny i spacerujących ludzi, karmiących gołębie.
Nie wiedział dokąd idą, a gdy próbował o to pytać, został zbywany krótkim „zobaczysz" od Wonho, przeglądającego coś w telefonie.
Kiwał wtedy głową i wgapiał się w mijane widoki, zastanawiając się co może teraz robić jego sąsiad i czy będzie miał czas, by pograć z nim na konsoli.
— Wiesz może ile takich Wonho jest potrzebnych do zmiany żarówki? — Zapytał Junhoe, znienacka
Chae spojrzał na chłopaka lekko zaskoczony pytaniem, nie wiedząc jak ma na nie odpowiedzieć.
Czy była to zagadka?
A może rebus?
Należało to do pytań podchwytliwych?
Nie chciał źle odpowiedzieć i zrobić z siebie błazna.
Podświadomie uznał, że zostanie wyśmiany, gdy tylko powie coś niezgodnie z jego oczekiwaniami.
— Jedna? — Odpowiedział cicho, szczypiąc się w udo.
— Zero! On jest za głupi by wiedzieć, jak się wymienia żarówkę — Zaśmiał się głośno, popychając idącego Hoseoka, który wpadłby w znajdujący się tuż przy chodniku żywopłot.