|1|

1K 38 32
                                    


Jest godzina 1 w nocy... Wszystkie demony w hotelu już śpią.... No, prawie wszystkie.

Jest jeden, któremu jakoś nie przeszkadza późna pora.

Charlie leży w łóżku i patrzy w sufit.

Myśli zaprząta jej dziwne zachowanie Alastora.

Od jakiegoś czasu mimo jego ciągłego uśmiechu widać, że jest przygnębiony.

On jednak myśli, że nikt tego nie zobaczył, a jednak.

Ktoś był na tyle spostrzegawczy,  aby dostrzec jego złe samopoczucie.

Dziwne, mam wrażenie, że coś się stało -zaczęła sama do siebie.

Przecież nigdy nie wymuszał, aż tak uśmiechu....

Zawsze w jakimś stopniu był prawdziwy, a teraz?

Wygląda inaczej- powiedziała szeptem sama do siebie zmartwiona Charlie.

Dlaczego ja w ogóle nad tym rozmyślam, przecież gdyby rzeczywiście coś było nie tak, to powiedziałby mi o tym..... przecież jesteśmy współpracownikami i chyba już nawet trochę przyjaciółmi.....

Może się boi?

Niee, przecież Al jest najpotężniejszym demonem. 

Nie może się bać.... ale może coś jest na rzeczy?

Nie wiem co mam o tym sądzić.

Jednak muszę z nim o tym porozmawiać- stwierdziła.

Charlie myślała tak jeszcze chwile po czym odpłynęła do tęczowej krainy snów.

Jej sen nie trwał jednak zbyt długo, gdyż obudził ją dźwięk rozwijanej butelki z baru.

Postanowiła to sprawdzić.....

Dziewczyna zaniepokojona powoli kieruję się w stronę schodów prowadzących na parter.  Hałas wydaje się być coraz głośniejszy.

Może ktoś się włamał- pomyślała. Postanowiła czym prędzej obudzić Vaggie, aby sprawdziła to razem z nią.

Podeszła do drzwi i bez pukania weszła do środka. Łóżko Vaggie znajdywało się w centralnej części pokoju. Charlie szybkim i zdecydowanym krokiem podeszła do śpiącej dziewczyny, z zamiarem jej obudzenia.

Gdy była już obok, nagle białowłosa wyskoczyła z pościeli i wycelowała swoją włócznie w zaskoczoną i przestraszoną dziewczynę.

Charlie?-zapytała zdziwiona.

Tak to ja-odpowiedziała niepewnie.

Przepraszam, myślałam... że to znowu Angel chce mi namalować chuja na czole....

Zaraz co?-powiedziała z rozbawieniem Charlie.

Nieważne... Po co mnie budzisz o 3 w nocy?-zapytała zirytowana Vaggie

A no tak... Ktoś się chyba do nas włamał

CO?!-wrzasnęła Vaggie

Charlie szybko zakryła jej usta dłonią.

Kurwa Veggie cicho, bo go spłoszysz-zasyczała na dziewczynę

Po chwili obie dziewczyny były przy schodach.

Białowłosa zabrała ze sobą włócznię, a Charlotte trzymała się tuż za nią.

Spokojnym krokiem zeszły na parter i zaczęły kierować się w stronę salonu, gdzie był również bar.

Dziewczyny wymieniły się porozumiewawczym spojrzeniem, po czy wyskoczyły zza rogu. Ich oczom ukazał się leżący na ziemi upity Husk, obok niego leżały porozbijane butelki po trunkach .

Kurwa Husk!-powiedziała zirytowana Vaggie

Husk tylko zerknął na nie ukradkiem i wydusił "Spierdalać... ja tu dziś będę spał".

Dziewczyny stwierdziły, że nie mogą go zostawić tak na ziemi, więc Charlie złapała za jego dłonie, a Vaggie za nogi.

Kurwa ile ty ważysz?!- krzyknęła Vaggie

Cicho bo obudzisz resztę- powiedziała druga dziewczyna kładąc demona na kanapie.

Przykryły go jeszcze kocem, który był na oparciu kanapy i zdenerwowane wróciły do swoich pokoi.

....................................

Dobra, jak na pierwszy rozdział nie jest źle (470 słów).

Mam nadzieje, że się wam spodoba i będziecie czekać na next.

Dajcie znać w komentarzu czy się podoba.

Hazbin Hotel CharlastorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz