Rozdział 6

105 6 0
                                    

Debilu, chodzi mi o nich.

Popatrzałam na nich. Masz rację.

-Po co wam ten naszyjnik i kamień? Jesteście z mafi czy coś? - spytałam

-Coś ten temat. - powiedział Nico

-Aha, to okej. - powiedziałam

Poszłam na górę. Max popełz do pokoju cioci a ja poszłam spać. Gdy się obudziłam ogarnęłam się i ubrałam w czarne krutkie spodenki, rajstopy, glany, bluzę zawiązałam na talii, czarną przylegającą koszulkę, rekawiczki i ten sztylet oraz branzoletke w sumie to nie mogłam jej zdjąć. Zjadłam śniadanie i poszłam na dół. Oni już mieli zamiar wyjść.

-Idziemy na klify. Idziesz z nami? - spytał Nico

-Jasne. - powiedziałam

Poszliśmy na klify. Usiadłam na drzewie i siedziałam słuchając muzyki. Oni coś szeptali.

-Sara? Czy te skały są czarne pod wodą? - spytała Anabeth

-Tak. - powiedziałam

Percy położył się na trawie z obrażoną miną.

-A ty jak tam przeszłaś? - spytała Piper

-Wskoczyłam do wody, fala mnie wrzuciła pod tujlnel który jest zawalony. - powiedziałam patrząc w niebo

Może skoczysz?

Nie. Spadaj.

Uda Ci się.

Wątpię. Nie ma mowy. Popatrzałam na nich. Percy zaklnął głośno i wyskoczył. Nigdzie go nie było. Po chwili był na łące przepłyną ł przez jezioro na plażę i po kilku minutach był obok nich spowrotem.

-Skały są niebezpieczne. Nie dam rady. - powiedział Percy kładąc się na trawie

Po paru minutach zeszliśmy na plażę. Trochę się rozejrzeliśmy. Percy pływał po jeziorze z nadzieją że tam jest kamień. Jak dla mnie to kamień jest w skałach.

-Nie mam pomysłów. Skały mogą się zawalić i kogoś zranić. Nie uda się nam . - powiedziała Anabeth

A może stary tunel?

Możliwe. Ale jest on zawalony.

Niekoniecznie.

Popatrzałam na rzekę. Prąd był silny ale gdzieś tam jest tunel który został zalany.

-Sara, ty zostajesz. To niebezpieczne . - powiedział Leo podcinając mi nogi przez co siedziałam

Podszedlam do wody i rzucałam tam kamyki. Spojrzałam na nich, patrzeli na percego lub coś mówili. Powoli odeszłam i podeszłam rzeki. Prąd mi nie przeszkadzał. Weszłam do wody i zanurkowałam. Mogę długo wytrzymać pod wodą. Popłynęłam na dno, omijałam skały, były ostre. Po chwili zauważyłam tunel. Wpłynełam do środka, była tu jaskinia. Weszłam i wykręciłam włosy z wody. Rozejrzałam się. Na podłodze walały się jakieś monety, przypominają drachmy które ciocia ma w domu. Zbierała je na jakiejś wycieczce czy coś. Z rękawa wyjęłam worek i kilka wrzuciłam. Worek dałam do bluzy. Rozejrzałam się.

-Bingo. - powiedziałam i podeszłam do rogu

Po chwili jednak na kamieniu był wąż.

-Potrzebuje ten kamyk dla przyjaciół. Mogę się wymienić z tobą na naszyjnik. - powiedziałam

Wiem że wąż nie odda czegoś chyba że na wymianę. Z szyi zdjęłam choker z białym kamieniem. Wąż zszedł z kamienia. Wzięłam ostro nie kamień i położyłam swój choker. Wąż się na niego położył i po chwili podpełz do wody. Chcę mnie odprowadzić. Uśmiechłam się lekko, wrzuciłam kamień do woreczka. Weszłam do wody i popłynęłam za wężem. Po chwili byłam przy plaży. Weszłam plaże a woda była do mojej talii a wąż pływał obok mnie, dopiero teraz zauważyłam że ma półtora metra.

Córka Gawiazd   | PJ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz