* Następny dzień *
Pobudka o 9 to dla Millie prawdziwy koszmar
Po chwili przeciągania się w łóżku wstała
Z trudem ale wstałaMillie nie zdążyła się ubrać i już wołali wszystkich na śniadanie
Potem dowiedział się że codziennie są dyżury poszczególnych pokoi
I że jak do Millie dojdzie współlokatorka to przyjdzie kolej na nią
Wtedy wstawanie o 9 stanie się marzeniem bo osoby które danego dnia są wyznaczane na dyżur muszą wstać w pół do 8
Według Millie to chore
Po śniadaniu była 2 godzinna przerwa w której można było przejść się na jakiś nędzny spacer, porozmawiać z 'rówieśnikami' w jakichś pokojach gościnnych albo po prostu zamknąć się w swoim pokoju i i to zamierzała zrobić Millie gdy nagle usłyszała już lekko znany jej głos
Po odwróceniu się ujrzała tą samą osobę co wcześniej
Tak to ta sama osoba która pomogła jej z drzwiami w pierwszym dniu
Chłopak zapytał się jej czy nie chciałaby przyjść do jego pokoju i poznać innych "więźniów tego miejsca"
Millie już wiedziała że lubi tego chłopaka ale nie wiedziała co w nim takiego jest
Coś ją do niego ciągnęło i przez to nie było sobą
Zamiast odpowiedzieć obojętnie i krótko "nie" tak jak by to na nią przystało odpowiedziała że w sumie tylko ona nie wie gdzie jest jego pokój
Oczywiście chłopak ją zaprowadził
Po godzinie siedzenia w jego pokoju Millie poznała wszystkich jego najbliższych znajomychMillie czuła się dobrze w ich towarzystwie mimo tego że nadal była wściekła na ojca uważała że tutaj jest jej o wiele lepiej
Po dwu godzinnej przerwie zaczęły się lekcje
Podzielono wszystkich na grupy wiekowe a że Millie miała 15 lat nie była ani z chłopakiem którego poznała i odrazy z łapała dobry kontakt ani z nikim z osób które poznała wcześniejLekcje trwały z pięć dobrych godzin
Były tak nudne że to hit
Co dziwne to nie były typowe nudne lekcje na przykład j.polskiego matematyki czy chemii
To były lekcje o moralności , zasadach dobrego zachowania , i o tym dlaczego każda poszczególna osoba trafiła do tego ośrodkaTrzeba było robić różne notatki żeby wszystko dobrze zapamiętać ale na Millie kartce znajdował się tylko duży napis "Ośrodek Socjoterapeutyczny dla trudnej młodzieży"
Potem chyba zasnęłaWieczorem po kolacji każdy miał już czas dla siebie co prawda nie można było wychodzić na zewnątrz bo 20 ale Millie miała już wyuczone wymykanie się z domu więc z ośrodka bez większych przeszkód też udała jej się wymknąć
W sumie to Millie w każdej chwili mogą by zwiać z tego ośrodka ale coś ją zatrzymywało co przykre było jej tu lepiej niż we własnym domu i do tego jeszcze ten chłopak