☆2☆

2.1K 132 6
                                    

☆☆☆

Niektórzy mieli w miarę spokojne sny. Pójście spać było dla nich odskocznią od rzeczywistości, można było powiedzieć, samą przyjemnością. Dla zwykłych ludzi, śmiertelników.

Jungkook jako vampir, nigdy nie miał snu, w którym nie zobaczyłby litrów krwi zlewających się po jego dłoniach. Nie był święty... Święty tu nikt nie był. Zwykły śmiertelnik mógłby nazwać ich wszystkich psychopatami.

Jeon... Jeon nie miał dobrych znajomości. Tkwił w czymś, w co wpadł kilka lat temu ale... Nie przeszkadzało mu to. Przyzwyczaił się do takiego życia, z wiecznymi koszmarami które niekiedy trwały nawet po przebudzeniu.

I tak samo tej nocy, gdy naprawdę zmęczony całym tym tygodniem, położył się spać, spodziewał się snu o jego brutalnych morderstwach, o ofiarach które zostały przez niego skrzywdzone w przeszłości...

Jednak za cholere nie spodziewał się tego, że przyśni mu się czarnowłosy chłopak z klubu. W dodatku, leżący w jego łóżku... Nagi.

Nie udało mu się przekonać chłopaka do wspólnej nocy, więc sen mógł być idealną szansą na dotknięcie tego idealnego, nieskazitelnego ciała. Ciała któro wyglądało jakby należało do anioła, a przecież oni byli vampirami, złymi istotami... Ten demon zdecydowanie, namieszał mu w głowie.

I szczerze, Jungkook wykorzystałby okazję na porządne zajęcie się nim chociaż we śnie ale... Wydawało mu się to takie... Hańbiące? Zdecydowanie nie pasowało do jego zachowania, bo przez 124 lata jak żyje na tym świecie jako vampir, nigdy nie zdażyło mu się kogoś tak bardzo pragnąć, by być tak zdesperowanym do przerżnięcia go.

Obudził się około 5 nad ranem, szybko oddychając. Widok tego urokliwego chłopca, całego w negliżu, z wypiętymi atutami w jego stronę... Kurwa mać, takie sny zdecydowanie nie są na jego nerwy.

- Yoongi. - powiedział szybko do telefonu, ubierając na siebie spodnie i koszule - Bądźcie z chłopakami tam gdzie zawsze. Potrzebuję odreagować. - zaśmiał się głęboko, zbierając się już do wyjścia.

- Jasne. - odezwał się tylko głos w słuchawce, a następnie rozbrzmiał dźwięk kończonego połączenia. I naprawdę, tak wczesna godzina była dla nich normą, nie było to nic nadzwyczajnego. Po niedługim czasie, Jungkook wsiadł do swojego auta, odjeżdżając spod dużej willi w której mieszkał.

Zabawę czas zacząć.

☆☆☆

Grupa młodych, przystojnych mężczyzn siedziała przy stoliku, popijając whisky ze swoich szklanek. Niektórzy z nich, zabawiali się z młodymi, pięknymi vampirzycami, których było tu od grona, zważając na to iż były kobietami do towarzystwa, po prostu prostytutkami. Jungkook siedział między nimi, nadal myśląc nad chłopakiem spotkanym poprzedniego wieczoru, nie zwracając uwagi na swoich przyjaciół którzy bawili się w najlepsze.

Yoongi, Hoseok i Namjoon, którzy siedzieli w towarzystwie młodych vampirzyc, starali się wcześniej zwrócić uwagę Jeona, co zostało totalnie zignorowane. Nie przeszkadzało im to jednak, gdyż świetnie się mimo wszystko bawili. Śmiali się i pili, flirtując z dziewczętami, które cicho chichotały, zarzucając swoje długie czarne włosy na plecy. 

Yoongi w szczególności dobrze się bawił i prawdopodobnie w pełni zająłby się dzisiaj tą piękną brunetką u jego boku, gdyby nie pewien blondwłosy chłopak, który przekroczył próg klubu.

Park Jimin.

Chłopak, o którego uwagę starał się od lat, licząc również te vampirze. I to nie tak, że nie był wystarczający, co to, to nie. Chodziło w tym wszystkim o to, że Yoongi był czystej krwi demonem, synem Tanatosa, a Jimin czystej krwi vampirem, bardzo wybrednym, który droczył się z Minem, iż nie jest pewny czy ten aby napewno może go posiąść.

A Yoongi widząc tego chłopaka pierwszy raz od kilku miesięcy, nie mógł odpuścić sobie kolejnej próby poderwania tego chłopca. Odsunął zdezorientowaną i zawiedzioną vampirzyce na bok, wstając by zaraz ruszyć w stronę Parka, który czując jego wzrok na sobie, odwrócił się do niego z uśmiechem. Jimin nie był nawet dorosły, miał 116 lat, dlatego Yoongi tak bardzo się nim zainteresował. Nie spotkał wcześniej kogoś tak seksownego, z tyloma ciężkimi grzechami na swoim koncie, kto byłby tak młody.

- Oh, Yoonie, dawno się widzieliśmy! - powiedział wtulając się w jego szerokie, silne ramiona, jak to już miał w zwyczaju robić.

- Tęskniłem. - przyznał opierając rękę o ścianę za chłopakiem, tym samym go do niej przyszpilając - Zmieniłeś zdanie na nasz temat, przez te kilka miesięcy mały? - zapytał, powoli przejeżdżając językiem po dolnej wardze i patrząc w oczy Jimina, które zaświeciły lekko czerwonym płomieniem.

- Może troszkę. - powiedział po chwili zastanowienia, delikatnie się uśmiechając.

- Jimin... Proszę cię. - powiedział zrezygnowany, jednak przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Postanowił zaryzykować - mógłbyś przyjść jutro o 17 na to wzgórze gdzie się poznaliśmy? - zapytał niepewnie a chłopiec popatrzył na niego troszkę zdziwiony.

- N-no dobrze. - mruknął patrząc mu w oczy. Tak naprawdę, Min mu się podobał, ale ukrywał to przed wszystkimi. Bał się po części że mężczyzna chce go tylko wykorzystać, w końcu rzadko zdarzały się wśród nich związki z taką różnicą wieku.

- Dziękuję. - uśmiechnął się, szczęśliwy patrząc mu w oczy które tym razem zabłysnęły różowym płomieniem. Pocałował delikatnie skroń chłopaka, przez co blondyn myślał że serce wyskoczy mu z piersi - To do jutra. - dodał swoim głębokim głosem, uśmiechając się delikatnie, co młodszy odwzajemnił i lekko się czerwieniąc, zniknął gdzieś w tłumie.

I tak, jak Yoongi wrócił na kanapę, totalnie olewając vampirzyce, które od nowa próbowały go sobą zainteresować, tak Jungkook zniknął idąc za czarnowłosym który właśnie rozmawiał z Jiminem.

- To znowu ty. - powiedział z ulgą Jeon, gdy znalazł się przy dwójce chłopaków. Usłyszał śmiech Jimina, co zwróciło jego uwagę. - To ty jesteś tym seksownym typem z poprzedniego wieczoru? - zaśmiał się, łapiąc się za brzuch - Nie no, naprawdę, spodziewałem się kogokolwiek ale nie ciebie. Ah, Tae, chyba dobrze że mu się nie dałeś. - powiedział z delikatnym uśmiechem - Chodźmy stąd. - dodał, chcąc odciągnąć przyjaciela od Jungkooka który od razu zareagował.

- A więc masz na imię Tae. - powiedział z uśmiechem.

- Taehyung, tak w woli ścisłości. - mruknął przewracając oczami. Chciał się pobawić z Jungkookiem, ale Park wszystko mu zniszczył wypowiadając jego imię - Idę już, pa. - dodał, odchodząc z przyjacielem od czarnowłosego.

- Tae, proszę, zostań. - powiedział ale chłopak już go nie słuchał, delikatnie uśmiechając się pod nosem - Taehyung! Daj mi chociaż swój numer. - warknął, czując że nie może pozwolić by teraz tak po prostu odszedł.

- Nie nie nie, panie Jeon - uśmiechnął się niewinnie, znikając w zaledwie sekundę. Jungkook uderzył mocno w ścianę obok której stał, przez co zwrócił uwagę kilku osób, ale miał to w dupie. Pozwolił mu odejść. A z każdą kolejną, pierdoloną minutą, miał coraz większą ochotę mieć tego chłopaka blisko siebie. W łóżku. Nagiego.

Jeszcze go znajdzie.

☆☆☆

Cieplutko zapraszam na profil AyamyChan , czyli drugiej autorki <3

vampire ✧ taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz