↳❝i guess nothing will be the same anymore❞↲
▪gdzie hyungwon, który od małego
jeździ na wózku przestał wierzyć
w to, że uda mu się zacząć chodzić.
jednak wszystko zmienia się, gdy
poznaje wonho
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
Czuł na sobie wzrok wszystkich osób znajdujących się w pomieszczeniu.
Miał wrażenie, że prześwietlają go na wskroś, dając mu w wymowny sposób znać, iż nie jest tu miłe widziany.
Znajduje się w kawiarnii, a raczej tak powiedział mu Wonho, który siłą go tu zaciągnął.
Za oknem padało i pogoda nie była zbyt ciekawa.
Pogoda zmieniła się wręcz natychmiastowo i po części nie mieli wyjścia, chcąc chronić się od przemoczonych ubrań i wiatru, który wychładzał by ich ciała.
Wystrój kawiarnii wydawał się być dość przyjemny.
Ściany pomalowane na kawowy brąz kontrastowały z białymi krzesłami, które bardziej przypominały parkowe ławki oraz palety zrobione z drewna, mające na celu imitować stół w nowoczesny sposób.
Hyungwon w dalszym ciągu czuł się jak więzień.
Nie lubił wychodzić publicznie i ograniczał się tylko do zakupów w markecie.
Myślał, że z biegiem czasu uda mu się przyswoić te ciekawskie spojrzenia, którymi zostawał obdarzany, jednak to zawsze bolało go tak samo.
Patrzył na drogę, nie podnosząc wzroku ani razu.
Nie byłby w stanie znieść tego ciężaru współczującego spojrzenia.
Paraliż jego nóg nie był winą chłopaka i nie mógł z tym nic zrobić.
Chciałby chodzić normalnie, nie tarasując drogi wózkiem, czy opoźniając innym zapłacenie za swoje zakupy.
Gdy gwiazdy były widoczne na niebie, a blask księżyca padał na jego twarz, zadawał sobie wciąż to same pytanie, próbując powstrzymać płacz.
"Dlaczego nie mógł być normalny?"
Prosił gwiazdy o odpowiedź czy też drobną pomoc, ale to nigdy się nie udawało.
Wszyscy i wszystko miało gdzieś kogoś takiego, jak Chae Hyungwon.
Przychodziły takie dni, gdy czuł się, jak bohater tanich romansideł dla pań w średnim wieku.
Gdy główny bohater po całej serii niefortunnych wypadków, ma dość wszystkiego i chciałby najchętniej ze sobą skończyć.
Z takiej roli wolałby zrezygnować.
— Nad czym tak rozmyślasz?
Zamrugał szybko, widząc Hoseoka, który wrócił z dwoma parującymi kubkami, które postawił na stoliku.