Rozdział 14 ,,Zabiję Cię''

1.2K 138 23
                                    

Obudziłam się. Gdzie ja jestem? Wszystkie wspomnienia tego okropnego dnia uderzyły we mnie z podwójną bolesną siłą. Strasznie bolała mnie głowa. Byłam przypięta do krzesła, które znajdowało się w ciemnym pomieszczeniu. Do moich oczu nie docierała żadna smuga promieni słonecznych lub światła. Moja sukienka była podarta i cała brudna z policzka leciała mi krew. Syknęłam z bólu. Poczułam, że na dodatek mam rozciętą brew, z której również sączyła się krew. Czułam się jakbym miała zaraz stracić przytomność i już jej nie odzyskać... Zostałam porwana i Ruby w każdej chwili mogła wejść tu i mnie... zabić.

Do moich uszów dobiegł dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Wystraszyłam się i cała się spięłam. Ktoś wszedł do pokoju, ale tym kimś nie była Ruby tylko Gilbert Blythe mój były chłopak. Był cały spocony włączył światło i szybko podbiegł do mnie.

-Aniu wszystko w porządku?-jego wyraz twarzy ukazywał strach o mnie? Próbował mnie uwolnić z mojej pułapki.

-Ty się mnie pytasz czy jest w porządku?! Twoja dziewczyna mnie porwała i uwięziła! Oszukałeś mnie zdradziłeś i wykorzystałeś moją miłość do ciebie-po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, które mieszały się z krwią i brudem na mojej twarzy.

-To nie tak wyjaśnię Ci wszystko.-na korytarzu rozległ się stukot obcasów. Ruby Gillis idzie mnie skrzywdzić.

-Schowaj się-ponagliłam go. Nie chciałam, żeby z mojej winy stała mu się krzywda.

Weszła i ona ,,ta, która wygrała' 'Bardzo zmieniła się od naszego spotkania w szkole stała się zupełnie inną osobą z wygląda , a również z tego co miałam z nią do czynienia to i z charakteru. Szła dumnym krokiem w moim kierunku. Ubrana była w biało różową sukienkę, a na głowie miała ogromy kapelusz przyozdobiony piórami.

-Widzę ,że nie jesteś już taka pewna siebie i swego jak kiedyś ty paskudo-zaśmiała mi się w twarz i splunęła na mnie.

-Zostaw mnie proszę.-powiedziałem ze łzami czułam, że zaraz stracę przytomność. Ból, który przechodził przez moje ciało i psychikę był niemiłosierny.

-Myślisz, że przez te łzy zrobi mi się ciebie żal? Jesteś żałosna! Gilbert wybrał mnie i nie masz prawa mnie o nic prosić-walnęła mnie w twarz. Nie wydałam z siebie żadne dźwięku chcąc dać jej satysfakcji i poczucia, że wygrała. Ona nigdy ze mną nie wygra ja zawsze będę walczyć do końca.

-W tym momencie mogę cię krzywdzić jak tylko chcę, a nawet mogę cię zabić. Z resztą od dawno chciałam to zrobić- sięgnęła do torebki i wyciągnęła pistolet, który po chwili wycelowała we mnie.

-Ruby nie musisz tego robić. Jeszcze wszystko może się ułożyć. Pomogę Ci.-uśmiechnęłam się do niej blado. W tym momencie oszukiwałam chyba samą siebie...

-Nie nie. Nigdy nie będę od ciebie nic chcieć, a w szczególności twojej łaski, którą nazywasz ,,pomocą''. Jedyne czego od ciebie chcę to jest twoja śmierć. Zabiję Cię Aniu Shirley-Cuthbet.

Pociągnęła za spust. Kula wymierzona w moim kierunku leciała i nie zamierzał go zmienić. Nie mogłam się ruszyć. Przygotowałam się na śmierć. Jednak kula mnie nie drasnęła...

Gil zasłonił mnie swoim ciałem i tym samym ochronił przed kulą.

-Nie! Gilbercie proszę Cię nie-zaczęłam płakać

Potem zemdlałam. Ból , rozpacz  uderzyły we mnie i się poddałam...

***

Jeżeli wbijecie 31 gwiazdek do końca dnia wstawiam kolejny rozdział, a jak nie to w niedzielę!

Zajrzyjcie do  aleks_13x
bo zawsze pomaga mi z pisaniem rozdziałów i właśnie opublikowała swoją pierwszą opowieść!

Mam też pomysł na nową opowieść z Shirbert i mam nadzieję,że uda mi się go zrealizować . Mam już tytuł,okładkę i szkic prologu.

Na zawsze,Marchewko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz