Około 3 rano weszłam do pokoju. Położyłam się spać. Gdy się obudziłam spojrzałam na swoje dłonie, były w bandażu. No tak, tak mi odwaliło że waliłam w ścianę w piwnicy do 3 nad ranem. Spojrzałam na zegar. Jest 12.
Nieźle śpiochu.
Odwal się. Wzięłam ciuchy i poszłam się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w czarne leginsy, czarną bluzę, czarne glany, rekawiczki. Zjadłam śniadanie i usiadłam na łóżku.
Szuflada. Zapominasz się.
Otworzyłam szufladę. Był tam mój kolczyk. Nałożyłam go i poszłam na dół. (kolczyk w mediach). Moja ciocia ubierała kurtkę.
-Farbowalas włosy z bląd na czerwień. - powiedziałam
-Tak. Chłopcy wpadną do ciebie po lekcjach. Masz wolne na dwa tygodnie. Ja się zajmę pogrzebem. - powiedziała Ciocia
-Tydzień. - powiedziałam
Ona westchła.
-Jak chcesz. I nie rań się. Idę do pracy będę wieczorem. Swoje rzeczy masz już w swoim pokoju obecnym. Możesz sobie urządzić pokój na strychu w swoim stylu . - powiedziała
Kiwłam głową na zgodę. Ona poszła.
Szare ciemne ściany, łóżko, szare meble, jasna podłoga?
-W sumie to okej. Jutro się za to zabiorę. - powiedziałam
Poszłam się przejść po podwórku. Weszłam na drzewo i chodziłam po jej gałęzi. Uwiesiłam się do góry nogami i zamknęłam oczy .
-Uroczo i niebezpiecznie. - powiedział ktoś
Puściłam się i wleciałam na trampoline, odbiłam się i wleciałam w kwiaty. Wstałam i się otrzepałam z ziemi i kwiatów. Rozejrzałam się i zobaczyłam tych głąbów.
-Mogłaś się zabić. - powiedział Nico
Nie pierwszy raz.
-Ta. - powiedziałam i wyszłam z kwiatów
Oni do mnie podeszli.
-Co ci się stało w ręce? - spytał Leo
Dałam ręce do kieszeni bluzy.
-Nic. Choćcie. Chcecie coś do picia? - spytałam
-Nie. - powiedzieli
Weszliśmy do domu.
-Mam cole. - powiedziałam
-Dobra. - powiedział Leo
-Weźcie sobie a ja lecę zamknąć okno bo będzie padać. - powiedziałam i pobiegłam na górę
Zamknęłam okno. Wróciłam na dół.
-Notatki ci przesłałem na numer. - powiedział Leo
Spojrzałam na niego pytająco.
-Twoja ciocia nam podała wczoraj. - powiedział Leo
-No tak. - powiedziałam pod nosem
-Fajny kolczyk. - powiedział Nico
-Dzięki. Oglądamy coś? - powiedziałam
Po paru minutach oglądaliśmy film.
Co powiesz żeby w szkole nie być już taka cicha?
Milcz, pogadamy później. Wróciłam do oglądania filmu. Po chwili piorun walnął gdzieś blisko domu. Wszyscy spadliśmy z kanapy. Szybko wstałam i wybiegłam na dwór.