Rozdział 10

93 4 0
                                    

Następnego ranka od razu wzięłam się za sprawdzanie czy rzeczywiście mój brat może żyć. Mógł się odrodzić czy coś co moila Anabeth ale jej nie słuchałam. Minęło pół roku i nic. Obudziłam się i ubrałam w czarne leginsy, czarną dużą bluzę, glany, rękawiczki. Zjadłam śniadanie. W salonie był Nico. Spojrzałam na niego. Od razu mnie przytulił.

-Co się stało? - spytałam

On był cicho. Posadziłam go siłą na kanapie. Zrobiłam dwa kubki kakao i usiadłam obok niego. Wypiliśmy kakao.

-Co się dzieje? - spytałam

-Po pierwsze ten idiota ze mną zerwał. Dla jakiejś heroski. Po drugie znaleźliśmy to z Percym w zbrojowni. Zniknął miecz. Wszyscy spali bo ktoś rozrzucił proszek* Hypsosa. Wiesz czasem go używa. Na Olimpie znikła za to księga Ateny. - powiedział i dał mi do ręki nieśmiertelnik mojego brata

Szybko sprawdziłam swoją szyję. Nie było go. Spojrzałam na szatyna.

-Chyba nie zginął. I to chyba jego sprawka. - powiedział

-Jedziemy do obozu. - powiedziałam

-Muszę trochę odpocząć. Jutro rano . - powiedział

-Okej. To ja skocze po drachmy. - powiedziałam

Poszłam na klify. Wleciałam do wody. Po chwili znów byłam w tej jaskini. Wziąłam kilka drachm. Wąż na mnie spojrzał. Machłam ręką a miał przed sobą mysz. Od razu ją wziął. Wróciłam do domu. Spakowałam się i położyłam spać. Rano szybko ubrałam ciuchy i miałam na sobie to




Szybko zjadłam śniadanie. Wziąłam dwie torby i zeszlam na dół. Nico na mnie popatrzał.

-Fajny tatuaż. - powiedział

Spojrzałam na swój brzuch, mam tu wytatuowanego kruka otoczonego fazami księżyca.

-Mam go od miesiąca. - powiedziałam

Po chwili byliśmy w obozie. Poszłam odłożyć swoje rzeczy. Nico był ze mną.

-Choć. Mam nadzieję że rozwaliłeś mu nos. - powiedziałam

-Złamałem. - powiedział Nico

-Dobrze. To teraz do Cherjona. - powiedziałam

Poszliśmy do Cherjona i Pana D. Mój brat prawdopodobne się odrodził. Jest synem Hermesa.

-Kolejny Luke. - powiedział Nico pod nosem

-No to niestety będę musiała dokopać własnemu bratu. Zapowiada się ciekawie. - powiedziałam

-Jakiś plan? - spytał

-Nie. - powiedziałam

Unik. W lewo. On w prawo.

Pchnełam go w prawo i odskoczyłam. Pomiędzy nami przeleciała strzała. Spojrzałam na 5 letnią dziewczynke.

-Przepraszam. - powiedziała

-Nic się nie stało. - powiedziałam

-Skąd ty masz taki refleks? - spytał

-Chocmy do ciebie to ci powiem. - powiedziałam

Poszliśmy do niego.

-Ciemno tu jak w trumnie. - powiedziałam

Odsłoniłam okna. Na podłodze były śmieci. Spojrzałam na szatyna. Ten machnął ręką i szkielety to sprzątnęły.

-Leżałem tak tydzień. Zerwał ze mną półtora tygodnia temu. - powiedział

Przeszłam obok niego i klepłam w brzuch.

Córka Gawiazd   | PJ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz