Rozdział 4

119 6 0
                                    

Obudziłam się na podłodze.

Masz 30 minut do szkoły! Zakończenie dziś! Bierz kiecie i leć!

Szybko poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w czarną sukienkę do kolana a pod nie czarne krutkie spodenki , czarne rajstopy, czarne adidasy, rekawiczki, nieśmiertelniki . Zjadłam płatki i pobiegłam do szkoły. Moje włosy były lekko falowane za ramiona. Wleciałam do szkoły. Znalazłam chłopaków.

-No nieźle. - powiedział Nico

-Ładnie wyglądasz. - powiedział Leo

-Dzięki. Wy też niczego sobie. Idziemy? - spytałam

-Za rączki? - spytał Leo rozbawiony

Weszliśmy do klasy trzymając się za ręce.

Lubisz ich.

Bardzo. Usiadłam pomiędzy nimi. Po odebraniu dyplomów poszliśmy do mnie. Wzięliśmy jakieś słodycze, cole i włączyliśmy muzykę.

-Jakie macie średnie? - spytał Leo

-4,02. - powiedział Nico

-Ja 3,79. - powiedział Leo

-Ja mam 4,13. - powiedziałam

-Jutro jedziemy. Nie wiem jak długo bez ciebie wytrzymamy. - powiedział Leo

-Właśnie. -powiedział Nico

-Proponuję noc filmową. - powiedziałam

-Dobra. - powiedział Leo

-Możemy też się trochę napić. Mam trzy butelki whisky. - powiedziałam

-No nie wiem. - powiedział Nico

-Nie psuj zabawy. Pijemy. - powiedział Leo

-Ale rano jak będziecie mieli kaca, ból głowy i sobie przypomnicie co zrobiliście to dajcie mi spokój. - powiedział Nico

Poszłam do kuchni po butelki. Weszłam do salonu. Dałam im po butelce. Oglądaliśmy jakieś śmieszne filmy. Około 22 moja butelka była pusta, Leo również, Nico się obijał i miał jeszcze pół butelki.

-No muszę przyznać że Sara masz mocniejszą głowę niż Leo. Nadal chodzisz prosto. - powiedział Nico

-A ty za to się obijasz. - powiedziałam

-Zagrajmy w butelkę. - powiedział Leo

Po paru minutach graliśmy w butelkę.

-Pytanie. - powiedziałam

-Ilu miałaś chłopaków i czy masz teraz ? - spytał Leo

-Dwóch. Nie. - powiedziałam

Zakręciłam butelka i wypadło na szatyna.

-Wyzwanie cieniasy. - powiedział wrednie

-Dopij do końca. - powiedziałam

On odstawił po chwili pustą butelkę. Zakręcił i wypadło na Leo.

-No nie wiem. Wyzwanie ale nic groźnego. - powiedział Leo

Nico na mnie spojrzał.

-Pomaluj Leosia. - powiedział Nico

Poszłam po farbki do twarzy. Usiadłam obok Leo i mu na poliku narysowałam gołębia.

-Ktoś chcę jeszcze butelkę? - spytałam

Dali ręce do góry. Poszłam do kuchni i wróciłam. Dałam im po butelce. Około północy Nico leżał na kanapie patrząc w sufit z różowym szalikiem zarzuconym na szyję, Leo z pomalowaną twarzą i czapką z uszami a ja siedziałam na fotelu przytulona do ręcznika.

Córka Gawiazd   | PJ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz