„Nie potrzebuje tego."

254 9 0
                                    

Otworzyłam delikatnie powieki. Widząc śpiącego obok mnie Leo mimowolnie uśmiechnęłam się. Spał tak spokojnie, chociaż teraz mógł nie myśleć o tym wszystkim. Postanowiłam uwiecznić tą chwilę, zresztą jak każdą wspólnie spędzoną. Sięgnęłam delikatnie po telefon i wykonałam zdjęcie. Delikatny uśmiech nie schodził mi z twarzy, aż do momentu w którym zobaczyłam która jest godzina. Cholera.

-Leo, Leo musimy już wstawać.-Szturchałam go delikatnie z ogromnymi wyrzutami sumienia.

Chłopak wymamrotał coś pod nosem, przysunął się do mnie bliżej i wtulił się we mnie. Nie miałam serca go budzić. Jednak to dziś jechaliśmy ściąć jego urocze loczki, a po południu miał przyjechać Chris, Selena, Max i Alan. Leżałam przeczesując włosy Leo i zastanawiałam się jak to wszystko będzie wyglądać. Jak namówili Alana na przyjazd tutaj? Nagle poczułam jak ciało chłopaka zaczyna się napinać a sam chłopak przeciąga się mrucząc przy tym jak kot.

-Za buziaka chętnie wstanę.-Powiedział ze swoim uśmieszkiem.

Zaśmiałam się i bez oporów musnęłam jego usta. Między nami nie było nic poza przyjaźnią, więc bez żadnych problemów przychodziły nam takie czynności. Nie było to jakieś całowanie się na środku miasteczka czy co imprezę. To było bardziej takie nasze, nie wychodząc poza granice rozsądku.
Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy się i ruszyliśmy do fryzjera. W samochodzie panowała niezręczna cisza.

-Wszystko okej?-Spytałam.

-Tak, tak w końcu tylko włosy.-Zaśmiał się nerwowo.

W tej chwili bardzo cieszyłam się, że dostałam od rodziców samochód z automatyczną skrzynią biegów. Złapałam chłopaka za rękę chcąc dodać mu otuchy.

-Jestem przy Tobie.

Poczułam jak delikatnie kciukiem zaczął gładzić moją dłoń, a kątem oka mogłam zauważyć jego delikatny uśmiech. Po kilku minutach zaparkowałam samochód pod jedynym zakładem fryzjerskim w miasteczku. Chodziłam do niego gdy byłam dzieckiem. Jego właścicielem był przemiły, czarnoskóry starszy pan.  Weszliśmy witając się z nim, a po chwili Leo siedział już na fotelu. Siedziałam za nim na kanapie, odbijając się w lustrze znajdującym się przed chłopakiem. Cały czas uśmiechałam się do niego przez co i on na całe szczęście siedział z uśmiechem na ustach.

-Odrazu jakoś tak chłodniej, nie będę musiał się męczyć z nimi i układać niewiadomo ile.-Zaśmiał się.

-No widzisz jest plus.

Chłopak zawiesił wzrok na ekranie swojego telefonu.

-Lily była na weekend w Twoim mieście i już sobie przygruchała jakiegoś chłopaka, co rusz wstawia zdjęcia z tej wyprawy.-

-Pokaż.-Zaśmialiśmy się.

Korzystając z tego, że czekaliśmy na zielone światło Leo wyciągnął telefon w moją stronę. Moim oczom ukazało się zdjęcie:

 Moim oczom ukazało się zdjęcie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cześć, jestem Mia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz