|6|

526 28 5
                                    

Charlie nie wiedząc co ma dalej zrobić wróciła do pokoju, ponieważ stwierdziła, że mężczyzna musi mieć chwile spokoju, jednakże była niezmiernie ciekawa co miał na myśli mówiąc, że to przez nią się upił. Usiadła na łóżku i myślała co mogła takiego zrobić... przecież nie jest złą demonicą, a nawet jeśli to Alastor nie powinien był się przejmować jakimś tam demonem, przecież on jest Alastorem..... najpotężniejszy byt w piekle. Dziewczyna myślała tak siedząc na łóżku i nie doszła do niczego konkretnego. Postanowiła nie zwlekać ponieważ mimo małej ilości klientów w hotelu codziennie było mnóstwo pracy.
Wykonała swoją poranną rutynę i wyszła z pokoju do hotelowej recepcji.

Na miejscu spotkała Vaggie i Angela, którzy już od wczesnych godzin wydzierają się na całe dolne piętro hotelu.
-Dziwne ze ten budynek jeszcze stoi od tych ich wrzasków-pomyślała blondyneczka. 
Nagle dziewczyna, która do tej pory tylko krzyczała na Dusta spostrzegła, że nie są już sami.
-Oh Charlie-podeszła do niej i przytuliła ją na dzień dobry. 
Angel machnął tylko jedną ze swych czterech rąk i skierował swoje kroki ku kuchni.
-O co znów poszło Vaggie?-zapytała cicho.
-O to, że ten kretyn nie potrafi nawet przez chwilę zachować się poważnie. Chyba jedyne co potrafi to zjebać dosłownie wszystko!
-W sensie? - zapytała nie zrozumiawszy co dziewczyna ma na myśli.
-Eh... przyszedł do nas klient..... -powiedziała, ale nie zdążyła dokończyć, ponieważ Charlie zaczęła krzyczeć.
-Gdzie jest!? W którym pokoju!? -zaczęła wrzeszczeć z podekscytowania. 
Vaggie złapała ją za ramiona i starała się opanować jej atak radości.
-No właśnie.... tu zaczyna się problem.... Angel zaproponował mu swoje usługi, a że klient jest homofobem, to nie zareagował na jego ofertę najlepiej.
-No nie-dziewczyna ewidentnie posmutniałam.

-Przykro mi, że ten idiota odbiera ci szanse na nowych klientów. Może go stąd wyrzucimy?- zapytała z nadzieją.

-Vaggie trzeba dać mu szansę!-odparła zirytowana słowami przyjaciółki

-W jakim ty świecie żyjesz?! On się nie zmieni!- wrzeszczała siwowłosa.
Charlie udała się do kuchni, ponieważ nie chciała kłócić się z dziewczyną, nie chciała psuć sobie nastroju jeszcze bardziej....
Ten dzień ledwo się zaczęła, a ona miała już 2 nieprzyjemne sytuacje, ale stało się też coś, o czym dziewczyna cały czas myśli.
O słodkiej chwili kiedy w sypialni jej i jego usta spotkały się na tę krótką, ale przyjemną chwilę.
Nagle z zamysłu kobietę wyrwał głos innego demona.
-Co tak sterczysz-zapytał kpiąco Angel.
-Przyszłam zrobić śniadanie -odparła.
-Cokolwiek.... -powiedział i już miał wyjść jednak wrócił się i dodał
- Wiesz co, sorry za to... No wiesz
-Jasne, ale na przyszłość potraktowani swoją obecność tu na poważnie i nie proponuje innym nic co zwykle im proponujesz.
On tylko przewrócił oczami, kiwnął lekko głowy i wyszedł.
Kobieta naszykowała śniadanie dla wszystkich i przygotowała stół do ich wspólnego posiłku.
Wszyscy zajadali się pyszny mi kanapkami i kiełbaskami, wszyscy poza jedną osobą...
-Gdzie jest Alastor? -zapytała blond włosa
-Nie wiem-odparła Vaggie.

Nie widziałam go od wczoraj-dodała.
Charlie zaczęła się niepokoić bardziej niż dotychczas.
Straciła apetyt na jakiekolwiek jedzenie.
Nie mogła sobie jednak pozwolić na szukanie jej współpracownika, ponieważ miała na głowie zbyt wiele innych spraw, którymi musiała zająć się niezwłocznie dla dobra jej Hotelu.
-Odwiedzę go gdy skończę-pomyślała

Na pracy zeszło jej kilka dobrych godzin. Nim się obejrzała za oknami było już ciemno.
Spojrzała na zegar, który wybił godzinę 20.
-O cholera już 20, a Alastor cały dzień spędził w pokoju bez jedzenia ani picia.
Postanowiła, że nie może tak tego zostawić, więc poszła do kuchni w której następnie przygotowała kanapki i czarną herbatę dla Alastora, a owocową dla siebie.
Wszystkie rzeczy ułożyła starannie na tacy.
Wyszła z pomieszczenia i udała się pod drzwi pokoju przyjaciela.

Kobieta stoi już pod drzwiami z tacą zapełnioną jedzeniem i piciem.
Już chciała zapukać, kiedy z pokoju przyjaciela dobiegły dziwne dźwięki...
Cichy szmer przypominający pociągniecie nosem przykuł uwagę dziewczyny.
Postanowiła wejść po cichu tak, aby jej nie usłyszał.
Położyła tace na komodzie stojącą obok i delikatnie nacisnęła na klamkę. 
Drzwi bezszelestnie otworzyły się, a oczom Charlie ukazała się ciemność.
Przemknęła drzwi i weszła w głąb pomieszczenia nie zapalając przy tym światła. 
Gdy jej oczy przyzwyczaiły się do braku jakiegokolwiek oświetlenia w rogu pokoju dostrzegła skulona na ziemi sylwetkę. Była to osoba, której szukała....

Zaskoczona podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramię.

Mężczyzna z przerażeniem gwałtownie odwrócił się.
W tym momencie dziewczyna mogła zobaczyć przepełniony smutkiem czerwony blask jego oczu.

________________________________

________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Witam ponownie!

Mówiłam że szybko pojawię się z nowym rozdziałem.... no i jest :D

Postaram się, aby nowe rozdziały pojawiały się co najmniej raz w tygodniu. 

Wena jest trzeba pisać xD


Hazbin Hotel CharlastorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz